K
KrycHu85
Guest
Z kumplem raz poczailiśmy za***isty wątek. Poszliśmy na łąkę która jest z 200m za kumpla domem. Łąka była już pięknie ścięta a w powietrzu unosił się piękny zapach świeżo skoszonej trawy ;];];] Na tej łące były też dość wysokie górki. Na jednej z tych górek rosły jakieś krzaki które dały nam cień. Usiedliśmy sobe tam (było ok 25C i lekki wiaterek ;]). Nabiliśmy 4 śrenie rury i wypalaliśmy je przez bongo. Zostały z 3 gify a czasy dużo (ok 14 było wtedy). Kumpel wpadł a pomysł żeby jechać rowerkami do koleżanki "na kawe" ;] Nigdy w życiu tak mi sie rowerem nie jechało. To było poprostu cudowne (oczywiście mieliśmy po 3 Lechy zielone ;]) Później po wizycie u koleżnaki wróciliśmy i zrobiliśmy grilla. Przy grillu reszta baki poszła a kiełbaski i piwo smakowały jak nigdy ;] :queen: