nasiona marihuany

Jakie są objawy i skutki zażywania marihuany i haszyszu

Wyszukiwarka Forumowa:

sd

Well-known member
Rejestracja
Gru 8, 2005
Postów
3,038
Buchów
20
Jakie są objawy i skutki zażywania marihuany i haszyszu


Są wyrabiane z konopi indyjskich. Zawierają kilkadziesiąt aktywnych biologicznie substancji, spośród których najważniejsze są tetrahydrokanabiole (THC). Wysuszone liście i kwiaty konopi, przypominające natkę pietruszki, noszą nazwę marihuany. Natomiast wysuszona, podobna do żywicy wydzielina to haszysz. Z marihuany "konsumenci" robią skręty, a haszyszem, który ma postać brązowych lub czarnych kulek i kostek - nabijają fajkę. Olej haszyszowy, płyn o konsystencji syropu, często używany jest do nasączania zwykłych papierosów lub skrętów z marihuany.

Chociaż pogląd, że używanie konopi wywołuje mniejsze szkody niż papierosy i alkohol, jest prezentowany przez wielu badaczy w krajach Europy Zachodniej, to aktualne, dobrze udokumentowane badania bezspornie wykazały wysoką ich szkodliwość. Szczególnie niebezpieczna jest holenderska odmiana konopi zawierająca aż 18% THC (przeciętnie jest ich tylko 6%). Skręt z tej odmiany nosi nazwę skun.

Osoby pod działaniem konopi mają wrażenie, że zachodzące wokół nich zjawiska zmieniają się w błyskawicznym tempie. Np. podczas jazdy samochodem z szybkością 40 km na godzinę, wydaje się im, jakby poruszali się z szybkością znacznie przewyższającą 80-100 km na godzinę. Są to objawy występujące po przyjęciu niewielkiej dawki THC, tj. 10-15 mg (2-3 papierosy). Po większych dawkach (25-30 mg) pojawia się uczucie zimna, drżenie mięśni, zaburzenia koordynacji ruchowej, nudności, wymioty, zawroty głowy. W okresie przewlekłego zatrucia występuje uczucie lęku, nawet paniki, brak motywacji do działania, zaburzenia samooceny, a także stany depresyjne. W skrajnych przypadkach u osób głęboko uzależnionych pojawiają się ruchy pląsawiczne, niezborne tiki, halucynacje, oczopląs i zaburzenia widzenia. Źrenice są wyraźnie rozszerzone. Ponieważ w dymie spalonych konopi, podobnie jak w papierosowym, znajdują się substancje smoliste, po dłuższym okresie dochodzi do uszkodzenia górnych dróg oddechowych i płuc (również astmy). Uszkodzeniu ulega także wątroba i mięsień sercowy. Obniża się odporność immunologiczna. Najnowsze badania amerykańskie wykazały toksyczne działanie THC na jajniki (zmniejszona częstotliwość owulacji), na jądra (zmniejszona ilość plemników) oraz na płód (uszkodzenie narządów wewnętrznych).

Zażywanie marihuany i haszyszu objawia się poprzez wzrost ciśnienia krwi, przyspieszone tętno, wysuszenie śluzówek jamy ustnej, czasami ataki kaszlu, przekrwienie gałek ocznych, spojówek, niekiedy obrzęk powiek, pocenie się, zwiększenie apetytu, bóle i zawroty głowy, zaburzenia koordynacji ruchowej, uwagi i możliwości uczenia się, zaburzenia pamięci i ogólnie gorszą sprawność psychofizyczną (wzrost urazowości). Przy dłuższym ich używaniu obserwuje się tendencję do przechodzenia "palacza" na używanie środków o dużym potencjale uzależnienia. W Polsce, szczególnie w Warszawie, ze względu na pojawienie się heroiny do palenia ("brown sugar") to przejście w wielu przypadkach następuje bardzo szybko.

Przyjmowany przez lata THC odkłada się w tkance nerwowej i tłuszczowej. Osoba, która przerwała palenie, jeszcze przez dłuższy czas powoli wydala tę substancję. Jeżeli wkrótce po zaprzestaniu zażywania uzależniony znów wróci do nałogu - to objawy toksyczne i psychotyczne szybko się nasilą.

Ponieważ THC znajduje się w organizmie dłuższy czas, po nagłym odstawieniu konopi nie pojawiają się wyraźne objawy abstynencji. Natomiast występuje psychiczny głód narkotyku.

Jeżeli rodzice podejrzewają, że ich dziecko zażywa te narkotyki, powinni zwrócić uwagę na słodkawą woń oddechu, włosów i ubrania, chichot, euforię, przekrwione oczy, kaszel, zwiększone łaknienie, apetyt na słodycze, zaburzenia koordynacji ruchowej. W pokoju może unosić się zapach palonych liści inny niż po papierosach, w kieszeniach lub w podszewce ubrań znajdują się brązowoszare nasionka, bibuła papierosowa, zielony tytoń, a dziecko ma blade palce.

Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.



źródło Gazeta.pl
 
B

blesius

Guest
to może zapalimy :D? (ale w Holandi bo jest tam legalizacja:p)
 

MAJTOHA

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Mar 1, 2006
Postów
1,016
Buchów
3
Pewnie napisał to kolejny przewrażliwiony psycholg wyznający teze ,że od trawki zaczyna sie przygoda z narkotykami i kończy na herbacie,loob w podobie jakieś pierdoły o abstynencji marihuany.My wiemy swoje od ładnych paru lat robimy swoje :queen:

[ Dodano: 2006-04-17, 10:13 ]
Przynajmiej jak pale to z siekerią nie biegam.Pieprzyc alkochol.
 
P

predator

Guest
kikijones napisał:
Pewnie napisał to kolejny przewrażliwiony psycholg wyznający teze
napewno jest wykształcony i wie więcej od ciebie
kikijones napisał:
od trawki zaczyna sie przygoda z narkotykami
taka jest prawda zioło otwiera drzwi przed nastepnymi dragami
kikijones napisał:
My wiemy swoje od ładnych paru lat robimy swoje
palimy za dużo !!
 

sleja

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Lis 18, 2005
Postów
1,717
Buchów
0
predator napisał:
taka jest prawda zioło otwiera drzwi przed nastepnymi dragami

Ja np. zaczęłem od papierosów. Mam wielu znajomych, którzy palą trawe i nic innego im po głowie nie chodzi.
 

ziołolek

Well-known member
Rejestracja
Mar 18, 2006
Postów
50
Buchów
1
Ja np. pale tylko zioło i nic więcej prócz jeszcze alkoholu nie biore. Jest już tak od 3 lat :)
 
