Słuchajcie bo ja już 4 rok z rzędu sadzę automaty i zawsze pod koniec mam problemy. Nie wiem czy jest sens kierować się kolorem trichomów bo wcześniej dla jaj (tak się tłumaczę) ***ałem "topa" bo ciężko to nazwać już rozwiniętym pąkiem (dopiero białe nitki się formowały) I patrzę przez mikro x60 oczywiście same przeźroczyste, i parę znalazło się bursztynowych więc coś tu nie halo chyba. W tamtym roku tyle czekałem na brązowe u cheesa, że w końcu ta roślina chyba umarła ze starości i gówno było, a nie palenie.
Ale nie chce pieprzyć bez sensu więc powiedzcie mi może czy jest sens robić oprysk na plechę w tym momencie? Topy np. white widow są tak zbite jeden koło drugiego, że ciężko byłoby zrobić oprysk, a z drugiej strony idealne warunki dla ataku plechy od środka moich kobitek.
Druga sprawa przenawożenie mnie dziwi bo na vegu nie dostały ani razu, na flov raz 1/2 procentową dawki co przepłukał deszcz po 2 godzinach i dopiero ostatnio z racji upału udało mi się im odżywkę zapodać po ludzku. Chociaż 2 razy oprysk wcześniej robiłem podczas tych opadów więc może dlatego.
Mam Amnestie haze i to roślina z której chce wyciągnąć jak najwięcej sativowego haju ale żeby fajnie było czuć więc mam ciąć już jak będą mleczne? A z reszty chce jak najwięcej zbitych topów czy to jest równoznaczne z trzymaniem w opór? Bo chyba co za dużo to nie zdrowo.
Oto foty z dzisiaj:
1. White Widow
2. Ivory Ice (dwie w doniczce i co najlepsze 1 urosła największa z wszystkich, a 2 była upośledzona od początku to poszło LST i coś tam wyszło ciekawego i tak)
3. Orginal amnesia