- Rejestracja
- Kwi 18, 2020
- Postów
- 75
- Buchów
- 0
jedno słowo
wow
wow
To może ty mi wskarzesz za co dostałeś tego bucha? Jak się dostaje ocene/bucha to chyba za całokształt, więc i za tą religie też dostałeś.Wskaż, w którym miejscu administracja stawia mi bucha ze względu na treść związaną z religią, a nie poleci w Twoją stronę żaden kamień...
Jeżeli nie rozumiesz tego co czytasz, to już teraz możesz się wymeldować z tego przedstawienia kolego i nie zaglądać tu nigdy więcej, wszak regulamin nie nakazuje śledzenia moich wątków.
Powodzenia w drastyczno-brutalnym życiu.
Tak jak wcześniej powiedziałem, ja tylko grzecznie zapytałem dlaczego te farmazony religijne nie zostały usunięte, a jak ja coś kiedyś napisałem na temat religii to od razu zostało to usunięte i dostałem warna. Ale widać że ty nie potrafisz normalnie odpowiedzieć, ty tylko potrafisz banami straszyć. Twoje myślenie jest takie: "jestem administratorem, mam władze, moge ci dać bana a ty mi nie haha jestem lepszy", słabe to jest ale widać że taką masz nature wywyższania się nad innymi.Jestes uzytkownikiem bezwartosciowym, nie majacym z tematyka tego forum nic wspolnego. Moge ci jednakze obiecac, ze juz nigdy nie dostanisz warna, za to obiecuje, ze jeszcze jeden taki post i dostaniesz bana na zawsze. Zalozysz wyedy nowe konto i poprawisz nam statystyki - w koncu bedzie z ciebie pozytek.
Wspaniale opisana praca. Właściwie to już jest grow roku. Wielki szacun za determinację i tę niezwykłą relację. Niektórzy mówią "z fartem". Mam nadzieję, że przejrzą na oczy. Szczęście to tylko i aż umiejętność oraz ciężki wysiłek. Efekt nie ma nic wspólnego ze szczęściem. Bravo! Mam nadzieję, że wreszcie nadejdzie legalizacja i wszyscy będziemy mogli się spotkać.
Bardzo miło Cię zobaczyć przy zmaganiach w tym sezonie, niedawno odgrzebałem Twoją fotorelacje z tamtego roku i od tamtej pory zastanawiałem się co się stało, że nie wystartowałeś w tym rok, a tu proszę takie wielkie zaskoczenie. Podziwiam Twoje zaangazowanie i efekt tego co robisz. Tak jak Desireom powiedział, przydała by się legalizacja a właśnie po to żeby się spotkać, to byłoby piękne poznać tak konkretnych ludzi. Trzymaj się!
Zapowiada się serial dokumentalny na pro poziomie. Powodzenia BHW !
Pozytywnie zakręcony wariat !
Przeszedłem całość i chyba przeczytam jeszcze raz (szczególnie część historyczną), jak sobie zapalę. Rozumiem, że religia i historia, to hobby ? Czy może jesteś jakoś powiązany zawodowo z tymi tematami?
Mógłbyś napisać, gdzie dostać takie fajne plastikowe znaczniki, których używasz ? Bardzo by mi to ułatwiło sprawę prowadzenia mojej FR
Pozdr.
Najlepsza lektura jaka czytalem. Czekam na kontynuację. Nie mogę się doczekać kolejnego UP'a. Widać, że wkładasz w MJ bardzo dużo pracy i traktujesz to także jako swoje hobby. Trzymam kciuki!
Jak ja lubię czytać wszelakie teksty pisane przez świadome osoby. Gdy do tego dochodzi konopia to jestem całkowicie pochłonięty i niecierpliwy co do kolejnych zapisków. A tak poza tym to szanuję za determinację, kiedyś także ogarniałem out'a z gipsem na szkicie. Lekką misją to nie było aczkolwiek sprawdziło się w moim przypadku to, że ile dasz od siebie tyle do ciebie wróci. To było w 2016r i ten rok był moim "best grow". Rekordowe zbiory, mało plechy i susz świetnej jakości, szło by oszukiwać, że to spod lampy hehe.
Czekam na kolejne wpisy kolego! A uprawa jak zawsze - pierwsza liga! Szacunek. ��
To będzie kur***ko dłuuuuuuuuuuuuga fotorelacja .
Ooo, widze te same geny mamy na spotach (BioGenetic). Będę zaglądał, jak u Ciebie pójdą. Pięknie się zapowiada . Powodzonka!