J

juzeq

Guest
Syndrom amotywacyjny
obszerne fragmenty pracy magisterskiej Moniki Zwalińskiej
Syndrom amotywacyjny u osób uzależnionych od marihuany.
Syndrom amotywacyjny a leczenie odwykowe.
Z literatury dotyczącej terapii uzależnień wynika, że osoby uzależnione mają zdecydowanie niższy poziom motywacji. Nie chodzi tu jednak o tzw. syndrom amotywacyjny (do tej pory nie wykonano badań w tym kierunku), bardziej o brak motywacji skierowany na np. poddanie się terapii. Osoby uzależnione od marihuany przejawiają cechy takiego syndromu bardziej niż uzależnieni od innych środków psychoaktywnych, oraz zdecydowanie bardziej, niż osoby nie mające do czynienia ze środkami psychoaktywnymi. Objawia to się przede wszystkim zanikiem woli (abulia) do wykonywania najprostszych czynności życiowych. Chorzy pozostają w marazmie, pobudzeni jedynie w chwili chęci zdobyci narkotyku. W związku z tym przedstawiono problem badawczy:
Czy syndrom amotywacyjny występuje u uzależnionych nawet w trakcie leczenia odwykowego?
Z przeprowadzonych badań, z których wynika, że poziom motywacji osiągnięć jak również poziom samorealizacji u osób uzależnionych (grupa badawcza, średnio 3 lata leczenia odwykowego) jest znacząco niższy niż w grupie kontrolnej ( osoby nie mające do czynienia z marihuaną), można wnioskować, że syndrom amotywacyjny występuje niezależnie od czasu trwania leczenia. Trafnym byłoby, więc stwierdzenie, że ów syndrom jest “chorobą” chroniczną.
*
Pojęcia takie jak: motywacja, syndrom amotywacyjny, uzależnienie czy marihuana nie są obce w świecie nauki. Można spotkać się z wieloma publikacjami poruszających owe problemy, niemniej nie spotkano się do tej pory (z wyjątkiem kilkuzdaniowych wzmianek) z tematem dotyczącym syndromu amotywacyjnego u osób uzależnionych od marihuany. Niniejsza praca ma być właśnie próbą opisania tego zjawiska na podstawie istniejących już teorii, a przede wszystkim przeprowadzonych w tym kierunku badań.
Motywacja i abulia
Termin “motywacja” stosowany jest w psychologii do opisu wszelkich mechanizmów odpowiedzialnych za uruchamianie, ukierunkowanie, podtrzymanie i zakończenie zachowania. Dotyczy on zarówno mechanizmów zachowań prostych, jak i złożonych, wewnętrznych, jak i zewnętrznych, afektywnych i poznawczych.
Pojęcia motywacji używa się zarówno do stanów, w których jednostka podejmuje działania ukierunkowane na uzyskanie jakiegoś elementu ważnego do normalnego funkcjonowania, jak i w przypadku, kiedy nie brakuje jej niczego niezbędnego do życia.
Motywacje różnią się nie tylko tym, co stanowi ich obiekt, ale także warunkami, w jakich są wzbudzane i wygaszane oraz przebiegiem generowanych przez nie zachowań. Ukierunkowanymi zachowaniami ludzi kieruje natomiast motyw. Obuchowski [ Obuchowski, 1983], twierdzi, że motyw to uświadomienie celu i programu umożliwiającego danej jednostce podjęcie określonej czynności.
Pojęciem przeciwstawnym do motywacji jest abulia, zwana również syndromem amotywacyjnym. Abulia to zanik, brak woli, przejawiający się w ograniczeniu zdolności do podejmowania decyzji i działania, realizowania projektów, przeważnie z jednoczesnym obniżeniem napędu psychoruchowego[WIEM,2001]. Chory posiada przy tym zwykle świadomość niemożności skutecznego i konsekwentnego działania, co wtórnie pogarsza jego samopoczucie i samoocenę. Abulia często współtowarzyszy zaburzeniom nastroju, depresjom, melancholii, pojawia się w zespole apatyczno – abulicznym, nerwicach, organicznych zaburzeniach psychicznych, uszkodzeniach płatów czołowych mózgu oraz schizofrenii. Wśród przyczyn abulii wymienia się predyspozycje wrodzone, genetyczne, mające swe odbicie w konstrukcji somatycznej, a także czynniki środowiskowe, oddziałujące zwłaszcza w okresie dzieciństwa, oraz błędy wychowawcze, m. in. nadopiekuńczość. Abulia pojawia się także w przebiegu toksykomanii, narkomanii, a także w uzależnieniach nowej generacji, np. IAD (INTERNET ADDICTION DISORDER). Ponadto uwzględnia się związki tzw. uzależnień społecznych (np. przynależność do destrukcyjnych grup toksycznych) z pojawieniem się indukowanych (psychomanipulacja), indywidualnych lub/i zbiorowych zachowań o charakterze abulicznym.
Abulia to termin pochodzący z języka greckiego – oznaczający zanik woli [WEP,2000]. W medycynie jest objawem zaburzeń psychicznych, przejawiających się w znacznie ograniczonej spontanicznej aktywności, oraz w jej formach bardziej złożonych tj. praca czy twórczość, a także w aktywności prostej – mimika, gesty, zaspokajanie popędów. Abulia wiąże się, więc ze zmniejszeniem potrzeb i zainteresowań.
Osoba dotknięta abulią nie jest w stanie podjąć ani zrealizować jakiegokolwiek, nawet najprostszego projektu [Sillamy, 1994]. świadomość niemożności skutecznego działania pogarsza złe samopoczucie chorego. W najcięższych przypadkach abulik może popaść w całkowitą bierność. Choroba najczęściej występuje w zaburzeniach nastroju, stanach melancholii, apatii czy depresyjnych; rozpoznać ją można również w nerwicach (psychostenia) oraz toksykomaniach [Bilikiewicz,1992]. Za przyczyny abulii uważa się predyspozycje wrodzone, wynikające z budowy somatycznej, błędy wychowawcze w dzieciństwie – w tym wypadku – nadopiekuńczość.
Obecnie, szczególnie w terapii uzależnień termin “abulia” został zastąpiony: “syndromem amotywacyjnym” [Petrovič, 1988]. Petrovič twierdzi również, że właśnie wśród narkomanów aktywność woli ulega najpoważniejszym uszkodzeniom. “Narkoman nie ma realnych celów i jeszcze mniej siły, żeby realizować te nierealne” [ Petrovič,1988, str. 174].
Rydzyński [Rydzyński,1996], twierdzi natomiast, że uzależnieni są podatni na wszelkiego rodzaju sugestie, bez namysłu podejmują cudze idee, nie są w stanie obiektywnie ich ocenić, a co z tego wynika nie są w stanie zdobyć się na jakąkolwiek aktywność wynikającą z ich woli.

