Skoro jesteście tacy ciekawi to mogę napisać całą historię znajomego.
Wszystko wydarzyło się 2 miesiące temu gdy byłem u znajomego na kwadracie na browarze. Mówił, że świętujemy łatwy hajsik na co odpowiedziałem, że nie wiem o co mu chodzi i żeby mówił jaśniej. Na co ten mówi "chodź, pokażę Ci" i poszedłem za nim do garażu, a ten z szafki wyjmuje 30 litrowy czary worek na śmieci wysuszonych topów.
Osłupiony pytam się go skąd to wziął i czy wie, że to nielegalne. Na potrzeby nazwijmy znajomego Hubert, a mnie Maciek.
Ja: Huber, co Ty odpie****asz? Jak psy Cię znajdą to trafisz do paki na kilka lat
Hubert: Nie martw się Maciek, wszystko będzie ok
Ja: Ale skąd to masz? żona wie?
Hubert: Dostałem cynk do Śiwego, co mieszka przy Łodzi, mówił, że był z psem na spacerze i znalazł duże pole krzaków marii i, że on się w to nie bawi i czy chce trochę zarobić na boku na co mu odparłem, że jasne i powiedział gdzie i jak, a później jeszcze mi wysłał zdjęcie z googli maps.
Ja: No i co? No i co zrobiłeś dalej? A Śiwy to ten co był u Ciebie na weselu? Ten blondyn na którego wołają Śiwy?
Hubert: Ta, to ten Śiwy. Wiesz Maciek, poczytałem na necie co i jak, jak ścinać, jak to się obrabia i znalazłem na necie taki wihajster do obrywania liści i zamówiłem go z ebay'a. Gdy ta puszka przyszła powiedziałem żonie, że w piątek muszę jechać w delegacje i wziąłem jej rydwan. Pojechałem w dane miejsce, zatrzymałem się przed lasem i poszedłem tak jak Śiwy tłumaczył, po kilku godzinach znalazłem miejscówkę. Było tam z 50 roślin, wyjąłem sekator z torby i tą puszke do liści. Minęło chyba kilka chodzin, straciłem rachubę czasu. Wszystko popakowałem w ten worek co teraz widzisz i zabrałem się do rydawnu. Wróciłem spokojnie do domu jadąc 80 na godzinę żeby policja się nie przyczepiła. W garażu wyrzuciłem wszystko kartonowych pudeł i czekałem aż wyschnie.
Ja: Ale nikt Cię nie widział? Przecież te gangerzy mogą Cię teraz dorwać. Na te słowa Hubert się wystarszył ale uspokoiłem go, że chyba nie będą aż 300km za nim jechać.
Pewnie znalazł miejscówke jakiś autosów. Wiem, że historia przechuj, piszę wszystko z życia wzięte co się zdarzyło. Jak mi nie wierzysz to masz problem
r: