G
Gość
Guest
Jeśli chcemy dzwonić anonimowo, wystarczy "telefon na kartę". Możemy ją kupić praktycznie w każdym kiosku już za kilka złotych. Po jej zainstalowaniu w komórce, od razu mamy możliwość wykonywania połączeń. Z tej anonimowości bardzo chętnie korzystają przestępcy. Miarka się jednak przebrała. Służby specjalne i policja mówią stanowcze "nie" takiemu rozwiązaniu. Chcą skończyć z anonimowością przez telefon w Polsce. Czy decydując się na zakup telefonu na kartę będziemy musieli pokazać sprzedawcy dokument tożsamości?
Okazuje się, iż funkcjonujące od lat w Polsce pre-paidy, to prawdziwa zmora policji i takich służb jak ABW czy CBA. Karty SIM sprzedawane bez umowy, rachunków czy podawania jakichkolwiek danych osobowych to prawdziwy raj dla przestępców. Posługując się telefonami na kartę, nie straszne są im żadne podsłuchy. Namierzenie takiego rozmówcy jest dość kłopotliwe i wymaga sporo czasu. Ponadto wielu przezornych przestępców każdorazowo, po przeprowadzeniu rozmowy, wyrzuca kartę SIM do śmieci. I jak tu ścigać kryminalistów?
W Polsce większość przestępców posługuje się właśnie telefonami na kartę. Nikt nie ryzykuje posiadania komórki na abonament. Popularne "startery" pre-paid często kupowane są przez nich w większych ilościach. Pozwalają swobodnie prowadzić swoje ciemne interesy. Namierzenie telefonu na kartę jest możliwe, jednak wymaga poświecenia sporego nakładu czasu i pracy. Wykorzystuje się do tego analizę krzyżową, w której operatorzy na polecenie służb, sprawdzają zrealizowane przez podejrzanego połączenia. Często w trakcie takiej analizy dochodzi nawet do kilkuset odpytań, co diametralnie psuje statystyki inwigilacji, a cała operacja służy przecież namierzeniu tylko jednego numeru telefonu.
W jaki sposób policja, ABW i CBA chciałyby sprawować kontrolę nad telefonami na kartę? Proponują, aby przy zakupie "starterów" konieczne było wypełnienie specjalnego formularza rejestracyjnego. Na świecie taka praktyka nie jest nowością - stała się codziennością po tym, jak okazało się, iż zamachowcy z 11. września korzystali z telefonów na kartę. Starterów nie kupimy anonimowo choćby w Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Szwajcarii. Z kolei w Japonii już od lat obowiązuje ustawowy zakaz sprzedaży usług typu pre-paid.
Oczywiście wprowadzenie nowych przepisów wymagałoby podjęcia przez operatorów telefonii komórkowych inwestycji. Musiałaby powstać baza klientów używających telefony na kartę, która na żądanie służb udostępniałaby ich dane.
Zmianami w prawie telekomunikacyjnym mają zająć się posłowie. Po wakacyjnej przerwie będą rozważać wprowadzenie rejestrowanych pre-paidów. Czy już niedługo bez okazania dowodu osobistego w kiosku nie kupimy "starterów"? Jeśli prawo zostanie zmienione, z pewnością skomplikuje ono życie nastolatkom. Nieletni będą zmuszeni prosić rodziców o zakup rodziców.
źródło wp.pl
Okazuje się, iż funkcjonujące od lat w Polsce pre-paidy, to prawdziwa zmora policji i takich służb jak ABW czy CBA. Karty SIM sprzedawane bez umowy, rachunków czy podawania jakichkolwiek danych osobowych to prawdziwy raj dla przestępców. Posługując się telefonami na kartę, nie straszne są im żadne podsłuchy. Namierzenie takiego rozmówcy jest dość kłopotliwe i wymaga sporo czasu. Ponadto wielu przezornych przestępców każdorazowo, po przeprowadzeniu rozmowy, wyrzuca kartę SIM do śmieci. I jak tu ścigać kryminalistów?
W Polsce większość przestępców posługuje się właśnie telefonami na kartę. Nikt nie ryzykuje posiadania komórki na abonament. Popularne "startery" pre-paid często kupowane są przez nich w większych ilościach. Pozwalają swobodnie prowadzić swoje ciemne interesy. Namierzenie telefonu na kartę jest możliwe, jednak wymaga poświecenia sporego nakładu czasu i pracy. Wykorzystuje się do tego analizę krzyżową, w której operatorzy na polecenie służb, sprawdzają zrealizowane przez podejrzanego połączenia. Często w trakcie takiej analizy dochodzi nawet do kilkuset odpytań, co diametralnie psuje statystyki inwigilacji, a cała operacja służy przecież namierzeniu tylko jednego numeru telefonu.
W jaki sposób policja, ABW i CBA chciałyby sprawować kontrolę nad telefonami na kartę? Proponują, aby przy zakupie "starterów" konieczne było wypełnienie specjalnego formularza rejestracyjnego. Na świecie taka praktyka nie jest nowością - stała się codziennością po tym, jak okazało się, iż zamachowcy z 11. września korzystali z telefonów na kartę. Starterów nie kupimy anonimowo choćby w Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Szwajcarii. Z kolei w Japonii już od lat obowiązuje ustawowy zakaz sprzedaży usług typu pre-paid.
Oczywiście wprowadzenie nowych przepisów wymagałoby podjęcia przez operatorów telefonii komórkowych inwestycji. Musiałaby powstać baza klientów używających telefony na kartę, która na żądanie służb udostępniałaby ich dane.
Zmianami w prawie telekomunikacyjnym mają zająć się posłowie. Po wakacyjnej przerwie będą rozważać wprowadzenie rejestrowanych pre-paidów. Czy już niedługo bez okazania dowodu osobistego w kiosku nie kupimy "starterów"? Jeśli prawo zostanie zmienione, z pewnością skomplikuje ono życie nastolatkom. Nieletni będą zmuszeni prosić rodziców o zakup rodziców.
źródło wp.pl