Widać u wszystkich standardowo pełno sk***ysynów i złodziej.
Opowiem teraz pewna historie o jednym natrętnym sepie który nigdy ale to przenigdy nie daje/zrzuca się na pojar a o czestowaniu to można zapomnieć.
Był to dość mroźny dzień kiedy zakupiliśmy z ziomkiem 2g dobrego stuffu. Poszliśmy na nasza stale miejscowe gdzie zazwyczaj palimy. Po spaleniu pierwszego blanta <shiza>kumpel wpadł na pomysł aby w dill-packa po gandzi wsadzić kawałek ciemnej czekolady i poczęstować kogoś super dobrym haszem
Jak powiedział tak zrobiliśmy.
Zaczęliśmy bić rurkę i nagle z za krzaków wychodzi ON ! No to odrazu spojrzałem się na kolegę on na mnie i banan na ryju ,już wiedział o co chodzi
Podszedł do nas , usiadł a my już palimy , podajemy mu szkło , pali...
Po spaleniu 2 rurek wyciągnąłem z kieszeni ''hasz'' i mowie do kolegi ''Spalimy go teraz czy może wieczorem z innymi ?'' On na to ze możemy się wstrzymać. Sep odrazu mokro w gaciach ze zobaczył tkw ''haszysz'' Odrazu się podniósł i powiedział ze on by chciał to zapalić bo nigdy nie palił. Ja na to odparłem no dobra niech ci będzie. Dałem mu do reki dill-packa żeby sobie powąchał. Była chwila niepewności ale nie zczaił się pewnie dlatego ze tyta ***ała pojarem. Odwróciłem sie żeby skręcić bata a kumpel odwracał uwagę sępa. Po skręceniu gibona w tępię expresowym podałem mu i mowie ODPALAJ. (Nie było tam tego dużo może 1/3 tabliczki)
Wiec odpalił po pewnej chwili zobaczyłem ze czekolada zaczyna się topić. Przechwyciłem go szybko zacząłem zdmuchiwać popiół. Próbowałem wziąść bucha żeby się nie zaciągać ale niestety koles sie na mnie gapił jak na nie wiem co. Wiec musiałem się zaciągnąć ! (Ale nie smakowało najgorzej wydaje mi sie ze czułem troche posmak zioła) Odrazu podałem dalej...Zdmuchując odrazu popiół. Następnie przechwycił ziomek trzymając w ręce chwile żeby grac na zwoloke. Wziął 2 małe buszki i podał dalej. Patrzyliśmy się na siebie ja już czułem ze zaraz wybuchne śmiechem i musiałem jakoś to powstrzymać. Powiedziałem ze ide sie odlac i nie musza na mnie czekac. Jak przyszedłem ''blant'' już był spalony o ile to można tak nazwać. Oczywiscie nie obeszlo sie bez jego komentarzy i podziekowan ze go poczestowalismy. :harvest: