O rekreacyjnym stosowaniu nie ma u mnie mowy. Wszystko jest pod okiem lekarza, mówię mu na wizytach o skutkach ubocznych więc zmniejszyliśmy dawkę, bo tak zasugerował. Mam spektrum autyzmu. Inne leki źle na mnie działały. Bardzo długo brałem lek o nazwie "Miansegen" (NaSSa) i byłem po nim jak zombie, choć dobrze się spało. Przez lata psychiatrzy przepisywali mi wiele różnych leków z różnych kategorii (od SSRI i innych antydepresantów do Benzo czy Kvetapiny) - testowaliśmy co było by dla mnie najlepsze i zawsze było tylko gorzej i każdy działał na swój sposób źle i paradoksalnie mery działa właśnie - dostatecznie ok (bo wstaję wypoczęty), tylko te paranoiczne myśli się pojawiają, jednak mogę po prostu żyć bez silnych meltdownów które miałem gdy nie stosowałem MM, tak więc więcej pożytku niż strat z tej terapii i na pewno przy jakiejś formie medycznej mery pod ścisłym okiem specjalisty pozostanę.
Myślę że założę osobny wątek na forum co do moich doświadczeń z MM gdyż mam wiele pytań i uważam że na tym forum jest wielu doświadczonych użytkowników mery którzy mogą mieć nawet większą wiedzę niż lekarze. Niepotrzebnie tak wyjechałem tutaj z tym wątkiem - ale podsumowując i odnosząc się do założyciela postu - Nie medyczna mery to nie scam, działa, ba, działa i to bardzo mocno.
@ofatis - musisz mieć po prostu dużą tolerancję bądź faktycznie Twój towar to jakiś kozak i dlatego medyczniak działa na Ciebie słabo, kiedy na mnie bardzo mocno. Pozdrawiam.