Zaburzenia funkcjonowania człowieka w kontaktach międzyludzkich są przedmiotem zainteresowań wielu nauk społecznych, ponieważ zrozumienie zjawisk dotyczących patologii społecznych wymaga wyjaśnień nie tylko psychologicznych, ale także medycznych, prawnych i socjologicznych. Na dysfunkcyjne reakcje z ludźmi najważniejszy ma tutaj wpływ problem uzależnienia od alkoholu i narkotyków [Strelau, 2000].
“Zjawisko stosowania przez ludzi środków chemicznych celem wprowadzenia się w niezwykły stan psychiczny znane jest ludzkości od tysiącleci. Niektóre z tych środków uznane zostały za powszechnie akceptowane używki i wrosły na stałe w rytuały religijne lub obyczajowe danej kultury. Tak np., stało się z alkoholem w kulturze europejskiej; wyciągami z niektórych grzybów i kaktusów w kulturze środkowoamerykańskiej; haszyszem w Indiach; opium na Dalekim Wschodzie; khat w krajach północnoafrykańskich czy wyciągiem z coca w Ameryce Południowej”[Rydzyński, 1996,str.225]. Owe sacrum kulturowe albo określane obyczajem zdroworozsądkowe społeczne mechanizmy obronne stanowiły granice możliwości spożywania używek i zapobiegały nadużyciom. Rozluźnienie obyczajowości i słabnące wpływy opinii publicznej spowodowały w drugiej połowie XIX wieku, a przede wszystkim w XX wieku, wyzwolenie fali swobodnego korzystania z “dobrodziejstw” odłużania się takimi środkami. “ Zbiegło to się z masową produkcją leków znoszących ból, napięcie, lęk, poprawiających nastrój, działających uspokajająco i nasennie. Większość z tych leków można było osiągnąć bez zapisu lekarskiego, a w chwili obecnej otrzymanie na nie recepty nie stanowi poważniejszej przeszkody” [Rydzyński, str. 225]. Również inne czynniki, a przede wszystkim socjalne, wpłynęły na to, że w drugiej połowie XX w. ludzkość opanowała pandemia uzależniania się środkami psychoaktywnymi. Najczęściej zjawisko to dotyczyło i dotczy młodzieży – jest, więc tym bardziej niebezpieczne.
Uzależnienie a kulturowe zażywanie środków psychoaktywnych
Pytanie o rolę środków psychoaktywnych jest ściśle związane z pytaniem o naturę potrzeb człowieka. Spełniają one funkcje zaspokojenia potrzeb nie wynikających z kontekstu kulturowego, lecz tych, które są nierozerwalną częścią natury ludzkiej np. potrzeby transgresji, duchowości, rozwoju, a także ucieczki od rzeczywistości. Ludzie od zawsze i na każdym etapie rozwoju osobniczego odczuwali potrzebę osiągania odmiennych stanów świadomości. Można zaryzykować, zatem twierdzenie, że pragnienie czasowych zmian świadomości jest wewnętrznym, normalnym dążeniem, które można porównać do głodu czy pociągu seksualnego. Powszechność tego zjawiska sugeruje, że mamy do czynienia z czymś, co nie jest ugruntowane społecznie czy kulturowo, ale raczej z biologiczną charakterystyką gatunku [Frieske, Sobiech,1987].
Niezależnie od tego czy jest to dziecko, które w trakcie szaleńczej zabawy kręci się dookoła własnej osi w celu wywołania zawrotów głowy, czy szaman zażywający “święte grzyby” w celu kontaktu z duchami, wszelki te działania mają jeden cel: zmianę stanu świadomości. Podobnie jak w przypadku jednostki, tak i w przypadku kultury lub społeczeństwa, utopią byłaby chęć zrealizowania idei społeczeństwa wolnego od jakichkolwiek substancji psychoaktywnych. Próby takie, wielokrotnie podejmowane w historii, za każdym razem kończyły się niepowodzeniem, najbardziej spektakularnym przypadkiem w dziejach gatunku ludzkiego była oczywiście słynna 18 poprawka do Konstytucji Federalnej USA z dnia 17. XII. 1917 r. zabraniająca produkcji, sprzedaży, przewozu i importu napojów alkoholowych [Krajewski, 2001].
Za tezą, jakoby potrzeba uzyskiwania odmiennych stanów świadomości stanowiła potrzebę natury biologicznej, może przemawiać powszechność tego typu substancji i technik we wszystkich kulturach ludzkich (i nie tylko, udokumentowane są także przypadki tego typu zachowań u różnych gatunków zwierząt). Nie ma kultury, która nie znałaby jakiejkolwiek substancji psychoaktywnej. Słusznym wydaje się być, zatem stwierdzenie, iż każda kultura ma “swój” narkotyk, niemniej narkotyk taki nie zagraża w żaden sposób integralności danej kultury, stanowi on immanentny jej składnik. Można przypuszczać, iż w toku rozwoju i trwania danej społeczności poszczególne substancje psychoaktywne ulegały procesowi kulturowej integracji, czyli wtopieniu ich w kontekst kulturowy. Ludzie wytwarzali pewne schematy ich spożywania, które swoje miejsce znajdowały np. w rytuałach religijnych. Za taką interpretacją faktów przemawiać mogą, np. nazwy, które poszczególnym narkotykom nadawały plemiona, np. “ciało bogów” na oznaczenie halucynogennego grzyba spożywanego przez Azteków. Tylko kulturowa integracja tego typu substancji może zapewnić bezpieczne dla danej kultury korzystanie z narkotyków: Taka integracja, wyrażająca się w ukształtowaniu norm określających, jakie substancje, kto, kiedy, jak często, gdzie i w jakich ilościach używa, prowadzi do wykształcenia stosownych, nieformalnych mechanizmów ograniczania i kontrolowania używania tych substancji. Jak już wcześniej zostało powiedziane, najczęstszą zinstytucjonalizowaną formą tego typu nieformalnych ograniczeń bywają nakazy religijne i formuły rytualne [Sikora, 1999]. Jako przykład takiego funkcjonowania substancji psychoaktywnej w ramach kultury tradycyjnej chciałabym przytoczyć przykład plemienia Huiczoli z Ameryki Środkowej.
Plemię to od wieków spożywa tzw. pejotl, czyli specjalnie spreparowany rodzaj kaktusa Laphophora Williams, który ma właściwości silnie halucynogenne. Spożywanie tego kaktusa, a raczej jego pozyskiwanie ma wymiar ściśle sakralny i związane jest z coroczną pielgrzymką do świętego miejsca Wirikuta (skąd wg mitów wywodzą się wszyscy Huiczole), którą odbywają członkowie plemienia. W kulturze Huiczoli pejotl funkcjonował od zawsze (oczywiście wg samych Huiczoli), co znajduje odzwierciedlenie w systemie religijnym plemienia, jak i w codziennym życiu, jako że spożywanie narkotyku towarzyszy nie tylko czynnością rytualnym, lecz możne przybierać także charakter iście rozrywkowy. Ściśle sakralny jest jedynie sposób pozyskiwania samego pejotlu. Jak ilustruje powyższy przykład kulturowo zintegrowany narkotyk nie stanowi zagrożenia dla integralności danego systemu kulturowego [Myerhoff, 1997].
W podobny sposób można rozpatrywać przypadek alkoholu w kulturze zachodniej. Alkohol był obecny w kulturze zachodu od zarania dziejów wpisując się w schemat funkcjonowania tej kultury. Na uwagę zasługuje także odrębny status, jaki pełni alkohol we współczesnej kulturze masowej, mawia się: alkohol i narkotyki, traktując alkohol tak jakby nie był narkotykiem, pomimo iż z farmakologicznego punktu widzenia jest on narkotykiem i to o wiele bardziej toksyczny od innych środków, które uchodzą w naszej kulturze za narkotyki (np. cannabis). Świadczyć to może o głębokiej kulturowej asymilacji alkoholu.
Warty zaznaczenia jest również fakt ogromnych spustoszeń, jakie poczynił nieakulturowany alkohol w społeczności Indian Ameryki Północnej. Substancja pozornie niegroźna dla integralności kulturowej Europejczyków, przeniesiona na obcy grunt dokonała rozpadu autochtonicznej ludności Ameryki Północnej w sposób zagrażający dalszemu jej istnieniu.
Należy zwrócić jeszcze uwagę na rytualne zastosowania substancji psychoaktywnych w kulturach archaicznych (tradycyjnych). Ponieważ ludzie przypisywali tym substancją cechy magiczne i uznawali je za boskie, kontrola ich stosowania najczęściej była powierzana osobom kontaktującym się ze światem nadprzyrodzonym (było tak, np. w przypadku Azteków), czyli kapłanom, szamanom, czarownikom. Narkotyki stanowiły rodzaj łącznika, za pomocą, którego komunikowano się ze sferą świata nadprzyrodzonego. Rytuały i obrzędy, w których narkotyki odgrywały dużą rolę spełniały funkcję oswajania tego innego świata. Były one wykorzystywane w poznawaniu zjawiska życia i śmierci (przekraczania progu śmierci), przechodzeniu różnych inicjacji będących wejściem w nowy etap życia, służyły komunikowaniu się z przodkami, duchami, światem natury. Służyły wzmacnianiu więzi pomiędzy członkami społeczeństwa. Jednakże w większości przypadków narkotyki dla zwykłego członka społeczeństwa stanowiły tabu, a sposoby ich przyrządzania i stosowania pozostawały tajemnicą chronioną przez osoby powołane do kontaktu z sferą nadprzyrodzoną (kapłani, szamani). Narkotyk był przynależny do sfery sacrum [Sikora,1999].
Cechą charakterystyczną kultury masowej w odniesieniu do substancji psychoaktywnych jest zmiana statusu jej funkcjonowania w ramach kultury. Zmianę tę można określić mianem desakralizacji narkotyków. W kulturach tradycyjnych narkotyk był zarezerwowany dla działań rytualnych, religijnych. Znajdował się pod kontrolą osób do tego powołanych. W kulturze masowej natomiast, zaobserwować można wkroczenie narkotyków w sferę profaniczną. Substancje psychoaktywne są dostępne niemal dla każdego członka kultury, który pragnie je zdobyć. Dystrybucją tych środków w kulturze masowej rządzi rynek, a nie jak miało to miejsce w kulturach tradycyjnych: nakaz religijny, bądź rytuał. Zmianie uległ także kontekst stosowania substancji psychoaktywnych. Ich zażywanie nabiera charakteru rozrywki, rekreacji następującej po ciężkim tygodniu pracy. Narkotyki często także stosowane są w okresach wzmożonego wysiłku intelektualnego lub fizycznego (jak np. popularne wśród studentów zażywanie amfetaminy w okresie sesji zaliczeniowych, kiedy cena amfetaminy rośnie ponad dwukrotnie). Najczęściej jednak narkotyki kojarzone są z czasem wolnym od obowiązków, świadczyć może o tym wzmożona liczba inicjacji narkotykowych w okresie wakacji. Wielu użytkowników substancji psychoaktywnych zażywa je w celu “wzmożenia odczuć estetycznych”, które towarzyszą np. wyjściu do kina, czy zwiedzaniu galerii, muzeów, itp. Zażywanie narkotyków, które w XIX w. modne było wśród bohemy artystycznej (przykładem może być założony w Paryżu przez Dr Jacquesa Moreau, “Club des Haschischins”, do którego należeli m.in.: Dumas, Balzac, Baudelaire), przechodzi w kulturze masowej także na odbiorców sztuki. Jak wynika z powyższych faktów, rozprzestrzenianiu się narkotyków w kulturze masowej towarzyszy postępująca ich egalitaryzacja, a także profanizacja ich stosowania, przejawiająca się m.in. poprzez wyeliminowanie rytuału, w który wpisane było spożywanie narkotyku w kulturach tradycyjnych. Narkotyk w zracjonalizowanym społeczeństwie przestał być medium, które towarzyszy nawiązaniu kontaktów ze sferą świata nadprzyrodzonego, odarty został z otoczki mistycyzmu i tajemnicy, która towarzyszyła kiedyś zażywaniu tego typu specyfików (ważną rolę odegrał tu rozwój farmakologii, która w sposób naukowy stara się wyjaśnić neurofizjologiczne działanie tych substancji) [Gossop,1993].
Można, więc uznać, że wiele czynników złożyło się na pandemię uzależnienia. Pierwszym czynnikiem, na który należałoby zwrócić uwagę, a który w sposób najbardziej drastyczny wpłynął na rozwój i eskalację negatywnych skutków związanych z niekontrolowanym zażywaniem używek była swego rodzaju “dyfuzja” środków psychoaktywnych, czyli przepływ tych środków pomiędzy kulturami. Czynnik ten w bezpośredni sposób wiąże się procesem kulturowej asymilacji tych substancji. Obcy kulturowo narkotyk, wprowadzony do danej kultury może doprowadzić do jej degradacji.
Kolejnym czynnikiem, który w znaczący sposób przyczynił się do eskalacji problemu narkomanii, a który poprzez zjawisko kulturowej asymilacji łączy się z punktem pierwszym, było zsyntetyzowanie nowych środków o działaniu psychoaktywnym. Współczesne problemy z nadużywaniem np. opiatów zapoczątkowały fakty, które miały miejsce w XIX w. Wówczas to doprowadzono, głównie za sprawą niemieckich farmaceutów, do zidentyfikowania aktywnych składników opium, co z kolei utorowało drogę do syntetyzowania poszczególnych składników tego narkotyku. Składnikami tymi była: morfina (wyizolowana w 1805 r.) oraz heroina (wyizolowana w 1874). Cechami wspólnymi tych medykamentów była moc ich działania. Szacuje się, że środki te są od 10 do 100 raz silniejsze niż naturalnego pochodzenia opium. Podobnie sprawa ma się z wyizolowaniem i syntezą kokainy, czy w późniejszym okresie całkowicie syntetycznej amfetaminy oraz jej pochodnych.
Do wzrostu zagrożenia spowodowanymi zażywaniem tego typu substancji przyczyniło się także wynalezienie 1858 r. przyrządu do dokonywania iniekcji, czyli popularnej strzykawki. Czynnik ten także doprowadził do niespotykanego do tego czasu zintensyfikowania skutków działania substancji psychoaktywnych. W powstaniu tych nowych substancji narkotycznych, które można nazwać obcymi kulturowo, można dopatrywać się genezy zjawiska dzisiejszej narkomanii, czyli wymykającemu się społecznej kontroli zjawisku nadużywania substancji psychoaktywnych [Frieske, Sobiech, 1987].
Ostatnim z czynników, który wartoby było omówić było pojawienie się na przełomie wieków zjawiska tzw.: ”czasu wolnego”. Wysoko wyspecjalizowane społeczeństwa, jakim jest społeczeństwo masowe, tworzą znaczne nadwyżki czasu, które trzeba w jakiś sposób zagospodarować. Nierzadko sposobem takim jest właśnie zjawisko narkomanii, jako wynikające po prostu z nudy, czy frustracji towarzyszącej np. problemom bezrobocia.
Problematyka uzależnień od środków psychoaktywnych
“Alkohol jest prawdopodobnie najstarszą i najbardziej popularną substancją chemiczną zażywaną przez ludzi w celu bezpośredniego uzyskiwania pożądanych efektów psychologicznych – wzbudzania specyficznych stanów emocjonalnych, zmiany stanu świadomości i sposobu myślenia oraz zmiany zachowania”[Strelau,2000, str.691,t 3].
Zażywanie tej substancji jest jednak związane z ryzykiem powstawania zaburzeń na tle emocjonalnym, poznawczym i behawioralnym oraz szkód biologicznych, które mogą zagrażać nie tylko zdrowiu a nawet życiu osoby pijącej, ale także destrukcyjnie wpływać na najbliższe otoczenie [Mellibruda, 1996a].
Zjawiska i procesy psychologiczne odgrywają jednak bardzo ważną rolę we wszystkich sytuacjach związanych ze spożywaniem a przede wszystkim nadużywaniem alkoholu; świadczyć mogą chociażby współczesne metody terapeutyczne oparte na oddziaływaniach psychologicznych.
“Zdaniem ekspertów, rozmiary uzależnienia od narkotyków w Polsce są znacznie mniejsze niż uzależnienia od alkoholu. Szacuje się, że osób uzależnionych od alkoholu jest około 600 – 700 tysięcy, uzależnionych od narkotyków zaś dziesięć razy mniej. Istnieje jednak obawa, że rozmiary tego zjawiska będą się zwiększać w najbliższych latach, na wzór innych krajów zachodnich”[Strelau, 2003, str. 692, t.3].
W ICD – 10 ( Dziesiąta wersja Międzynarodowej Klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych i Behawioralnych) sformułowano diagnozę określania “ zaburzeń psychicznych i behawioralnych, związanych z używaniem substancji psychoaktywnych”[Pużyński i Wciórka, 1997]. Podczas diagnozy uzależnienia uwzględniać, więc należy grupę zjawisk fizjologicznych, behawioralnych i poznawczych wskazujących, iż spożywanie określonej substancji uzyskało u jednostki przewagę, a nawet pierwszeństwo wobec innych zachowań, które wcześniej miały duże znaczenie. “Podstawową właściwością charakteryzującą ten zespół jest silne pragnienie danej substancji”[Strelau, 2000,str.692. t.3]. Można również zaobserwować, że zażycie danej substancji po pewnym okresie abstynencji prowadzi do ponownego ujawnienia się zupełnie innych cech zespołu, a ponadto w większym nasileniu.
Diagnoza zespołu uzależnień powinna, zatem opierać się na stwierdzeniu, iż w ciągu minionego roku zaistniały najmniej trzy z wymienionych poniżej zjawisk:
1.duże pragnienie lub poczucie przymusu zażycia substancji;
2.trudności w kontrolowaniu zachowania związanego ze spożywaniem substancji (rozpoczynanie, kończenie i rozmiary zażywania);
3.fizjologiczne objawy stanu odstawienia, występujące, w chwili kiedy zażywanie substancji zostało przerwane lub zmniejszone, przejawiając się specyficznym dla danej substancji zespołem abstynencyjnym oraz zażywaniem tej samej lub podobnej substancji w celu złagodzenia lub uniknięcia objawów abstynencyjnych;
4.stwierdzenie tolerancji (potrzeby zażywania zwiększonej dawki substancji w celu osiągnięcia efektów uprzednio osiąganych za pomocą mniejszych dawek);
5.wzrastające zaniedbywanie innych źródeł przyjemność, potrzeb czy zainteresowań z powodu zażywania danej substancji, zwiększenie czasu potrzebnego do zdobycia spożywania substancji lub do usuwania skutków jej działania;
6.zażywanie pomimo dowodów szkodliwości, np. uszkodzenia wątroby, stany depresyjne, uszkodzenia funkcjonowania poznawczego związane z substancjami – w tym przypadku należy rozpoznać, czy zażywający był tudzież mógł być świadomy natury i zakresu tych szkód.
Istotą uzależnienia jest zatem fakt, iż jednostka - mimo takich szkód – nadal zażywa daną substancję, a kiedy postanawia przestać, próby abstynencji kończą się niepowodzeniem [Mellibruda, 1996a].
Psychologiczne próby opisania i wyjaśnienia zjawisk związanych z uzależnieniem koncentrują się przeważnie na genezie i mechanizmach uzależnienia oraz procesach terapii i zdrowienia.

