- Rejestracja
- Mar 30, 2012
- Postów
- 23
- Buchów
- 0
Widzę kolego, że podobne fazy - ja miałem tylko tak, nawet wczoraj - że wzieliśmy sobie dwa giety na sześciu no i było dobrze rzucone. Ściągaliśmy wiadra, ja byłem czwarty w kolejce - i patrze każdy ściąga wiadro na 2-3razy no to ja myślę sobie "Co to ku**a za temat" dochodzi moja kolej - ku ździwieniu ściągłem wiadro na raz, nie krztusiło mnie nawet, tylko troche i musiałem popić pepsi. No to po wiadrze - towarzystwo upalone, ja też i się śmiejemy z dobrą godzinę, nie mogłem przestać się śmiać miałem taką euforię, że to magia, potem było coraz gorzej - czułem, że nogi mam z waty, każdy mówił, że ma za ostro, ja nagle ide do kuchni i tam był taki fotel i tam się kładę, dotykam czoła i myślę "ku**a cały spocony jestem" potem złapało mnie na heftanie - jak rzem pie****ną grzdyla z hefta w kiblu to tylko raz... Było mi troche lepiej, ale poszedłem w chate. Wychodze z domu na dwór (bo byłem u kumpla i z jego domu do mojego jest z 5 min drogi) jestem na dworze - godzina ok. 18 dzieci na placach zabaw a ja mam stan lęku, bałem się dzieci - chciałem uciekać, nie wiedziałem co się dzieje, jadę windą i aż musiałem usiąśc bo czułem się jak w filmie - myślałem, że umieram tak mi serce biło i się pociłem. Ale wkońcu! docieram do domu, miałem hate pustą na noc - więc położyłem się na łóżku, obok mnie mleko, cukierki i kubeł na chefty.