nasiona marihuany

Narkotyki w dziejach świata- czyli czym się odurzali nasi przodkowie

  • Autor wątku Synek z zawodu
  • Data rozpoczęcia
Wyszukiwarka Forumowa:
S

Synek z zawodu

Guest
Pojęcie narkomanii budziło i nadal budzi wiele kontrowersji. Interpretacja przez różnych autorów, środki masowego przekazu, literaturę, życie codzienne jest różna. Często używa się nazewnictwa takiego jak: narkomania, toksykomania, lekomania, uzależnienie lekowe itp. Substancje te były wykorzystywane przez ludzkość niemal od zarania dziejów. W tym artykule przyjrzymy się związkom człowieka z substancjami psychoaktywnymi na przestrzeni dziejów.









Termin "narkomania" wywodzi się jeszcze ze starożytności, gdzie słowo "NARKE, "NARCIES", "NARCOTICUS" oznacza odurzenie, oszołomienie, coś odurzającego. Termin ten wszedł w życie dopiero z początkiem zeszłego stulecia, stosowany na określenie nałogu powstałego w wyniku używania środka z określonej grupy farmakologicznej. Rozbieżność w nazewnictwie tego samego problemu stwarzała wiele komplikacji, szczególnie natury prawnej. Komitet Ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia z 1957 roku przyjął następująca definicję narkomanii:
NARKOMANIA - jest stanem zatrucia okresowego lub chronicznego spowodowanym powtarzającym się przyjmowaniem narkotyków w postaci naturalnej lub syntetycznej.


Pojęcie narkomanii nie obejmuje wszystkich stanów, które są związane z używaniem środków pobudzających. Dotyczy to spożywania tylko klasycznych narkotyków. Obecnie w użyciu są takie pojęcia jak: "toksykomania", "farmakomania", "lekozależność". Ten ostatni termin został wprowadzony przez Komitet Ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 1968 roku dla określenia "...stanu psychicznego, a czasem fizycznego wywoływanego interakcją między żywym organizmem a lekiem charakteryzującym się reakcjami behawioralnymi i innymi, które zawsze obejmują przymus okresowego lub ciągłego przyjmowania leku w oczekiwaniu na jego efekt natury psychicznej.." Narkomanię eksperci zdefiniowali, jako "...stan okresowej lub przewlekłej intoksykacji przynoszącej szkodę osobnikowi i społeczeństwu wywołanej powtarzającym się zażywaniem leku naturalnego lub syntetycznego..".

Początki


Prawdopodobnie już w epoce kamiennej znane było działanie: opium, marihuany, kokainy. Sumerowie w roku 700 p. n. e. spisali na glinianych tabliczkach sposób uprawy i przygotowania opium. Około 6 000 lat p.n.e. pojawili się pierwsi czarownicy. Wraz z porzuceniem wędrownego trybu życia i powstaniem pierwszych siedlisk ludzkich pojawili się szamani. Słowo "szaman" wywodzi się prawdopodobnie od pochodzącego z sanskrytu s'ramana. Do dziś spotykamy ich wśród ludów syberyjskich, Eskimosów i w Afryce. W Europie szamani istnieli wśród Celtów. Ważne w szamaniźmie jest pojęcie transu – stanu, w który wprowadzają się szamani, aby odbyć drogę w zaświaty. Pomagają sobie w jego osiągnięciu narkotykami i środkami halucynogennymi. Szamani Syberyjscy posługiwali się w tym celu muchomorem czerwonym, Hindusi zażywali marihuanę, wilcza jagodę i konopie. W Ameryce Południowej królowała koka, pejotl i halucynogenne grzybki, zas na Hawajach - wyciąg z ryby fugu. W Egipcie już 500 lat p. n. e. pojawiają się opisy środków narkotycznych ( w tym opium). Papirus Ebersa opisuje m. Innymi mak zwany "napojem zapomnienia", mandragorę, lulek czarny, bieluń, konopie.