Teoria uzależnienia w oparciu o psychologię JA.

Psychologia JA to jeden ze współczesnych nurtów psychoanalizy. Głównym przedstawicielem tego nurtu jest Heinz Kohut, który rozwinął koncepcję rozwoju i funkcjonowania Ja (self) oraz zaburzeń osobowości narcystycznej. Z perspektywy psychologii dynamicznej uzależnienia rozpatrywane są jako forma autodestrukcji i zaburzenia JA. Substancja psychoaktywna jest, bowiem dla jednostki uzależnionej obiektem miłości i stanowi integralną część jej własnej osoby.
“Psychoanaliza rozróżnia zdrowy i patologiczny narcyzm, w którym chora forma miłości do siebie alienuje człowieka od otoczenia społecznego i może doprowadzić do zniszczenia prawidłowego i zdrowego “Ja” [Strelau, 699]. Proces takiego rozwoju zdrowej miłości jest jednym z najtrudniejszych zadań życiowych.
Kohut uważa, że rozwój Ja przebiega trójfazowo. Rozpoczyna się w bardzo wczesnym dzieciństwie od stanu fragmentacji i rozproszenia Ja, w którym odczucia i wyobrażenia nie stanowią zintegrowanego Ja. W późniejszym okresie tworzy prymitywną i nuklearną formę Ja o sztywnej i kruchej spójności. Ostatni etap, kiedy to przebieg rozwoju jest prawidłowy ( zgodny z normą), Ja osiąga stan dojrzały [Strelau, 2000].
W obrębie owej struktury Ja Kohut dzieli ją na:
–biegun celów i ambicji, z którego tworzą się dążenia do osiągnięcia mocy i ambicji;
–biegun ideałów i norm, który aktywizuje podstawowe zdolności i umiejętności.
Przy “prawidłowym” Ja miedzy wyżej wymienionymi biegunami utrzymuje się funkcjonalne kontinuum, które łączy osobne dążenia do mocy i wartości.
U osób uzależnionych można zaobserwować archaiczną formę Ja nuklearnego, a co za tym idzie, wynikające z niej zaburzenia narcystyczne. Czasami jest to wynik fiksacji procesu rozwojowego w tej fazie, czasami zaś jest to spowodowane pewną regresją (wywołaną patologicznym zażywaniem substancji psychoaktywnych) z wyższej fazy rozwoju [Strelau, 2000].
Archaiczne Ja uzależnionej jednostki jest dwubiegunowe i zawiera dwie struktury, gdzie jedna - „wyolbrzymione Ja” (grandiose self) – próbuje przejąć kontrolę nad wyidealizowanym Ja (self – object) – druga strukturą.
“Zaburzenia narcystyczne u alkoholików powodują, że ich Ja jest mało spójne i łatwo podlega dezintegracji, co sprzyja powstawaniu stanów paniki i zagrożenia. Brak stabilnej struktury życia psychicznego jest źródłem deficytu zdolności do regulacji napięcia, do uspokojenia się i do regulacji poczucia wartości” [Strelau,str.700,t.3]. Uważa się, zatem, że dla osoby uzależnionej np. od alkoholu picie jest zastępczą formą uzupełniającą brakującą strukturę Ja. Uzależnienie służy, więc do redukowania napięcia i utrzymywania pewnego poczucia wartości, gdyż uzależniony ma deficyt zasobów intrapsychicznych, koniecznych do zdrowego zaspokajania takich potrzeb.
J. Levin [Strelau,2000], zwraca uwagę na to, że teza o narcystyzmie zniekształconym i infantylnym Ja osoby uzależnionej, przypomina określenie tego problemu, które zawarte jest w tekstach grup wsparcia AA i NA.
W obrębie umownej rzeczywistości pewnej społeczności uzależnienie traktuje się jako patologiczny stan, związany przede wszystkim z określonymi, odbiegającymi od normy zachowaniami, takimi np. jak używanie narkotyków nadużywanie alkoholu. Stan uzależnienia rozpoznaje się na podstawie obserwacji zewnętrznych symptomów. Uznaje się także czasami, w niektórych przypadkach, za uzależnienie - oddawanie się również normalnym, nie patologicznym aktywnościom, takim jak np. jedzenie, oglądanie telewizji, uprawianie seksu, praca, kontakty z ludźmi itd. Istnieją jednak kategorie zachowań, których nie kojarzy się z uzależnieniem, lecz przeciwnie, traktuje się je jako zachowania pozytywne same w sobie. O ile stają się one dla jednostki centrum zainteresowania, o ile jednostka poświęca im cały swój czas i energię, określa się je wówczas mianem pasji a nie nałogu. Czasem rzeczywiście tak jest. Jest to jednak uproszczone rozróżnianie na podstawie zewnętrznych kryteriów, klasyfikacja – natomiast nie diagnoza - której efektem może być błędna ocena czyjegoś zachowania. Rozróżnianie zachowań nałogowych od nie nałogowych, przez pryzmat kulturowych klasyfikacji samych zachowań, prowadzi do tego, iż z pewna łatwością traktuje się dane zjawiska jako uzależnienie tylko dlatego, że wiąże się z nimi zachowanie niezgodne z normą, patologiczne. Jednocześnie można uznać, że niechętnie dopatruje się nałogów tam, gdzie do głosu dochodzą zachowania uznawane za normalne, a zwłaszcza za pożyteczne, konstruktywne, dobre. Właśnie wtedy takie zachowanie nazywamy pasją, okazuje się bowiem, że w takim przypadku można też mówić o “konstruktywnym uzależnieniu”. N. Bejerot według którego uzależnienie to stymulacja w postaci celowych i stereotypowych czynności, dająca uczucie przyjemności, a także fiksacja na powtarzaniu tych czynności, wyróżnia uzależnienie destrukcyjne i konstruktywne: „Jeśli uzależnienie powoduje pogorszenie stanu zdrowia człowieka i/lub jego funkcjonowania społecznego , to można je określić jako destrukcyjne; jeśli wpływa korzystnie na różne aspekty życia danej osoby, to jest konstruktywne. Do konstruktywnych uzależnień możemy zaliczyć twórcze obsesje uczonych, pisarzy, malarzy, polityków, a także skrajnie ambitne postawy sportowców i biznesmenów” (N. Bejerot 1995, s.56). Czy jednak o fiksacji, która przejawia się w postaci celowych , stereotypowych zachowań, można powiedzieć, że jest twórcza? W związku z tendencją do klasyfikowania zła z formami utożsamianymi jako złe, uzależnienie określa się na podstawie kategorii do jakiej należy związane z nim zachowanie. Wydaje się zatem, że uzależnienie nie tkwi w rzeczach czy typach zachowań, ale w tym do czego i w jaki sposób tych rzeczy i zachowań „używamy”. Aby stwierdzić, czy określone zachowanie jest nałogiem czy pasją, nie wystarczy się odwołać do z góry określonych kategorii. Niezbędne jest, więc wniknięcie w istotę danej aktywności w przypadku określonej osoby, a także poznanie rzeczywistej motywacji jej działania. Kryterium pozwalającym określić czy dana aktywność jest twórczą pasją czy uzależnieniem może być jakość i charakter wewnętrznego dążenia jednostki, kierunek, ku któremu jednostka zmierza. To samo i tak samo zewnętrznie wyglądające zachowanie czy działanie, w przypadku jednej z osób może być efektem wewnętrznego przymusu i zniewolenia, a dla innej być spontaniczną realizacją tkwiącego w niej twórczego potencjału. Nawet, jeśli obiektywne rezultaty danego działania, np. czyjejś pracy artystycznej czy działalności społecznej, są pożyteczne, rzeczywistym kryterium odróżniającym nałóg od twórczej pasji jest fakt, że osoba uzależniona znajduje się w stanie zablokowania twórczości i rozwoju, w stanie przymusu, podlega procesowi zatracania świadomości, podczas gdy osoba realizująca się twórczo rozwija się spontanicznie, rozkwita, poszerza swoją świadomość. W obu przypadkach w pewien sposób toczy się ten sam proces, jednak dla osoby uzależnionej jest to proces nierozpoznany, w którym osoba ta świadomie nie uczestniczy, w związku z tym coraz bardziej zatraca świadomość. Natomiast dla jednostki realizującej ten proces świadomie, jest