Nie do końca jest tak, że biznes konopny w USA prowadzą hobbyści. Ja bym bardziej powiedział, że hobbyści po prostu pracują w tym biznesie. W USA już dawno rynek został przejęty przez lokalnych inwestorów z układami, a wielkowymiarowe plantacje są na porządku dziennym. Komuś nowemu ciężko się przebić, a bynajmniej nie jest to tanie i łatwe. W Californii trawka najwyższej klasy jest dosłownie wszędzie. Ludzie palą na ulicach, w knajpach itd. w ogóle się z tym nie kryjąc. Będąc w Los Angeles, przechadzając się Venice Beach, zapytałem przypadkowego popalającego "skejta" i dostałem jedną z lepszych sativ, jakie jarałem w życiu. W San Francisco też było tego pełno, ale chcąc spróbować czegoś jeszcze lepszego, zaczepiłem gościa pod jedną z aptek i zapytałem czy może mi kupić. I tak w ciągu niespełna 5 minut miałem 1/8oz Gorilla Glue #4. Palenie jest tam tak powszechne, że sprzedaż do celów rekreacyjnych była tylko kwestią czasu. W szczególności, że niedawno taki sam krok podjął sąsiedni stan NEVADA i wyszli na tym bardzo dobrze. W Vegas było to tak powszechne, że na ulicy były billboardy ze strzałkami "kup WEED-BOX u Nas" : )