Wk***ia mnie jak ktoś zarabia na historii czyjegoś życia.
Wk***ia mnie to, że na potrzeby filmu (czyli dla większej hecy, popularności, ostatecznie wynika ze dla hajsu) zmienia się tę historię.
Wk***ia mnie jak ktoś zarabia na samobójstwie Magika.
Wk***ia mnie jak film jest zakrzywioną rzeczywistością, czyli "opartym" na faktach gównem gdzie nie wiem jak było na prawdę.
I w końcu, wk***ia mnie ten film.
Co zrobić, żeby mnie nie wk***iało. Zrobić porządny dokument a nie fabularną historyjkę jedynie "opartą" na faktach, w której Kowalski wychodzi i nie wie co jest faktem, a co wymysłem.
Czy kogoś jeszcze to wk***ia? Czy tylko mnie.