Up #13
tydzień 26 | dzień 0
| WEG 63 | IND 14 | FLO 105 |
relko-skrót
Ścinka! i raport z palenia.
Przeciągnąłem je dwa tygodnie po momencie, kiedy już były dobre. Ostatnie dwa tygodnie sama woda, ostatnie 3 dni zero podlewania.
Pąki w zakresie od średniej twardo-zwartości do miękko-zwartych. Nie było twardych.
Bruce Banger miał średnio pąki o większej zwartości niż Sunset Sherberty. Jealousy to w ogóle pomyłka - w sensie że nie wyrósł, plon mały i słabej jakości. Za to Granddaddy Black cięty na v2 dał na topach dwie takie kule, że można by dźwięk wydobyć, jakby się dobrze stuknęło.
W sumie palenia po curringu wyszło więcej niż 500g. Można przyjąć po 100g z panny. Nie liczę tego Jealousy, bo to w sumie nawet nie klepie za bardzo. Granddaddy dał jakieś 10 - 15 maks. Nie ważyłem po curringu - popatrzyłem ile mi objętościowo zajęło, a potem zadałem sobie pytanie: “czy muszę oszczędnie gospodarować zasobami?”. Odpowiedź była jasna, Nie. I to mi wówczas wystarczyło. A że wybitne to zielsko nie jest, to sobie dokładne pomiary z czasem darowałem.
No i palę to od października do chwili obecnej - środka czerwca, czyli 9 miechów i zostało mi jeszcze z 25%. Palenie mocne, nawet za mocne. Generalnie zakładam że mam całkiem wysoką tolerancję, a po trzch nabitkach w Mightym spalane co 1,5 - 2 godziny to może się jeszcze nie kładę ale wpływ jest silny. Inni odpadają po 1 napełnieniu lub są solidnie upaleni.
Zdecydowanie wyszła mi kanapowa gandzia. Szczerze, to po tym całym 9-cio miesięcznym czasie zatęskniłem do sativkowych klimatów i nową partię zrobię jakoś w połowie. Przejadło mi się indicowe zapadanie się.
Jak bardzo będziecie chcieli, to zrobię wam fotę zbioru z jednej rośliny, którego nie ruszyłem od końca curringu. Na razie nie za bardzo mam jak to zrobić i musiałbym się jakoś specjalnie do tego przyłożyć, także musicie bardzo chcieć
Wnioski i lekcje z tego grow.
Nie kontrolowałem poziomu wapnia. Dolomitu nie sypałem w ciągu grow, a dostawały destylowaną wodę między pożywką. Miało się to układać w cykł 3 x woda, raz pożywka. Czasami pożywka dochodziłą do wysokich poziomów, powyżej 2000 ppm. W ogólnym rachunku ppmy wyglądały dobrze. Tyle, że wapnia nie dostarczałem. Ani w oprysku, ani w pożywce. To w sumie cud, że plon i tak z tego jakiś znośny był. Wreszcie, w chyba 5 grow, już do mnie dotarło, żeby jednak o ten wapń mocno dbać.
Z zakresu suplementacji, to ten grow nauczył mnie, że na końcu wega, przełączeniu na flo i pierwszych 2 tygodniach flo trzeba dbać o właściwą suplementację azotu, magnezu i żelaza. Na końcu wega włączam drugi bieg lampy, już to 2 krotnie zwiększa strumień fotonów. A środowisko wysycone CO2 - 1500 PMM minimum, zatem dziewczyny lecą na mocnym wspomaganiu. To powoduje pierwszy skok zapotrzebowania na pierwiastki. Jest on zaiste gwałtowny - w ciągu tygodnia, przy słabej suplementacji, dziewczyny wywalają niedobory aż oczy bolą. Drugi skok jest przy przełączaniu na 12/12. Wtedy dziewczyny znowu zwiększają apetyt. Może zaczyna w pożywce odgrywać większą rolę P i K, ale przez pierwsze dwa tygodnie flo lepiej mi lać N i Ca, bo wtedy roślina nadal bardzo intensywnie rośnie.
Jak do tej pory nawozy lałem aby wypełnić zakładany poziom PPM, na oko określając udział procentowy pierwiastków względem siebie. W sumie nie miałem też konkretnego planu, kiedy jakie proporcje stosować. Poszukałem w sieci i znalazłem informacje, że na wegu to 3:1:2 NPK, a na flo to 1:3:2 NPK. Gdzie indziej znalazłem informacje o najlepszych stężeniach nawozów. Stwierdziłem, że zrobię sobie arkusz do przeliczania nawozów żeby moje pożywki miały nie tylko odpowiednie PPM ale i proporcje w zależności od fazy rośliny.
warunki końca grow
temp. – 30 stopnie za dnia, 23 w nocy
rh. – 55%
CO2 – przed ścinką 1000
Wspólne:
Bruce Banger I
Bruce Banger II
Bruce Banger III
Blue Sunset Sherbert I
Blue Sunset Sherbert II
Granddaddy Black z obstawą Jealousy