on rozwojem. Pasja łączy się z kreatywnością, spontanicznym podążaniem za tym co żywe i rozwijające. Nałóg zniewala a nawet unicestwia człowieka, wiąże się z przymusem, jest zablokowaniem twórczości. Uzależnienie można porównać, więc do niezrealizowanej pasji, inaczej mówiąc uzależnienie jest substytutem pasji. Jest wiele osób, które nie robiąc nic co można by uznać za złe czy nienormalne, żyjąc zgodnie z normami, stosując się do obowiązujących zasad, automatycznie blokuje swój potencjał czy aktywność twórczą. Wielu ludzi zgodnie z tendencją do zabezpieczania i homeostazy, zajmuje się działaniami, których celem jest właśnie budowanie, osiąganie, zdobywanie coraz to lepszych zabezpieczeń dla tego, co postrzegają jako swoje Ja i swój świat. Stan, w którym wiele aspektów rzeczywistości wydaje się ludziom oderwanych od pewnych wyobrażeń np. o życiu, w którym ci właśnie ludzie walczą z nimi o utrzymanie pewnych realnych granic, a jednocześnie czują się zależni od nich (nie zdając sobie sprawy, że stanowią z tymi aspektami pewną całość), i wreszcie ów stan który, według przekonań umownej rzeczywistości można by uznać za normalny, sam w sobie bywa uzależnieniem. Lee Jampolsky, terapeuta uzależnień stwierdza: „Chociaż większość ludzi nie uważa siebie za uzależnionych, z moich obserwacji wynika, że zachowania uzależnione przeważają w naszym społeczeństwie” [L. Jampolsky 1992,s.13].
Kanabinole
“Konopie indyjskie są jedną z najstarszych roślin narkotycznych, pochodzących z Azji Środkowej(...); są rośliną jednoroczną. Łatwo przystosowują się do warunków, w których są uprawiane” [W: Remedium, Szmerdt – Sisicka,2001, str.16].
Kanabinole (łac. Cannabis) pochodzą od sumeryjskiego słowa kanaba, określającego właśnie konopie. Uważa się, że jest to jedno z najstarszych słów ludzkości, które na stałe weszło do języków ludów Indii, Europy i Bliskiego Wschodu.
Konopie indyjskie pojawiły się na świecie ok. 8000 – 7000 lat p.n.e., wtedy to po raz pierwszy wykorzystano je do produkcji tkanin. Już 6500 lat p.n.e. Chińczycy użyli włókna konopnego do produkcji lin i powrozów. 4000 lat p.n.e. konopie pojawiły się w Europie, gdzie wykorzystano ich włókna do szycia pierwszych ubrań.
Jako pierwsi, właściwości psychoaktywne konopi, odkryli Scytowie – zamieszkujący nadbrzeża Wołgi. Pozostałe po obróbce włókienniczej kwiaty żeńskie palili w ognisku; członkowie plemienia zbierali się dookoła i wdychali uzyskany w ten sposób dym.
Marihuana
Marihuana (wśród młodzieży znana również jako trawka, ganja, stuff, marycha, Marry Joe itp.) to wysuszone liście oraz szczytowe części kwiatowo – nasienne konopi. Zazwyczaj do jej produkcji używa się kwiatostanów niezapylonych roślin żeńskich, ponieważ tam znajduje się najwięcej substancji psychoaktywnych. Związek uzależniający występujący w kanabinolach to Delta9THC, którego ilość waha się od 0,1% do 30%, w zależności od warunków hodowli (np. podłoża, klimatu, wysokości nad poziomem morza) [Szmerdt – Sisicka,2001]. Natomiast sama żywica czystych konopi zawiera dodatkowo ponad sześćdziesiąt różnych substancji psychoaktywnych.
THC – tetrahydrokannabinol w marihuanie produkowanej w latach 70 – tych był stężony jedynie w ok. 3%. obecnie w Holandii wyprodukowano odmianę konopi, nazwaną Netherweed – zawierającą ok. 20% THC [Szukalski,1997].
Haszysz i olej haszyszowy
Haszysz to odpowiednio spreparowana żywica krzewu konopi oraz części tej rośliny (2-19% THC), tych samych partii co marihuana, ale dodatkowo połączone lepiącą masą np. woskiem lub klejem. W ten sposób otrzymaną masę formuje się w postaci twardych tabliczek bądź placków [Szmerdt – Sisicka,2001]. Podobnie jak w marihuanie, zawartość THC w haszyszu, a także kolor i zapach uzależnione są od miejsca pochodzenia konopi.
ˇ Olej haszyszowy otrzymuje się natomiast z żywicy konopi rozpuszczanej np. eterem (10-30% THC), oraz ze zmielonych i posiekanych liści konopi poddanych destylacji. W wyniku długotrwałego procesu otrzymuje się postać czarno – zielonkawej, gęstej, lepkiej, nierozpuszczalnej w wodzie cieczy.
Działanie i szkodliwość marihuany
Pierwszą i najważniejszą szkodą, jaką czyni marihuana, jest powszechne przekonanie o jej całkowitej nieszkodliwości [Szmerdt – Sisicka,str.16].
Marihuana jest narkotykiem, który nie uzależnia fizycznie, nie występuje, więc przymus palenia. Przez długi czas palenia nie wzrasta tolerancja, zatem dawki mogą zostać takie same. Marihuana działa bezpośrednio na komórki CUN (centralnego układu nerwowego), powodując zmianę w odbiorze bodźców zewnętrznych. U większości palaczy, po zaciągnięciu się pierwszy raz, występuje strach lub nieprzyjemne napięcie, które w chwilę potem zastępuje dobry nastrój i euforia, okresy niekontrolowanego śmiechu i wzmożona potrzeba mówienia [Petrovič, 1988]. następują również zmiany w odczuwaniu przestrzeni i czasu, np. czas płynie wolniej albo zatrzymuje się. Wyostrzają się zmysły, a próg percepcyjny obniża się i pozwala przyjąć bodźce, wcześniej znajdujące się poniżej progu. Zdarza się również, że osoba paląca marihuanę duchowo i intelektualnie wyizolowuje się i koncentruje się na subiektywnym przeżyciu [Petrovič,1988]. Dzieje się tak, dlatego, ponieważ THC działa na te części mózgu, które koordynują naszymi ruchami, poczuciem czasu, ocena odległości. Obszary te są również odpowiedzialne za pamięć, myślenie, koncentrację uwagi. “Inaczej się widzi, słyszy, jest się na mniejszych “obrotach”” [Szmerdt – Sisicka, str.17]. THC zaburza także koncentrację ruchów i poczucie równowagi, wpływając bezpośrednio na część móżdżku; działa również na hipokamp powodujac trudności z zapamiętywaniem.
Sisicka [2001], wskazuje również badania, z których wynika, że konopie, tak, jak np. kokaina, alkohol czy heroina, wpływają na układ limbiczny w mózgu powodując, że po zaprzestaniu palenia występują podobne zachowania odstawienne. Informuje również, iż w trakcie palenia marihuany wydziela się więcej substancji smolistych, a co za tym idzie zwiększa się prawdopodobieństwo zachorowania na raka.
Ponadto Ewa Szmerdt – Sisicka zwraca uwagę na to, że po paleniu marihuany można mieć niekontrolowaną huśtawkę nastrojów, “doznania psychotyczne, urojenia prześladowcze, ksobne, czuć się śledzonym; mieć poczucie zagrożenia, lęki, niepokój; zaburzenia koncentracji uwagi i ubytki pamięci – do trwałych włącznie; mieć uczucie napięcia, rozdrażnienia i zaburzenia aktywności [str.17].
THC wpływa również trwale na gonady znacząco zaburzając życie seksualne, prowadzące do oziębłości, a u mężczyzn do trwałego zaburzenia potencji. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, na to, że dzieci matek palących są mniejsze, mniej aktywne, wolniej się rozwijają i są bardziej podatne na wszelkie infekcje.
Petrovič [1988], zwraca jeszcze uwagę na to, że psychiczne uzależnienie od marihuany, powoduje wolno rozwijający się syndrom amotywacyjny. Osoba uzależniona traci, zatem zainteresowanie dla jakichkolwiek czynności, jest bezwolna i apatyczna. Większość czasu spędza w półśnie, sprawia wrażenie otępiałej emocjonalnie. Nie jest zdolna do najmniejszej koncentracji, a ponadto wykazuje zaburzenia moralne, społeczne i osobnicze.
R