Indie

W księgach Rygwedy pochodzących z piętnastego i szesnastego wieku przed naszą erą autorzy piszą o konopiach indyjskich. . W innej literaturze staroindyjskiej z siódmego i dziewiątego wieku przed naszą erą również są wzmianki o używaniu konopi. Surowy ekstrakt z konopi zwany bhang był uznawany, jako boski napój. Zbiór sanskryckich pism starożytnych Rig-Vedy wymienia natomiast napój odurzający zwany "SOMA". Nie mamy pewności, którą roślinę określano ta nazwą. Napój powodował odurzenie, dodawał sił i był traktowany, jako afrodyzjak. Obecnie przypuszcza się, najprawdopodobniej baza do wytworzenia Somy był muchomor sromotnikowy.

Chiny

Pierwsza wzmianka na temat obszarów dalekowschodnich pochodzi od słynnego podróżnika Marco Polo (1254- 1323). Wiadomo też, że przetwory makowe już dawno używane były w Chinach, jako środki wprawiające w stan oszołomienia. Już w 2000 r. p. n. e. chińskie źródła pisały, iż "owoc konopi wywołuj widzenia diabłów". Opium zaś do XVII wieku dodawane było do ciastek na specjalne okazje, oraz stosowano jako lek. Palenie opium stało się tak popularne, że cesarz Tsun Chen w 1644 zakazał oficjalnie palenia (osiągając oczywiści efekt przeciwny od zamierzonego). W latach 1839 - 1860 miały miejsce trzy "wojny opiumowe" Anglii i Francji z Chinami. Ich konsekwencją było zawarcie traktatów zmuszających Chiny na import opium.

Grecja i Rzym

W 200 roku naszej ery Galen szeroko opisywał zwyczaj dodawania nasion konopi do wypieków przygotowywanych dla gości. Opium zalecał zaś na: bóle i zawroty głowy, epilepsję, gorączki i obrzęki, astmę, trąd, i wiele innych. Mak poświęcali Grecy Thanatosowi - bodu śmierci, Hypnosowi - bogu snu i Morfeuszowi - bogu marzeń sennych. Hipokrates polecał opium w wielu chorobach. Marek Aureliusz był pierwszym narkomanem opiumowym, przyjmującym ten środek codziennie. Furorę robił też lulek czarny. Najprawdopodobniej to jego opary wdychała sławna Pytia Delfijska Zaś misteria Eluzjańskie "zaprawiane" były najprawdopodobniej przez uczestników ziarnami zakażonymi sporyszem.

Ameryka Środkowa i Północna

Aztekowie już około 3000 lat temu przygotowywali ololiuqui - substancję na bazie nasion powoju Rivea corymbosa. Innym napojem halucynogennym i odurzającym był tlitliltzin, również z powoju Impomea violacea. Jedną z najstarszych roślin halucynogennych jest "święty grzyb". Wiadomości o nim pochodzą z epoki kultury Majów (trzeciego - czwartego wieku naszej ery ). Wszystkie te grzyby należały do rodziny Psilocybe.
Wysuszone kawałki peyotla sprzed tysięcy lat znaleziono w jaskiniach Teksasu. Kaktus ten jest rośliną powszechnie występującą w Meksyku. Około 1880 roku Komancze przywieźli zwyczaj zażywania peyotla do Ameryki Północnej. W ciągu następnych lat rozpowszechnił się on szeroko wśród innych plemion indiańskich. Połączenie narkotyku i wierzeń religijnych Indian doprowadziło do powstania Kościoła Ludowego, zalegalizowania go poprzez Kongres Stanów Zjednoczonych w 1967 roku i legalizacji zażywania peyotla jako sakramentu. Wcześniej, bo w 1896 roku otrzymano z kaktusa czystą meskalinę. Pierwsze dane o uprawie koki pochodzą zaś z środkowej Amazonii. Pobudzające działanie tej rośliny znane już było około 500 roku naszej ery (okres Nazca) . Obok mumii pochodzących z tej epoki znaleziono kilka woreczków z liśćmi koki. Inkowie wierzyli, że kokę podarował im bóg. W czasach konkwisty odkrył ją dla Europejczyków Pizzaro. Ulubionym narkotykiem Indian z Brazylii i Ekwadoru od stuleci jest ayahuasca - napar z pnączy z rodziny Banisteriopsis.
Narkomania haszyszowa znana do setek lat na kontynencie południowo - amerykańskim i w Meksyku rozwinęła się w Stanach Zjednoczonych przed drugą wojną światową, a rozwinęła dopiero po drugiej wojnie światowej. Zwyczaj ten przywieźli do Ameryki północnej emigranci meksykańscy. Tam też w ubiegłym wieku, wykładowca psychologii klinicznej Timothy Leary spopularyzował LSD (o którym mowa jeszcze będzie).

