jestem zdania ze grzybki...<mowie o naszych polskich, łysieczce lancentowatej> mozna jesc raz lub dwa razy w roku...
w moim przpadku jak i moich paru znajomych było tak ze tylko pierwsza faza w sezonie była ok, z reszta ja juz sie o tym rozpisywałem w temacie o gribalach...chodzi o to ze organizm inaczej odbiera druga faze po grzybkach po zaluzmy tygodniu od zjedzenia pierweszy raz...faza nie ejst taka jaka powinna byc....tylko wiecej schiz i swiat zamiast bardziej kolorowy staje sie szary i podly...
a pozatym grzyby owszem ryja beret podobnie jak kwas...ale czeste zazywanie grzybow to juz jest cpanie...traci sie mistycyzm....czlowiek nie delektuje sie tym co gribki maja do zaoferowania w swojej mocy....
mam znajomego ktory zjadł ponad 150 psyloscybkow sam w domku w gorach i wszyscy twierdza ze od tamtego czasu jest innym człowiekiem...ale to tylko taka dygresja
pzodr