- Rejestracja
- Mar 28, 2006
- Postów
- 591
- Buchów
- 0
Elo! Raz jak siedzielismy z kumplem na naszym spocie po ogrodniczej robocie (dolki mieszanie ziemi z dolomitem i ogrodówka itp itd.) wpadlismy na pewną rzecz (bylismy spaleni, ale sposob mi sie wydaje calkiem trafny )
a więc...
na przyszly rok kupic kilka feminizowanych pestek outdoorowych i juz gdzies w lutym wsadzic wykielkowane z nich roslinki do boxa przytrzymac je tam i kiedy beda juz calkiem spore porobic klony i tak bylby juz gdzies kwiecien-maj i powysadzac klony na dwor.
o co mi chodzi. chodzi mi o to, ze na dworze bede mial 100% zenskich roslin przy czym jesli matki beda zdrowe to z tego co wiem, klony tez powinny byc. oczywiscie zachartowac je na balkonie itp itd. a i takie pytanie jak bede mial ukorzonionego klona to z niego wyrosnie tak duza roslina jak matka? :albino: pozytywne strony pomyslu to takie, ze mamy tak czy siak mamy zenskie rosliny same, mniej wydamy na nasiona, a beda one i tak feminizowane, nie bedziemy musieli siedziec caly czas z ta mysla w glowie ,,Panie spraw, aby moje rosliny byly zenskie''
wypowiedzcie sie na temat pomyslu.
a więc...
na przyszly rok kupic kilka feminizowanych pestek outdoorowych i juz gdzies w lutym wsadzic wykielkowane z nich roslinki do boxa przytrzymac je tam i kiedy beda juz calkiem spore porobic klony i tak bylby juz gdzies kwiecien-maj i powysadzac klony na dwor.
o co mi chodzi. chodzi mi o to, ze na dworze bede mial 100% zenskich roslin przy czym jesli matki beda zdrowe to z tego co wiem, klony tez powinny byc. oczywiscie zachartowac je na balkonie itp itd. a i takie pytanie jak bede mial ukorzonionego klona to z niego wyrosnie tak duza roslina jak matka? :albino: pozytywne strony pomyslu to takie, ze mamy tak czy siak mamy zenskie rosliny same, mniej wydamy na nasiona, a beda one i tak feminizowane, nie bedziemy musieli siedziec caly czas z ta mysla w glowie ,,Panie spraw, aby moje rosliny byly zenskie''
wypowiedzcie sie na temat pomyslu.