Europa i Azja

Rozwój cywilizacji i kontaktów międzyludzkich sprzyjał niekontrolowanemu i nieograniczonemu rozpowszechnianiu różnych używek i halucynogennych środków oszałamiających. W basenie Morza Śródziemnego, Morza Czarnego oraz na terenie środkowej Azji popularna była pewna stepowa i półpustynna roślina o działaniu halucynogennym.
Kokę do Europy przywieźli konkwistadorzy, jako niezawodny środek na głód i zmęczenie. Popularne stały się różnorakie nalewki i wina na jej liściach (początkowo Coca-cola również zawierała ekstrakty koki) . W 1860 opracowano metody otrzymywania kokainy w czystej postaci. Jej wielkim zwolennikiem był Zygmunt Freud, który swego czasu napisał nawet dzieło "Uber coca" wychwalający zalety kokainy. Asystent Freuda - Koller stosował roztwór koki do znieczulania podczas operacji oka.

"Kariera" opium też rozwijała się znakomicie. Dowodzi tego istnienie w Paryżu około 1200 potajemnych palarni opium. Za pierwszego Europejczyka używającego konopi uważa się Marco Polo. Choć na niwie popularyzacji opium większe zasługi ma Paracelsus, który to wprowadził do w XVI wieku do lecznictwa preparaty przeciwbólowe określane nazwą "laudanum". Od Marco Polo pochodzą za to opisy fanatycznych terrorystów muzułmańskich, zwanych Assassynami, których odwagę i nieludzką wręcz pogardę śmierci przypisywano odurzającym działaniom środków zawierających konopie. Zwłaszcza, że słowo "Assassin" pochodzi od arabskiego "hashshashin" - "ten co je haszysz". Do Europy haszysz został przywieziony z Egiptu przez armie Napoleona Bonaparte Apogeum popularności haszysz osiągnął w wieku XIX. Jednym z jego entuzjastów był nawet Honore de Balzac. W czasach działania inkwizycji znaleziono "nową" substancję halucynogenną - tzw. maść czarownic. Sporządzano ją najczęściej z pokrzyku, wilczej jagody, lulka czarnego i bielunia. Powodowała głęboki sen i "odlotowe" wizje.
W 1804 roku Armand Sequin wyodrębnił morfinę, a w 1832 roku pozyskano czystą kodeinę i najgroźniejszy ze wszystkich środek narkotyczny - heroinę. Rok 1938 to rok zsyntetyzowania przez Jocobsa i Craiga kwasu lizerginowego zwanego popularnie LSD. Ale dopiero latach 60-tych Beatelsi nagrali pod jego wpływem swe doświadczenia z haju w przesławnym Lucy in the Sky with Diamonds. Wcześniej za to eksperymentowano z czystą meskaliną. Już w 1930 roku dr. Guttman z Londynu przeprowadzał badania na 60 ochotnikach podając im małe dawki meskaliny i obserwując reakcje.
Żywiołowy rozwój technologii chemicznych pociągnął za sobą nadużywanie o wiele groźniejszych środków syntetycznych (m.in.: MBDB, 4-MTA, GHB, ketamina, PMMA, 2C-I, 2C-T-2, 2C-T-7 i TMA-2.). Ich niepowstrzymany rozwój mamy nieszczęście oglądać na własne oczy. Już w 2003 roku, w 14 państwach UE i państwach kandydujących objętych badaniem ESPAD rozpowszechnienie zażywania ekstazy było wyższe niż rozpowszechnienie zażywania amfetaminy.

