Witam.
Mam do Was takie pytanie... Otóż od jutra mam wolną chatę na jakieś 8 - 9 dni. Chcemy z kumplem sobie zapalić trawę, ale mam pewne obawy... Mam nerwicę natręctw, zaburzenia depresyjne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, natręctwa myśli i ogólnie praktycznie cały czas atak myśli i ich natłok, wieczne rozkminy i życie w świecie marzeń i fantazji, które non stop mam w głowie (prawdopodobnie to wszystko jest spowodowane wieloma problemami, stratami itp). Biorę sulpiryd 100mg 2 x 1, ale jest to lekki i bezpieczny lek, mieszałem wielokrotnie z alkoholem i nic się nie działo. Moje pytanie brzmi czy przy tego typu problemach decydować się na zapalenie ganji czy lepiej sobie odpuścić? Kiedyś jak byłem w gimnazjum zapaliłem w parku z kolegami i nie wspominam tego dobrze. Miałem nudności, było mi niedobrze, miałem wrażenie, że wyszedłem z ciała, ledwo doszedłem do domu, wpadłem w panikę i lęk, że ten stan nigdy nie minie i już mi tak zostanie, czas leciał bardzo wolno, siedziałem taki zamulony musiałem non stop chodzić ani nie mogłem zamknąć oczu, bo od razu nasilały się nudności i miałem różne wizje. Potem jeszcze przez jakiś tydzień miałem problem ze snem. Nie wiem nawet co wtedy paliłem nawet możliwe, że to był haszysz albo jakaś zanieczyszczona trawa i to była przyczyna, poza tym chyba wypaliłem za dużo.
Więc jak myślicie eksperci, palić czy nie palić? Korci mnie, żeby spróbować a nuż fajnie się poczuje.
Mam do Was takie pytanie... Otóż od jutra mam wolną chatę na jakieś 8 - 9 dni. Chcemy z kumplem sobie zapalić trawę, ale mam pewne obawy... Mam nerwicę natręctw, zaburzenia depresyjne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, natręctwa myśli i ogólnie praktycznie cały czas atak myśli i ich natłok, wieczne rozkminy i życie w świecie marzeń i fantazji, które non stop mam w głowie (prawdopodobnie to wszystko jest spowodowane wieloma problemami, stratami itp). Biorę sulpiryd 100mg 2 x 1, ale jest to lekki i bezpieczny lek, mieszałem wielokrotnie z alkoholem i nic się nie działo. Moje pytanie brzmi czy przy tego typu problemach decydować się na zapalenie ganji czy lepiej sobie odpuścić? Kiedyś jak byłem w gimnazjum zapaliłem w parku z kolegami i nie wspominam tego dobrze. Miałem nudności, było mi niedobrze, miałem wrażenie, że wyszedłem z ciała, ledwo doszedłem do domu, wpadłem w panikę i lęk, że ten stan nigdy nie minie i już mi tak zostanie, czas leciał bardzo wolno, siedziałem taki zamulony musiałem non stop chodzić ani nie mogłem zamknąć oczu, bo od razu nasilały się nudności i miałem różne wizje. Potem jeszcze przez jakiś tydzień miałem problem ze snem. Nie wiem nawet co wtedy paliłem nawet możliwe, że to był haszysz albo jakaś zanieczyszczona trawa i to była przyczyna, poza tym chyba wypaliłem za dużo.
Więc jak myślicie eksperci, palić czy nie palić? Korci mnie, żeby spróbować a nuż fajnie się poczuje.