Jak zaczynałem palić, to po jednej lufie spalonej koło 16 "traciłem" resztę dnia.
Peak trwał dosyć długo, koło 2-3 godzin, zależnie od palenia. Przez ten czas była śmiechawa, gonitwa myśli i reszta efektów dobrego upalenia. Potem wchodziło gastro, które było miażdżące (pamiętam jak za ostatnie grosze kupowało się chleb w tesko), gdzieś 4-5h po intoksykacji wchodziło mega zmęczenie, tak że nie raz spałem gdzieś w plenerze, ogólnie "ciężkie ciało , lekka głowa" i każde palenie wysuszało mi oczy.
Pamiętam tamte czasy, jak miałem pierwszego długo przytrzymanego automata to baliśmy się go palić, bo nie raz po lufie na trzech był mega stoned. Potem systematycznie zacząłem palić codziennie, po kilka lufek, po harvestach nawet pękało kilka gram dziennie. Też ścinałem planty pod siebie, np. jak jeszcze plantowi troszkę brakowało, ale sample dawały euforyczny i energetyczny high, który bardziej mi pasuje niż stoned. Nie raz przejechałem się na dochowaniu planta aż trichomy były bursztynowe, przez co nie miałem czego palić w dzień bo poprostu był to ciężki temat, który jest dobry na sen czy ciekawy film.
Teraz po wypaleniu jednej szklanej lufki tematu który pali się nie raz kilka tygodni ten sam, high trwa max do godziny, nie mam omamów wzrokowych czy słuchowych które na początku występowały, śmiać z byle czego też zdarza się rzadko, chyba że coś sobie naprawdę wkręcę. Po prostu czuję ten stan, pod koniec nie czuję potrzeby snu czy dużego zmęczenia. Co nie zmienia faktu, że jak sorcik jest naprawdę dobry, to po lufie może mnie wyk***ić z butów na kilka godzin, tak samo jest z tematem którego przepalam kilkadziesiąt gram miesięcznie, ale żeby się konkretnie zjarać prostą hybrydą spod naszego słońca potrzebuje zjarać czystego gramowego lolka na 2/3 osoby. Do tego dobry nastrój, otoczenie , odpowiedni ludzie i nie raz wracają bomby przypominające pierwsze palenia.
Opisuje tutaj przypadek gdzie od dwóch lat nie miałem dłuższej przerwy niż tydzień (nie jarałem z przymusu).
Trochę się rozpisałem i lekko odbiegłem od tematu, ale jakoś nie mogę zasnąć i wciągnął mnie ten temat, bo pierwsze bomby są niesamowite.