G
Gość
Guest
Siema,
Jestem tu nowy i chcę zalozyć ten temat ponieważ nie znalazłem podobnego na tym forum. Cały czas meczą mnie myśli co robić z tym swoim życiem nie widzę w tym kraju perpektyw dla siebie i swojej żony, mieszkamy pod małą miesciną na wschodzie polski i wiadomo jak tu jest z pracą i z wszystkim. Znacie to uczucie jak się już troche pali w życiu to w pewnym momencie trzeba zająć się rzeczywistoscią bo inaczej będzie się w dupie. Mamy po 25 lat i całe życie przed sobą i jak zaczne myśleć to baniak mi się ora i nic na to nie poradze, na każdym kroku w tym kraju syf, zazdrośc, chciwość i obłuda itd. Zarabiamy razem po minimalnej krajowej i jakoś to jest póki dzieci nie ma, ale jak popatrze jak ludzie żyją z tej kasy i mają utrzymać rodzine to w pale mi się to ku..a nie mieści. Ja i tak w sumie nie mam najgorzej bo mamy całe piętro na dole teście mieszkają, teściowa ma schizofrenie i w sumie jest nieszkodliwa bo po tych klonach jak warzywo siedzi a stary też ujdzie. No i tak myślę czy z tąd spie...lać ,myślałem o wyjeździe do niemiec na stałe i się tam osiedlić. Bo ceny w polsce są prawie takie same jak tam i gdzie tu ku...a logika zarabiają po 7-8 tys zł zwykłe robole a tu gówno i tyle. W sumie ta polska to jakiś murzyński kraj a ja ten murzyn ale ludzie są tępi tutaj l:l: I co nie wymyślisz to i tak się nie uda. Nie chce mi tułać po swiecie za chlebem jak ten żyd je*a..y wiadomo jak to w innym kraju nie jesteś u siebie i tyle. A w ogóle to dużego miasta nie trawie mam tutaj wszystko czego mi potrzeba chodzi o przyrode lasy i moje misje na fazie żyć nie umierać a w babilonie co beton k...a beton k...a beton i jeszcze raz beton drzewa nawet nie widać, ale z tego nie wyżyje i wiem o tym a też człowiek czegoś od życia wymaga więcej a nie po 1500 zł i wegetacje, całe życie i codziennie martw się czy tu nie zdechniesz. Nie chce później całe życie się użalać nad sobą jak wszyscy polacy to co najlepiej potrafią. DORADŹCIE mi coś. A wy jak tu dajecie sobie rade i jak to jest z tym życiem na emigracji? Pozdro
Jestem tu nowy i chcę zalozyć ten temat ponieważ nie znalazłem podobnego na tym forum. Cały czas meczą mnie myśli co robić z tym swoim życiem nie widzę w tym kraju perpektyw dla siebie i swojej żony, mieszkamy pod małą miesciną na wschodzie polski i wiadomo jak tu jest z pracą i z wszystkim. Znacie to uczucie jak się już troche pali w życiu to w pewnym momencie trzeba zająć się rzeczywistoscią bo inaczej będzie się w dupie. Mamy po 25 lat i całe życie przed sobą i jak zaczne myśleć to baniak mi się ora i nic na to nie poradze, na każdym kroku w tym kraju syf, zazdrośc, chciwość i obłuda itd. Zarabiamy razem po minimalnej krajowej i jakoś to jest póki dzieci nie ma, ale jak popatrze jak ludzie żyją z tej kasy i mają utrzymać rodzine to w pale mi się to ku..a nie mieści. Ja i tak w sumie nie mam najgorzej bo mamy całe piętro na dole teście mieszkają, teściowa ma schizofrenie i w sumie jest nieszkodliwa bo po tych klonach jak warzywo siedzi a stary też ujdzie. No i tak myślę czy z tąd spie...lać ,myślałem o wyjeździe do niemiec na stałe i się tam osiedlić. Bo ceny w polsce są prawie takie same jak tam i gdzie tu ku...a logika zarabiają po 7-8 tys zł zwykłe robole a tu gówno i tyle. W sumie ta polska to jakiś murzyński kraj a ja ten murzyn ale ludzie są tępi tutaj l:l: I co nie wymyślisz to i tak się nie uda. Nie chce mi tułać po swiecie za chlebem jak ten żyd je*a..y wiadomo jak to w innym kraju nie jesteś u siebie i tyle. A w ogóle to dużego miasta nie trawie mam tutaj wszystko czego mi potrzeba chodzi o przyrode lasy i moje misje na fazie żyć nie umierać a w babilonie co beton k...a beton k...a beton i jeszcze raz beton drzewa nawet nie widać, ale z tego nie wyżyje i wiem o tym a też człowiek czegoś od życia wymaga więcej a nie po 1500 zł i wegetacje, całe życie i codziennie martw się czy tu nie zdechniesz. Nie chce później całe życie się użalać nad sobą jak wszyscy polacy to co najlepiej potrafią. DORADŹCIE mi coś. A wy jak tu dajecie sobie rade i jak to jest z tym życiem na emigracji? Pozdro