Ja kilka lat temu byłem uzależniony, miałem sporą ilość mj, wiec mogłem jarać kiedy chciałem i ile chciałem. Zaczęło sie na melanżach z kumplami, imprezach, potem paliłem do snu, zakładając słuchawki na uszy z ulubioną muzyką. Może nie paliłem codzień, ale tak 4 -5 dni w tygodniu.
Zaczęły sie problemy z nauką, nie dawałem sobie ze wszystkim rady. Chciałem ograniczyć , ale i tak nie mogłem powstrzymać się aby nie zapalić.
W końcu zrozumiałem żę jeśli się tego nie pozbędę, to nie przestane jarać, jeśli nie przestanę jarać to opie****ę szkołę,
Całę zioło jakie miałem wy***ałem do pieca i patrzyłem jak się pali...
Zaraz po tym żąłowałem że tyle kasy to było warte i się zmarnowało...
Kumple mi gadali że mogłem im oddać, a nie...
Ale z czasem wiem że postąpiłem DOBRZE, szkołę skończyłem, egazmin zdałem, a zioło? zawszę można posadzić i mieć na nowo:spalony:
A zioło co mnie tak za***ało że nie mogłem sie niczego nauczyć to było albo White Widow albo Cinammon, albo to i to.