Ależ mnie cieszy, że są na tym forum wędkarze.
To moja największa zajawka, która już trwa 15 lat i ciągle mi mało
Większość wolnego czasu spędzam nad wodą, ostatnio sporo ze spinningiem, wiosną lubię siadać ze spławikiem na dzikich zarośnietych wodach w poszukiwaniach dorodnego lina, a na przyszły rok powoli kompletuje sprzęt karpiowy, choć w mym serduszku najwięcej miejsca zajmuje i będzie zajmował spinning.
Nie toleruję wód komercyjnych, wszystkie zdjęcia ryb które tu wrzucę i będę wrzucał pochodzą z wód PZW albo dzikich leśnych zbiorników.
Jak dla mnie prawdziwe wędkarstwo to krzaki, trzciny i dzikie zwierzęta w około, a nie wykoszona trawa, wyłożona kostka i sztucznie wypchane stawy karpikami, które nie sprzedadzą się na wigilie.
Okoń 31 na woblera własnej produkcji:
Sandacz podrostek na jakąś gume chyba cannibala, nie mierzony szybka fota i do wody:
A tutaj dwa sandacze z jednej z nocek gdy jeszcze było w miarę ciepło.
Ogólnie od lipca do połowy września na 9 nocnych wypadów, złowiłem 14 sandaczy w przedziale 40-71cm metodą na trupka. Większość pływa dalej, dwa skończyły na talerzu, kto nie jadł sandacza niech koniecznie spróbuje, niebo w gębie
)