Witam!
Nie chciałem pisać w temacie odnośnie problemów, bo mam "grubszą" rzecz do podyskutowania.
O
dnośnie dolomitu, podsypałem ów środek pod planty i nie zrobiłem to garsteczką, lecz garściami. Było to coś 3-4tyg. temu, zauważyłem, że u nie których plantów zaczynają żółknąc liście dolne. Nie możliwe jest to by miały za mało azotu! ANI, ŻE ZOSTAŁY PRZELANE DESZCZAMI NA PEWNO NIE, TEREN SPOTA JEST "SUCHY" i deszcza praktycznie nie są mi straszne.
STOSUJE UWAGA bardzo duże dawki biohumusa, nie jak pisze na etykiecie, że 50ml na 1l wody, ja wale 5-7 razy większe dawki i CO? ŻADNYCH OZNAK PRZENAWOŻENIA. W sumie biohumus to nawóz z odchodów dżdżownic.
ALE WRACAJĄC DO WĄTKU.
CZY MOŻE BYĆ TAK, ŻE "PRZENAWOZIŁEM" dolomitem, waląc go zbyt dużo pod planty i owy pomidorek nie przyswaja przez to azotu, po mimo, że pakuje w niego w ch*j duże dawki?
Nie mam czym zmierzyć PH ziemi.
Druga rzecz, to czytałem gdzieś w fotorelacji, iż DUŻE DAWKI BIOHUMUSA, SPOWALNIAJĄ KWITNIENIE? W TAKIM RAZIE JAK JA WALE KOSMICZNE DAWKI, TO CO MAM POWIEDZIEĆ jak mam odmiany pełno sezonowe (passion i ES)? Wydaje mi się, że w małym stopniu może być to prawda, gdyż widziałem wpis, jak typek dawał małe dawki biohumusa, a na innej roślince duże i ta co miała małe dawki, zakwitła wcześniej. Wiadomo może być to spowodowane różnymi innymi czynnikami, ale zaczynam się obawiać...
Wybijecie mi z głowy? Uświadomicie mi, że mam racje czy jej nie mam? Zaczynam coraz bardziej wierzyć w ów spekulacje
Nie chciałem pisać w temacie odnośnie problemów, bo mam "grubszą" rzecz do podyskutowania.
O
dnośnie dolomitu, podsypałem ów środek pod planty i nie zrobiłem to garsteczką, lecz garściami. Było to coś 3-4tyg. temu, zauważyłem, że u nie których plantów zaczynają żółknąc liście dolne. Nie możliwe jest to by miały za mało azotu! ANI, ŻE ZOSTAŁY PRZELANE DESZCZAMI NA PEWNO NIE, TEREN SPOTA JEST "SUCHY" i deszcza praktycznie nie są mi straszne.
STOSUJE UWAGA bardzo duże dawki biohumusa, nie jak pisze na etykiecie, że 50ml na 1l wody, ja wale 5-7 razy większe dawki i CO? ŻADNYCH OZNAK PRZENAWOŻENIA. W sumie biohumus to nawóz z odchodów dżdżownic.
ALE WRACAJĄC DO WĄTKU.
CZY MOŻE BYĆ TAK, ŻE "PRZENAWOZIŁEM" dolomitem, waląc go zbyt dużo pod planty i owy pomidorek nie przyswaja przez to azotu, po mimo, że pakuje w niego w ch*j duże dawki?
Nie mam czym zmierzyć PH ziemi.
Druga rzecz, to czytałem gdzieś w fotorelacji, iż DUŻE DAWKI BIOHUMUSA, SPOWALNIAJĄ KWITNIENIE? W TAKIM RAZIE JAK JA WALE KOSMICZNE DAWKI, TO CO MAM POWIEDZIEĆ jak mam odmiany pełno sezonowe (passion i ES)? Wydaje mi się, że w małym stopniu może być to prawda, gdyż widziałem wpis, jak typek dawał małe dawki biohumusa, a na innej roślince duże i ta co miała małe dawki, zakwitła wcześniej. Wiadomo może być to spowodowane różnymi innymi czynnikami, ale zaczynam się obawiać...
Wybijecie mi z głowy? Uświadomicie mi, że mam racje czy jej nie mam? Zaczynam coraz bardziej wierzyć w ów spekulacje