Będę cieszyć oczy twoją magią , niech nigdy nie zabraknie ci many .
niektórzy są tak rozgoryczeni życiem że nie rozróżniają religii od ciekawych faktów o naturze teologicznej, kulturowej i historycznej w prywatnej fotorelacji naszego kolegi BHW. bardzo fajna fotorelacja, solidnie prowadzona, przyjemna w czytaniu. tak dalej.
Masz racje - JESTEŚ BOGIEM!
W słoneczny dzień, żywioł burzy i człek.
"Słońce wschodzi krusząc mroczne okowy zmierzchu, który wszak dostojnie zapadał, przysłaniając zaciemniającym płaszczem, kolejno liczne plany horyzontu.
Teraz gwiazda rozpoczyna dominację i dnieje.
Fale promieniującego ciepła rozchodzą się na wszystkie wyeksponowane stanowiska, zapowiadając dobry czas na kontynuowanie rozpoczętych wcześniej lub właśnie rozpoczynających się życiowych konceptów i życiodajnych efektów, fizjologicznych łańcuchów procesowych.
Każdy trzpień żyjącej gromady, przedstawiciel swojego gatunku - wielbi, czci lub błogosławi Słońcu, bezrefleksyjnie lub podświadomie.
Nie jest winą hierofantów Twego kultu, że nie wyjawili tej odwiecznej prawdy na ołtarzach dla swego ludu.
Słońce bowiem ma za wyznawców wszystkie życia, wszakże człek nie spisał nigdy świętych pism mu.
Jako dowód swej potęgi, znaku jedności wobec żywiołu- jarzmi płomienistymi językami, szukające wytchnienia od żaru kwiecia ogrodów, obracając w sypki popiół, niby potężne naturalne struktury.
Z mroku okowy ujawniony też stał się- silny mężczyzna - trzydziestoma paru laty raczący egzystencję.
Krocząc uważnie przez podmokłą łąkę, słuchem zatapia się w istnień wszelakich nuty- otaczającego żywota instrumentów grę.
Bujne spirale i rulony, w świetlistym blasku- koloru hebanu- opadają mu na szerokie, wyrzeźbione latami znoju ramiona.
Z jego twarzy bije spokój i melancholia, niezachwianie mimo rychłej z traw, bażanta ucieczki.
On na swoje decyzje jest gotów, sprzyja Saturn, Xipe Totec i jego natury zew.
Obserwując te światy, drąży myśl w głębi głowy, obnażając na skroni lekki puls żył.
Znów na Słońcu musi buchać żywy ogień, powodując tu stopniowo emisyjny żar.
Ten wędrowiec ma bagienny kamuflarz na sobie, ma też zrozumienia dzikiej natury dar.
Kroczy płaz, a ponad nim kroczy człowiek, obydwoje czują w nozdrzach wilgotny tlen.
Każde z nich ma swój nienazwany cel w głowie- przybliżając się do kresu jego z każdym dniem.
Ten śpiew różnorodności tonacji i taktów, urywa się pod głuchym rykiem, zwalistych kolosów chmur.
Cały parny dzień tu nadchodził Perun, bóg piorunów , w burzowych obłokach przywianych z gór.
Siarczysty syk i rozrywające ciszę cięcia nieba, emanują oślepiający chwilę blask- rzekomy gniew.
Skóra doświadcza mocno spadających kropli wody, z każdą chwilą coraz koszmarniej wiatr się rwie.
Żywioł narasta, potężnie miota każdą cząstką, która niedostatecznie silną z natury jest.
To co lekkie wzbija się w przestworza, kierowane porywistym wirem pośród połamanych dramatycznie dużych drzew.
Znaleźć dobre ukrycie nadchodzi pora, by człowiekowi żywioł -ostatnim nie okazał się.
Rozłożysta, promieniująca czasza piorunów rozpościera się ponad głowami, znikając wydaje wszechbrzmiący huk, tak głucho gdzieś.
Woda wzbiera, ziemia nie zdoła wchłonąć do swej otchłani, ogromu rwących chmury ulew, wylewających rzek.
Nie woła o pomoc nic, wichry rozszczepiają deszczem strzępy, wykrzyczanych słów w powietrzu, zmieniając ich sens.
Szarpią gałęziste korony za konary olbrzymie, nie pozostawiając nic, co słabo przytwierdzone ziemi jest.
Wyrywając mocarne kawały, zwala kłody w porywie gwałtownych podmuchów, na korach - zcieka żywica - okaleczonych jodeł krew.
Choć za chwilę żywioł jest już uwolniony i powoli nastaje bryza wokół szumu, brutalnie sfatygowanych drzew.
Lecz to jak dziki zwierz udomowiony, zawsze w głębi surową dzikość skryje, pozornie oswojony lew."
BLVCK HEMP WIZVRD - MMXX