Szał
No cześc wszystkim chciał bym opowiedzieć swojego wczorajszego tripa i zadać pytanie co to było za sztof ?? .
Sprawa wyglada tak , generalnie jasnawe zbite twarde łodygi w mocniejszy zapaszek , w smaku kurcze bardzo taki moncny i haratkerystyczny smak w ustach może ze 4 razy w zyciu czułem ten smak po paleniu .
Na początku strasznie pobudzający haj , wystarczył bat na 4 a ja sie usmazyłem świetnie , żrenice normalne , zero czerwonych oczu . po godzince stwierdzilem ze ide do domciu posiedizałem jeszcze chwilke pojadłem i poszykowalem sie do spania , leże sobie wierce sie za chwile zaczyna serducho dawać swoje siewe znaki , ciarki zaczynaja obchodzic ciało zaczynajac od nogi przechodząc do góry nagle coś w klacie kuje ale wiem ze to tylko shizy i efekty działania , lecz w trakcie snu nagle sie przebudziłem i wyrwało mnie z łózka , okazało sie ze moje serducho chodzi na bardzo słabiutkich obrotach az wręcz myślałem że nie chodzi poleciałem do łazienki przemyć oczy porobiony leciutko za sekunde patrze w lustro oczy jak pięcio złotówki < podobnie jak po kwasie > po mojich ogledzinach prawdopodobnie tak sie wkręciłem w sen ze zapomniałem oddychac ;p potem snu nie pamietam pobudka 4 rano wszystko sprawnie do pracy " ***..a" po pracy przyszłem i jakoś mnie na spanie wzieło więc sie połozyłem a to co sie stało w tym snie to nieprawdopodobne , ten sen był prze kolorowy , prze realistyczny prze cudowny . Zostaje pytanie czy przestac z paleniem na jakiś czas czy to wina nieziemskiego sztofu :O
r: