ostatnio od tygodnia nurtuje mnie pytanie czy odmiany takie jak amnezja, blueberry czy jack herer doszły by w 100% pod naszym klimacie gdyby były one w doniczkach (40l) i dajmy ze sadzimy takie odmiany w połowie marca i od połowy lipca je chowamy np. garażu dobrze ocienionym lub do piwnicy i gdy jest 23 września 12/12 słońca zostawić do końca na zewnątrz. Jak myślicie ze to głupi pomysł czy nie? od razu wspomnę ze mieszkam na wsi a i gdzieś na forum przypadkiem znalazłem temat gdzie typ uchodował blueberry na parapecie oczywiście nie af wiec jak wyjaśniom to doświadczeni growerzy. bo znudziły mi się te wszystkie fotorelacje z 5 odmianami outdoor
Ostatnia edycja: