- Rejestracja
- Lip 15, 2012
- Postów
- 7
- Buchów
- 0
Witam, moja historia związana z MJ jest krótka, dopiero w tym roku zacząłem sobie podpalać , nie myślałem o własnej hodowli, jednak kolega dał mi kiedyś pare pestek, nie wiem jaka to odmiana, jakiś "no-name" i postanowiłem, głównie z ciekawości spróbować coś wychodować. Znalazłem odpowiednią, tak mi się wydawało miejscówe i po kilkunastu dniach w doniczkach roślinki poszły do ziemi. Okazało się jednak, że jest tam za mało słońca (rosną wśród wysokich pokrzyw, wykarczowałem małą polankę i od strony południowej wykosiłem pokrzywy ale i tak jest słabo) , krzaki są bardzo wyciągnięte, dodatkowo zasadziłem je za blisko siebie, rosną sobie samopas, niczym ich nie podlewałem nigdy. Są w ziemi trochę ponad miesiąc więc niedługo, ale wybiły się już ponad wysokość pokrzyw9. Dlatego mam pytanie czy cokolwiek może z tego być, czy próbować je jeszcze przesadzić? Nie jedźcie po mnie za bardzo, to moja pierwsza "uprawa", dzięki niej i tak wiele się nauczyłem do tej pory, za rok to będzie już inna bajka, ale szkoda mi tych krzaków, chciałbym je jakoś podratować .W kilku zdjęciach przedstawię historię tych roślinek. Jest ich 6.
Do ziemi poszły 15 czerwca i były mniej więcej takie:
Po dwóch tygodniach - 30 czerwca:
Po kolejnych dwóch tygodniach - 15 lipca:
Ostatni, aktualny widok z 21 lipca czyli wczoraj. Drzewka są powyginane ponieważ była mocna burza kilka dni wcześniej, a one rosną na takim lekkim zboczu, widocznie woda podmyla ziemie i się wykrzywiły, ale poprostowałem je, widać zresztą na zdjęciach ze same zdążyły skierować się już ku słońcu.
Do ziemi poszły 15 czerwca i były mniej więcej takie:
Po dwóch tygodniach - 30 czerwca:
Po kolejnych dwóch tygodniach - 15 lipca:
Ostatni, aktualny widok z 21 lipca czyli wczoraj. Drzewka są powyginane ponieważ była mocna burza kilka dni wcześniej, a one rosną na takim lekkim zboczu, widocznie woda podmyla ziemie i się wykrzywiły, ale poprostowałem je, widać zresztą na zdjęciach ze same zdążyły skierować się już ku słońcu.