R
Rider
Guest
Dom mojgo kolesia jest nawiedzony ! opowiem wam pewnom sytuacje po ktorej radykalnie zmienilem me wiezenia w zycie posmiertne i zjawiska pananormalne takie jak duchy itp, ogulnie niejestem czlowiekiem ktory ma swoje poglady jasno postawione i usytulowane... wieze w ruzne zeczy i dopuszczam do siebie ruzne mozliwosci co do zeczy i pogladow i ze wszystkim sie licze.
A wiec...
Pewnego razu koles zrobil impreze w swym nowym mieszkaniu, byla to stara kamienica z okresu pzed wojennego [ I woj. swiat.] XIX w. byl to juz miesiac od wprowadzenia sie przez Piwka do mieszkania, zdazyl sie juz poznac z sasiadami, dzielnica gdzie miesci sie ten budynek doskonale znam gdyz mieszkam 2 budynki dalej ;] przechodzimy do zeczy, melanz juz sie grubo rozkrecil browar, szampan, wodeczka, haszyk i prochy... siedzimy wyluzowani gra glosno muzyka, a tu nagle potezny trzask dzwi tak ze zagluszym muze, ja sam podskoczylem do gory gdyz kolo nich siedzialem, dzwi sie same otwozyly i pie****nely o sofe na ktorej siedzialem, szok nikt wczesniej nie wychodzil z pokoju, i nikogo po za pokojem byc nie powinno, kumpel z naptrzeciwka mowi ze widzial jak sie klamka sama ruszyla... Piwko [wlasciciel lokalu] wziol nuz i poszedl sprawdzic reszte miszkania czy czasem nik nie wtargnol nieproszony do chaty, wchodzi do kuchni... nagle slyszymy przerazliwy wrzask piwka ktory w panice uciek z kuchni do nas zamknol dzwi i wystraszony niewiedzial co z soba zrobic, my pytamy co jest wgrane, ten mowi ze jakis stary dziwnie ubrany koles wszedl do mieszkania i myl sobie rece w kuchni ! my szok idziemy wszystcy plus kasteciki do kuchni a tam nikogo niema ! dzwi od mieszkania nie byly otwierane gdyz wszytkie zamki na 2 spusty zamkniete ! wszystcy panikuja, tu sa duchy ! a zaraz wpadlismy w nadzwyczaj pozytywny stan, zajaralismy haszu i beka, strasznie psychodeliczny nastruj nas opanowal zapalilismy swiece, zgasilismy swiatlo i wolamy tego ducha zeby z nami zajaral, chodzimy po mieszkaniu i go szukamy, niestety ku naszych checi nic sie juz nie dzialo, zero... konec imprezy prawie wszystcy sie rozeszli do swych kwadratow a 2 kumpli zostalo z piwkiem na noc gdyz ten zaczol sie bac, potem i tak go zostawili ;] na nastepny dzien wpadamy znow do piwka sprawdzic czy wszystko gra, piwko w dobrym nastroju przywital nas szczurem... i nastala wielka rozkmina co to byl za incyden wczorajszy, nastala cisza, wszystcy zamysleni... a tu nagle slyszymy dosc glosno i wyraznie fortepian, az zaczelo nas to wk***iac, myslimy ze pewnie jakis sasiad z za sciany sobie gra, byla godzina 9.00 rano... znow czujemy ze cos nie tak, Piwko sie wk***il i idzie sprawdzic ktory to gra z zamiarem uzycia przemocy, oblecial wszystki sasiadow z kaltki... wrucil zdziwiony lekko przerazony i mowi "panowie tu ku**a nikt nie ma fortepianu, gitary a ni ku**a trabki..." wszystcy w szok ktory chwile potem zamienil sie w psychodelicznom beke, potem z now rozkmina... przez nastepny miesiac i dluzej niec sie nadzwyczajnego nie dzialo... czasem tylko Piwko cos tam mowil ze ma diwne shizy na trzezwo i na haju, ze w lustrze widzi blyski i takie tam, wydawal sie skryty i zamkniety troche w sobie... minely 3 lata, piwko nadal tam mieszka zalozyl rodzine ma dziecko... my teraz sie smiejemy ze to dziecko go bardziej niz te duchy shizuje swym naglym placzem po nocach ;]
Opowiesc jak najbardziej prawdziwa.
Choc czasem sie tak zastanawiam i dopuszczam do siebie mysl ze mogla byc to swego rodzaju zbiorowa halucynacja wywolana dragami, ale patrzac na to powaznie i realistycznie to nie mamy z kolesiami watpliwosci ze mamy doczynienia z duchami.