BADANIA (skrót)
Przedmiot, cele badań i problemy badawcze
Zjawiskiem występującym w życiu społecznym i do tej pory niedostatecznie zbadanym jest: syndrom amotywacyjny u osób uzależnionych od marihuany. Ogólny zarys problemu został zawarty w tytule pracy, a podjęta problematyka analizuje przyczyny zaniku motywacji. Stąd główny problem badawczy sprowadza się do pytania: “Czy i w jakim stopniu wspomniany wyżej syndrom amotywacyjny występuje u osób uzależnionych?”.
W celu zweryfikowania głównej hipotez zastosowano następujące techniki badawcze:

1.Kwestionariusz do Mierzenia Motywacji Osiągnięć – K-MMO – Maria Widerszal – Bazyl. Kwestionariusz zawiera 10 wymiarów, nie uwzględnionych w tym badaniu, z uwagi na brak powiązania z założonymi hipotezami. Przyjmuje się natomiast całość wartości kwestionariusza dla określenia poziomu motywacji osiągnięć samego w sobie. I tak:
100 – 61 pkt – określa bardzo wysoki poziom motywacji
60 – 41 pkt – średni poziom motywacji osiągnięć
40 – 21 pkt – niski poziom motywacji
20 punktów i mniej wskazuje na brak motywacji lub bardzo niski jej poziom.

