ja kiedys uprawialem sport extremalny na roweze gorskim, zjazdy ze stromych zboczy faza nieziemska, ale popelnilem blad, pewnego razu niewzielem kasku ze soba niewiem czemu... i niestety podczas zjazdu nieopanowalem roweru i niefortunie wyuskoczylem z wyskoczni na dole zjazdu przy predkosci 60km/h i przy ladowaniu pie****nelem glowom w kierownice, drobne pekniecie czaski, wstrzas muzgu i i uraz psychiczny przez ktory dlugo balelem sie wogule wsiadac na rower, bylem strasznie mlody 12 lat... heh jak na ironie losu po tym incydencie przestalem wogule uprawiac sport gralem wtedy jeszcze w druzyynie pilkarskiej... zrezygnowlalem ze wszystkiego i zaczelem jarac... ;]
PS. beka dla kumatych ;D