...Muj inny koles tez mial doczynienia z paranormalnymi zjawiskami w swym domu... chcac wam przekazac dokladnie cala jego historie poprosze go o opisanie swych akcji by wam jak najlepiej to przyblizyc. Napewno bedzie ciekawiej ;]
pozdrawiam ;]
[ Dodano: 2006-03-22, 20:42 ]
jak co to sory za beldy, cipsy miedzy klawiszami robia mi na zlosc...
A wiec...
Pewnego razu koles zrobil impreze w swym nowym mieszkaniu, byla to stara kamienica z okresu pzed wojennego [ I woj. swiat.] XIX w. byl to juz miesiac od wprowadzenia sie przez Piwka do mieszkania, zdazyl sie juz poznac z sasiadami, dzielnica gdzie miesci sie ten budynek doskonale znam gdyz mieszkam 2 budynki dalej ;] przechodzimy do zeczy, melanz juz sie grubo rozkrecil browar, szampan, wodeczka, haszyk i prochy... siedzimy wyluzowani gra glosno muzyka, a tu nagle potezny trzask dzwi tak ze zagluszym muze, ja sam podskoczylem do gory gdyz kolo nich siedzialem, dzwi sie same otwozyly i pie****nely o sofe na ktorej siedzialem, szok nikt wczesniej nie wychodzil z pokoju, i nikogo po za pokojem byc nie powinno, kumpel z naptrzeciwka mowi ze widzial jak sie klamka sama ruszyla... Piwko [wlasciciel lokalu] wziol nuz i poszedl sprawdzic reszte miszkania czy czasem nik nie wtargnol nieproszony do chaty, wchodzi do kuchni... nagle slyszymy przerazliwy wrzask piwka ktory w panice uciek z kuchni do nas zamknol dzwi i wystraszony niewiedzial co z soba zrobic, my pytamy co jest wgrane, ten mowi ze jakis stary dziwnie ubrany koles wszedl do mieszkania i myl sobie rece w kuchni ! my szok idziemy wszystcy plus kasteciki do kuchni a tam nikogo niema ! dzwi od mieszkania nie byly otwierane gdyz wszytkie zamki na 2 spusty zamkniete ! wszystcy panikuja, tu sa duchy ! a zaraz wpadlismy w nadzwyczaj pozytywny stan, zajaralismy haszu i beka, strasznie psychodeliczny nastruj nas opanowal zapalilismy swiece, zgasilismy swiatlo i wolamy tego ducha zeby z nami zajaral, chodzimy po mieszkaniu i go szukamy, niestety ku naszych checi nic sie juz nie dzialo, zero... konec imprezy prawie wszystcy sie rozeszli do swych kwadratow a 2 kumpli zostalo z piwkiem na noc gdyz ten zaczol sie bac, potem i tak go zostawili ;] na nastepny dzien wpadamy znow do piwka sprawdzic czy wszystko gra, piwko w dobrym nastroju przywital nas szczurem... i nastala wielka rozkmina co to byl za incyden wczorajszy, nastala cisza, wszystcy zamysleni... a tu nagle slyszymy dosc glosno i wyraznie fortepian, az zaczelo nas to wk***iac, myslimy ze pewnie jakis sasiad z za sciany sobie gra, byla godzina 9.00 rano... znow czujemy ze cos nie tak, Piwko sie wk***il i idzie sprawdzic ktory to gra z zamiarem uzycia przemocy, oblecial wszystki sasiadow z kaltki... wrucil zdziwiony lekko przerazony i mowi "panowie tu ku**a nikt nie ma fortepianu, gitary a ni ku**a trabki..." wszystcy w szok ktory chwile potem zamienil sie w psychodelicznom beke, potem z now rozkmina... przez nastepny miesiac i dluzej niec sie nadzwyczajnego nie dzialo... czasem tylko Piwko cos tam mowil ze ma diwne shizy na trzezwo i na haju, ze w lustrze widzi blyski i takie tam, wydawal sie skryty i zamkniety troche w sobie... minely 3 lata, piwko nadal tam mieszka zalozyl rodzine ma dziecko... my teraz sie smiejemy ze to dziecko go bardziej niz te duchy shizuje swym naglym placzem po nocach ;]
Opowiesc jak najbardziej prawdziwa.
Choc czasem sie tak zastanawiam i dopuszczam do siebie mysl ze mogla byc to swego rodzaju zbiorowa halucynacja wywolana dragami, ale patrzac na to powaznie i realistycznie to nie mamy z kolesiami watpliwosci ze mamy doczynienia z duchami.
...Muj inny koles tez mial doczynienia z paranormalnymi zjawiskami w swym domu... chcac wam przekazac dokladnie cala jego historie poprosze go o opisanie swych akcji by wam jak najlepiej to przyblizyc. Napewno bedzie ciekawiej ;]
pozdrawiam ;]
[ Dodano: 2006-03-22, 20:42 ]
jak co to sory za beldy, cipsy miedzy klawiszami robia mi na zlosc...