Narkomania w Polsce

Przyjmuje się zwykle, że zjawisko narkomanii ma w Polsce krótką historię. Pogląd taki jest tylko częściowo uzasadniony. Używanie środków odurzających w Polsce po raz pierwszy stało się przedmiotem systematycznego zainteresowania na początku trzeciej dekady obecnego stulecia. Pomijamy tu anegdoty, czy sporadyczne wzmianki kronikarzy i historyków (np. Witkacy).
Z pierwszej polskiej statystyki z roku 1928 dotyczącej liczby przyjęć narkomanów do zakładów psychiatrycznych wynika, że było wtedy 85 narkomanów, a do roku 1933 ich liczba wzrosła do 200. Słusznie już wtedy zauważono, że dane takie są stanowczo zaniżone. Według innych danych szacunkowych, liczba narkomanów w całym kraju przekraczała w pierwszej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku liczbę 5000. Większość tych osób uzależniona była od morfiny i kokainy. Najczęstszym "statystycznym" narkomanem tamtych czasów był mężczyzna w wieko około 40-50 lat. Często w rozprawach i opracowaniach dawano wyraz przekonaniu, że narkomania jest zjawiskiem szeroko rozpowszechnionym w kręgach szeroko rozumianej inteligencji. Grupy zaliczane wówczas do najczęściej narkotyzujących się to: pracownicy szpitali, wojskowi, twórcy i artyści. Do najczęściej przyjmowanych środków odurzających należały: opium, morfina, eter oraz bardzo rzadko, prawie okazjonalnie, heroina i peyotl.
W latach wojny tylko nieliczne wzmianki mówią o źródle narkomanii, przede wszystkim w stosowaniu licznych uzależniających środków przeciwbólowych, służących ograniczeniu cierpień ofiar starć frontowych.

W większych rozmiarach zjawisko narkomanii zaczęło występować w końcu lat sześćdziesiątych. Według danych pochodzących z instytucji Służby Zdrowia w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych odnotowano w skali rocznej średnio około 150 pacjentów szpitali psychiatrycznych i około 400 osób korzystających z usług Poradni Zdrowia Psychicznego ze względu na uzależnienie od środków odurzających. Ponad 90% leczonych morfinistów stanowili przedstawiciele służby zdrowia. Środowiskowy charakter narkomanii znajdował swoje odzwierciedlenie w raportach ówczesnej milicji. W 1967 roku odnotowano jedynie 11 przestępstw związanych z nadużywaniem narkotyków. Znikoma liczba wykrytych przestępstw świadczy również o braku zainteresowania organów ścigania zagadnieniem narkomanii, co wynikało w dużej mierze z istniejącego w tym czasie przekonania o marginalnym znaczeniu problemu. Zepchnięto zagadnienie do problemu czysto medycznego. Koniec lat sześćdziesiątych rozpoczyna okres, w którym zjawisko narkomanii przestaje być przedmiotem zainteresowania wyłącznie środowiska lekarskiego i staje się kwestią publiczną. Największy wzrost narkotycznej przestępczości miał miejsce w latach 1970-73. Wynosił odpowiednio 40 przestępstw, w następnym roku - 118, rok później 638, zaś w roku 1973 - 819.
Lata 1975-77 były okresem pogrążenia się w tradycyjną, klasyczną narkomanię. Jako, że klasyczne narkotyki były trudno dostępne, osoby ich nadużywające sięgnęły po substytuty. Popularność zyskało tzw. "mleczko" - preparat uzyskiwany z maku lekarskiego rosnącego w naszym kraju, który jest zbliżony w działaniu do opium, a także przerobiona odpowiednio z tego materiału wysokoprocentowa heroina. Odkrycie "domowej" techniki wytwarzania "kompotu" (zwanego też "heroiną gdańską"), amfetamin i środków halucynogennych uniezależniło w dużym stopniu polskich narkomanów od ryzykownych kontaktów z dostawcami zewnętrznymi.