2.Kwestionariusz Wyboru Wartości – KWW – Krzysztof Hirszel. Podobnie jak w wyżej wymienionym kwestionariuszu nie wykorzystano tutaj wymiarów, lecz wartość całości zdobytych w badaniach punktów dla określenia poziomu samorealizacji. Dla potrzeb badań ustalono następującą skalę:
500 – 450 pkt. – bardzo wysoki poziom samorealizacji
449 – 400 pkt. – wysoki poziom
399 – 300 pkt. – średni poziom samorealizacji
299 – 200 pkt. – niski poziom
199 pkt. i mniej – bardzo niski poziom samorealizacji.

3.Kwestionariusz stworzony przez autora pracy na potrzeby weryfikacji niektórych hipotez. Kwestionariusz ten zawiera istotne informacje do przeprowadzenia badań, tj.:
–dla grupy badawczej : płeć, wiek, wykształcenie, pierwszy kontakt z marihuaną, okres uzależnienia, czas uczęszczania na terapię, cele wyznaczone na przyszłość, informacje o patologiach w rodzinie, oraz chęć osiągnięcia sukcesu np. zawodowego a także chęć wykonywania najprostszych obowiązków takich jak: chodzenie do pracy, obowiązki domowe itp.
–w grupie kontrolnej zastosowano te same kryteria pomijając pytania dotyczące uzależnienia, terapii i kontaktu z używkami.
Badania przeprowadzono w Toruniu w maju 2003 roku. Badaniami objęto 90 kobiet i mężczyzn, z których dla celów weryfikujących postawionych w pracy problemów badawczych i przyjętych hipotez, wyłoniono 82 osoby:
41 osób uzależnionych od marihuany i innych używek np. alkoholu (uzależnienia występowały wspólnie), w tym 16 kobiet i 25 mężczyzn (grupa badawcza);
41 osób nie mających do czynienia z narkotykami, w tym 16 kobiet i 25 mężczyzn (grupa kontrolna).
Średnia wieku w grupie kontrolnej wynosiła 29 lat, a w grupie badawczej 31.
Ponadto osoby z grupy badawczej średnio od 3 lat uczęszczają na terapię odwykową, a średni czas uzależnienia to 5 lat.
Badanych proszono o szczere odpowiedzi oraz poważny stosunek do badań, zapewniając o pełnej dyskrecji. Kontakt między badanymi osobami a eksperymentatorem był autentyczny.
Po przeprowadzeniu badań i wnikliwej analizie statystycznej kwestionariuszy stwierdzono, że :
T1 – Istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie motywacji osiągnięć między grupą kontrolną a grupą badawczą.
T2 – Nie istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie motywacji osiągnięć między kobietami a mężczyznami z grupy badawczej.
T3 – Istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie motywacji osiągnięć między kobietami z grupy kontrolnej a kobietami z grupy badawczej.
T4 – Istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie motywacji osiągnięć między mężczyznami z grupy kontrolnej a mężczyznami z grupy badawczej.
T5 – Wskaźnik motywacji osiągnięć jest istotnie niższy w grupie badawczej niż w grupie kontrolnej.
T6 – Długość trwania uzależnienia jest skorelowana dodatnio z poziomem motywacji, jednak korelacja ta jest niska i nie ma istotnego znaczenia dla przyjętej hipotezy.
T7 – U narkomanów występuje niski poziom samorealizacji.
T8 – Istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie samorealizacji między grupą badawczą a grupą kontrolną.
T9 – Nie istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie samorealizacji między kobietami a mężczyznami w grupie badawczej.
T10 – Istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie samorealizacji między kobietami w grupie badawczej a kobietami w grupie kontrolnej.
T11 – Istnieją statystycznie istotne różnice w poziomie samorealizacji między mężczyznami w grupie badawczej a mężczyznami w grupie kontrolnej.
T12 – Syndrom amotywacyjny występuje u uzależnionych nawet w trakcie leczenia odwykowego, niezależnie od długości czasu terapii, a przede wszystkim od czasu uzależnienia.
Reasumując stwierdza się, że osoby uzależnione od marihuany przejawiają cechy syndromu amotywacyjnego bardziej niż uzależnieni od innych środków psychoaktywnych, oraz zdecydowanie bardziej niż osoby nieuzależnione. Objawia to się przede wszystkim zanikiem woli (abulia) do wykonywania najprostszych czynności życiowych. Chorzy pozostają w marazmie, pobudzeni jedynie w chwili chęci zdobyci narkotyku.
U osób zdrowych, nie mających kontaktu ze środkami psychoaktywnymi syndrom amotywacyjny w ogóle nie występuje, motywacja osiągnięć, jak również poziom samorealizacji utrzymują się na wysokim poziomie.
 

drjoint7

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Wrz 18, 2006
Postów
721
Buchów
0
robie sie leniwy ale jak mi naprawde zalezy to i tak cos zrobie teraz zaczela sie skzola pale non stop i non stop sie ucze przez dwa tygodnie i daje rade a dalej zobacyzmy jak bedzie no fakt bywa tak z enp chce cos zrobic albo otworzyc ksiazke ale nie che m siepo nia siegac :pl: ale trezba sie przelamac

[ Dodano: 2006-09-22, 10:47 ]
ziolo nie otwira drogi przed nowymi dragami!!! pale trzy lata i nic wiecej nie che niogdy nie wciagne kreski anie nie bede wdupcla grzybow nbie chce i juz tu nie ma zadnego powiazania czytaem jakis artykol na ten temat ze wedlug badan mj a sieganie po cos innego nie ma zadnego zwiazku
 

Shadow

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Lut 16, 2006
Postów
3,165
Buchów
15
drjoint7 napisał:
pale trzy lata i nic wiecej nie che niogdy nie wciagne kreski anie nie bede wdupcla grzybow nbie chce
nigdy nie mow nigdy...
ziolo nie otwira drogi przed nowymi dragami!!!
niektorym otwiera, niektorym nie...
jak cale zycie mowili ci ze jaranie jest tak samo zle jak hel, to jak zajarales duzo baka i nic ci sie strasznego nie stalo to dlaczego mialbys nie siegnac po co innego? I to, i to narkotyk... wszystko zalezy od edukacji i tego co dany koles ma w berecie...
 

gomeS

Well-known member
Rejestracja
Lip 20, 2006
Postów
64
Buchów
0
Ja należe do ludzi którzy patrzą na zioło obiektywanie, czyli mimo że jaram zdaje sobie sprawe jak szkodliwy jest ten cudowny szit. Ale ten artykuł (rozdawali go u nas w szkole dla rodziców w książeczce pt "Czy twoje dziecko jest narkomanem?!") mija sie raczej z prawdą i zupełnie przesadnie opisane jest bezposrednie dzialanie konopi... bez sensu.. robią kasze z mózgu jak nie w jedną to w dryugą strone, podkreślam że nie przepadam za tekstami ze Zielsko jest zdrowe i wogole lekiem na wszystko... ale ten artykuul to przesada!
 
D

doli88

Guest
no napewno troche prawdy w tych artkułach jest..ale napewno nie szkodzi zapalenie raz poran..tak jak ja:D
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół