S
semalyse
Guest
Cała historia zaczyna się na pobliskim skateparku znajdującym się obok mojej szkoły.
Wpadliśmy na pomysł że pujdziemy tam po szkole i zdymamy pare szkieł
Tak się też stałczywiście po pewnym czase dorwała nas gastrofaza którą musieliśmy jak najszybciej zaspokoić.Wyrwaliśmy do sklepu w celu zakupu 1 bułki (bo na tyle było nas stać..;]).Weszliśmy do sklepu,kupiliśmy i wyszliśmy usiedliśmy na barierkach na przeciwko sklepu za którymi znajdował sie parkink.Zujemy,żyjemy i na to wpada kumpel i do nas z textem że ładnie sie zagrzaliśmy......chwila ciszy i wyskakuje"ej pały jadą"no to my na to "no to h** z tym"...zujemy dalej.Na to ziomek"ale oni jadą tutaj".Pochwili usłyszeliśmy trzask drzwi i 2 zasranych niebieskich psikuta** wyszło z gabaryny i idą w naszą strone...(schiza,schiza) no to szybkim krokiem w tunel obok który prowadził na osiedle i dzida sprintem.Obracamy sie do tyłu by stestować sytuacje a jeden z psów złapał ziomka który dołączył do nas pod sklepem (one nie palił) i pies do niego"zawołaj ich!!".Nam już sie dopalacz włączył w zadku i zapier*** przez boisko obok naszej szkoły w której właśnie sie skończyła wywiadówka i wszyscy rodzice i nauczyciele wychodzili ze szkoły a my pociskamy we dwóch na palecie a za nami niebieski suki****
.zapieprzamy przez osiedle wybiegamy z drugiej strony a tu gabaryna na sygnale nam zajeżdża droge.To pobiegliśmy między bloki i skitraliśmy sie pod balkonem.Kumpel zeschizowany wyciąga końcówke bułki i ją dokancza jeść"Słuchaj gonią nas" na to jeszcze słychać w tle syreny policyjne.Spieprzyliśmy do pobliskiego baru i sie bunkrujemy.Uświadomliśmy sobie, że wysłali za nami patrole .Pobiegliśmy na boisko na takim strasznym zadupiu wyrzuciliśmy po drodze wszystkie lufki,....
Na to kumpel ja zadzwonie i sie dowiem co sie na osiedlu dzieje.....
dzwoni....pogadał pogadał..kończy rozmowe i do mnie "wiesz co ??Ci pałkarze przyjechali tam bo jakaś babka zadzwoniła po nich bo dzicieaki gałęzie łamały i jak zaczeliśmy uciekać to myślelili że to my byliśmy."......
Wpadliśmy na pomysł że pujdziemy tam po szkole i zdymamy pare szkieł
Tak się też stałczywiście po pewnym czase dorwała nas gastrofaza którą musieliśmy jak najszybciej zaspokoić.Wyrwaliśmy do sklepu w celu zakupu 1 bułki (bo na tyle było nas stać..;]).Weszliśmy do sklepu,kupiliśmy i wyszliśmy usiedliśmy na barierkach na przeciwko sklepu za którymi znajdował sie parkink.Zujemy,żyjemy i na to wpada kumpel i do nas z textem że ładnie sie zagrzaliśmy......chwila ciszy i wyskakuje"ej pały jadą"no to my na to "no to h** z tym"...zujemy dalej.Na to ziomek"ale oni jadą tutaj".Pochwili usłyszeliśmy trzask drzwi i 2 zasranych niebieskich psikuta** wyszło z gabaryny i idą w naszą strone...(schiza,schiza) no to szybkim krokiem w tunel obok który prowadził na osiedle i dzida sprintem.Obracamy sie do tyłu by stestować sytuacje a jeden z psów złapał ziomka który dołączył do nas pod sklepem (one nie palił) i pies do niego"zawołaj ich!!".Nam już sie dopalacz włączył w zadku i zapier*** przez boisko obok naszej szkoły w której właśnie sie skończyła wywiadówka i wszyscy rodzice i nauczyciele wychodzili ze szkoły a my pociskamy we dwóch na palecie a za nami niebieski suki****
.zapieprzamy przez osiedle wybiegamy z drugiej strony a tu gabaryna na sygnale nam zajeżdża droge.To pobiegliśmy między bloki i skitraliśmy sie pod balkonem.Kumpel zeschizowany wyciąga końcówke bułki i ją dokancza jeść"Słuchaj gonią nas" na to jeszcze słychać w tle syreny policyjne.Spieprzyliśmy do pobliskiego baru i sie bunkrujemy.Uświadomliśmy sobie, że wysłali za nami patrole .Pobiegliśmy na boisko na takim strasznym zadupiu wyrzuciliśmy po drodze wszystkie lufki,....
Na to kumpel ja zadzwonie i sie dowiem co sie na osiedlu dzieje.....
dzwoni....pogadał pogadał..kończy rozmowe i do mnie "wiesz co ??Ci pałkarze przyjechali tam bo jakaś babka zadzwoniła po nich bo dzicieaki gałęzie łamały i jak zaczeliśmy uciekać to myślelili że to my byliśmy."......