W 1978 roku przyjęto do szpitala blisko 800 uzależnionych pacjentów, a rok później liczba ich przekroczyła 1000 osób. Informacja o narkomanii nie przedostawała się do wiadomości publicznej - nie odpowiadała lansowanej koncepcji "rozwiniętego socjalizmu". Na początku lat osiemdziesiątych zjawisko markomanii rozpowszechniało się w szybkim tempie. Zostało wreszcie uznane za jeden z najpoważniejszych problemów społecznych. Okres ten nazywany jest " okresem makowym". Już w połowie 1981 roku opracowano program "zapobiegania i zwalczania narkomanii" zalecający organom administracji państwowej podjęcie odpowiednich działań.
Na początku 1985 roku uchwalono nową ustawę regulującą kwestie używania narkotyków. Powstało Społeczne Towarzystwo Zapobiegania Narkomanii. Według masmediów 40 % uczniów szkół średnich zażywało środki odurzające, a w szkołach wieczorowych procent ten wzrastał nawet do 60%. Liczba narkomanów w 1983 roku (ta oficjalna) wynosiła blisko 14 000, z tego 46 % to narkomani "nałogowi".
Lata 90 ubiegłego wieku to okres dalszego dynamicznego rozwoju narkomanii w Polsce. Dało o sobie znać nowe zagrożenie i zjawisko komplikujące jeszcze bardziej obraz polskiej narkomanii. Epidemiczne szerzenie się wśród ludzi uzależnionych chorób związanych z ich sposobem życia znalazło swój obraz w postaci narastającej liczby przypadków AIDS w naszym społeczeństwie. W 1991 roku, wśród leczonych z powodu nadużywania środków odurzających zanotowano 11,7% zarażonych wirusem HIV.
Drugie widmo mające swoją genezę w talach 90-tych to nowe środki odurzające i narkotyki, wśród nich crack, nexus itp. Zaobserwowano także zmianę rodzaju dokonywanych przestępstw, powiązanych ze zjawiskiem narkomanii. W latach 70 i 80-tych przeważały włamania w celu zdobycia środków odurzających i fałszowanie recept. W latach 90-tych ustąpiły nielegalnej produkcji narkotyków, uprawie maku i konopi indyjskich, handlowi środkami odurzającymi. W 1994 roku na terenie Polski skonfiskowano ponad 104 kg amfetaminy w produkcji, której zajmujemy czołowe miejsce. Dane za ostatnie lata ujawniły narastający problem heroiny, tzw. "brown sugar". Sytuacji nie poprawiają bynajmniej nasilające się bezrobocie, brak mieszkań, ograniczone możliwości pomocy materialnej ze strony rodziny i pomocy społecznej oraz wprowadzona reforma zdrowia.
Ostatnie lata to „era dopalaczy” i tak zwanych „research chemicals”. Tym mianem określane są nowo syntetyzowane substancje psychoaktywne mające być legalnym odpowiednikiem nielegalnych narkotyków. W momencie delegalizowania jednego środka podziemni chemicy syntetyzują niewielką modyfikacje zdelegalizowanego środka, który ma działać podobnie. Oczywiście nikt nie przeprowadza ŻADNYCH badań toksykologicznych nowych środków. Liczy się tylko zysk i pieniądze. Bardzo stanowczo odradzamy jakiekolwiek kontakty z tego typu środkami. Pozostańmy przy środkach znanych od wieków.




cannabis.info
 

Deilf

Well-known member
Rejestracja
Cze 15, 2011
Postów
134
Buchów
0
Znalazłem jeszcze ciekawą wzmiankę na tematu haszyszu:
Innymi legendarnymi wojownikami, a raczej zabójcami, którzy używali środków odurzających, byli arabscy asasyni. Pierwsze wzmianki o nich pochodzą z XIII wieku od weneckiego podróżnika Marco Polo. Asasyni mieli odznaczać się nadludzką odwagą i pogardą śmierci, które osiągali dzięki spożyciu substancji zawierających konopie. Wskazówkę można znaleźć w samym nazewnictwie – słowo „assassin" pochodzi od arabskiego „hashshashin", czyli „ten co je haszysz".

Resztę historii narkotyków w czasach wojen można przeczytać wspiując w Google "MACHINA ARMIA NA WSPOMAGANIU". Nie chcę podawać bezpośredniego linku.

Jeszcze sorry za taki odkop ale pomyślałem, że informacje o haszu na forum o takiej nazwie się przydadzą. <wodna>
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół