- Rejestracja
- Gru 23, 2008
- Postów
- 359
- Buchów
- 16
Siema.
Zastanawiam sie, czy jak olej RSO, tak i inne zioła można traktować w podoby sposób jak np. zioła wrotyczu lub piołunu, czy szałwii i robić bardzo duże i mocne stężenia składników zawartych w kwiatach? Podobnie jak podczas robienia oleju RSO, wymacerować w alkoholu i go odparować? Z tym, że np. wrotycz jest przedstawiany jako bardzo szkodliwy oraz jest zakazany (sic!), czyli podobnie jak MJ... daje sobie rękę uciąć, że potrafi odpowiednio sporządzony zdziałać cuda.
Mianowicie zielarze zalecają pić rozcieńczone pół kieliszka nalewki z wrotyczu w 100 ml wody trzy razy dziennie. A jakby tak zrobić olej i wysłać go do analizy ? Straszą, że wrotycz ma 70% tujonu i jest bardzo szkodliwy co oczywiście jest bzdurą, bo tujon jest zawarty w olejku eterycznym, którego w składzie jest 1,5-2%. Po przeczytaniu co potrafi nieźle się zaskoczyłem, oczywiście wszystko traktuję z przymrużeniem oka. Dzisiaj nazbierałem dwa kosze kwiatów wrotyczu. Występuje masowo m.in. na łąkach, polach, leśnych polanach, w przydrożnych rowach i nad brzegiem wód, przy wykopach oraz w ziołowych zakątkach. Wydziela charakterystyczną woń oraz jest w ładnym, żółtym kolorze. Zauważyłem, że chętnie siadają na niego pająki, robaczki, czy mrówki oraz chyba nadaje się do zapylania. Można robić z niego maści, nalewki lub pić jako herbatę. Aktualnie pijam zamówione z internetu, ale tam jest może jakieś 30% kwiatów reszta łodygi i liście, poza tym podobno w zależności od szczepu może się różnić składem... ciekawe... coś jak fenotypy.
Zastanawiam sie, czy jak olej RSO, tak i inne zioła można traktować w podoby sposób jak np. zioła wrotyczu lub piołunu, czy szałwii i robić bardzo duże i mocne stężenia składników zawartych w kwiatach? Podobnie jak podczas robienia oleju RSO, wymacerować w alkoholu i go odparować? Z tym, że np. wrotycz jest przedstawiany jako bardzo szkodliwy oraz jest zakazany (sic!), czyli podobnie jak MJ... daje sobie rękę uciąć, że potrafi odpowiednio sporządzony zdziałać cuda.
Mianowicie zielarze zalecają pić rozcieńczone pół kieliszka nalewki z wrotyczu w 100 ml wody trzy razy dziennie. A jakby tak zrobić olej i wysłać go do analizy ? Straszą, że wrotycz ma 70% tujonu i jest bardzo szkodliwy co oczywiście jest bzdurą, bo tujon jest zawarty w olejku eterycznym, którego w składzie jest 1,5-2%. Po przeczytaniu co potrafi nieźle się zaskoczyłem, oczywiście wszystko traktuję z przymrużeniem oka. Dzisiaj nazbierałem dwa kosze kwiatów wrotyczu. Występuje masowo m.in. na łąkach, polach, leśnych polanach, w przydrożnych rowach i nad brzegiem wód, przy wykopach oraz w ziołowych zakątkach. Wydziela charakterystyczną woń oraz jest w ładnym, żółtym kolorze. Zauważyłem, że chętnie siadają na niego pająki, robaczki, czy mrówki oraz chyba nadaje się do zapylania. Można robić z niego maści, nalewki lub pić jako herbatę. Aktualnie pijam zamówione z internetu, ale tam jest może jakieś 30% kwiatów reszta łodygi i liście, poza tym podobno w zależności od szczepu może się różnić składem... ciekawe... coś jak fenotypy.
Jednak wrotycz, który kiedyś uznawano za cudowne lekarstwo na wiele dolegliwości, Unia Europejska wpisała na listę roślin toksycznych. Tutaj już mi się zapala czerwona lampka i faktycznie wrotycz może mieć dużo do powiedzenia w leczeniu nawet i poważniejszych chorób.
Zapraszam do dyskusji co o tym sądzicie. Poszukam jeszcze na innych forach może ktoś odpowie, czy jest w ogóle sens tworzenia takiego oleju i przede wszystkim, czy jest to zdrowe. Można próbować budować tolerancję tak jak z olejem RSO.
Wrotycz jest alternatywą dla sterydowych i niesterydowych leków przeciwzapalnych. Hamuje odczyny zapalne bowiem jest inhibitorem dla histaminy, tromboksanu, leukotrienów i prostaglandyn. Działa antyagregacyjnie. Zapobiega zastojom krwi, odkładaniu blaszek miażdżycowych w tętnicach i powstawaniu zakrzepów.
Hamuje działanie następujących substancji endogennych w organizmie: acetylocholiny, norepinefryny (noradrenaliny), serotoniny, bradykinyny. Działa moczopędnie i przeciwobrzękowo. Tonizuje mięśnie szkieletowe.
Wyciągi alkoholowe i maście wrotyczowe oraz ekstrakty octowe z wrotyczu hamują objawy łuszczycy, zmniejszając proliferację komórek naskórkowych oraz odczyny autoagresji w skórze.
Wyciągi alkoholowe i octowe leczą zmiany trądzikowe na skórze. Niekiedy następuje poprawa w ciągu doby po zastosowaniu. Regularnie stosowane dają dobre efekty lecznicze porównywalne do skuteczności siarczku selenu, erytromycyny, czy betuliny.
Okłady szybko cofają duże bolesne ropnie. Okłady z rocieńczonego octu wrotyczowego cofają stłuczenia, obrzęki po kontuzjach, obrzęki kończyn, wybroczyny i siniaki.
Płukanki, częste przymywanie i okłady leczą stany zapalne błon śluzowych, w tym odbytu, narządów płciowych, gardła, jamy nosowo-gardłowej, jamy ustnej, zatok obocznych nosa. Krople wrotyczowe likwidują ropne zapalenie zatok nosowych.Wyciągi z wrotyczu działają przeciwrobaczo (czerwiogubny środek), przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie, pierwotniakobójczo, wykrztuśnie, tonizującą i wzmacniająco, silnie żółciopędnie, napotnie (bardzo silnie), przeciwgorączkowo, moczopędnie, nasennie (silnie), uspokajająco, (bardzo efektywnie), przeciwbólowe, przeciwobrzękowo, przeciwzapalnie, nasercowo (zwiększają siłę skurczu mięśnia sercowego i zwalniają rytm serca), rozkurczowo, odtruwające; wzmagają produkcję śliny, soku żołądkowego, trzustkowego i jelitowego; pobudzają apetyt i regulują trawienie; wpływają na gospodarkę hormonalną; regulują miesiączkowanie i metabolizm oraz wypróżnienia.
Choroby zakaźne. Osłabienie i wyczerpanie nerwowe. Depresja. Niedobór soków trawiennych (pepsyny, kwasu żołądkowego), choroby pęcherzyka żólciowego, dróg żółciowych i wątroby, kolki, bóle brzucha i podbrzusza, zaparcia. Spowolniona przemiana materii. Zaburzenia procesów odtruwania. Przewlekłe choroby skórne o podłożu troficznym, wirusowym, bakteryjnym, roztoczowym i grzybiczym (trądzik pospolity, trądzik różowaty, trądziki zawodowe, zaskórniki, wyprysk, ropnie, czyraki, liszaje, liszajce, opryszczka, owrzodzenia, demodecosis, świerzb). Bóle głowy. Bóle miesiączkowe, zespół napięcia przedmiesiączkowego. Zaburzenia krążenia mózgowego, wieńcowego i w kończynach. Zespól zimnych dłoni i stóp. Częste omdlenia. Choroby alergiczne. Choroby nowotworowe. Bezsenność, koszmary nocne. Gorączka, przeziębienie, katara, kaszel, nieżyt układu oddechowego. Choroby autoimmunologiczne (np. łuszczyca, toczeń, cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów). Stany zapalne i zakażenia bakteryjne, grzybicze i roztoczowe oczu (np. nużyca oczu, ropne zapalenie powiek). Niemoc płciowa (Impotencja). Obrzęki. Zakażenia przewodu pokarmowego pasożytami (np. owsiki, glisty, włosogłówka). robaki obłe, wszawica, lamblioza, wzdęcia, skąpomocz, zaburzenia w wydzielaniu żółci, kamica żółciowa i moczowa, osłabienie, stany zapalne dróg moczowych i nerek, choroby wątroby, bolesne, nieregularne i skąpe krwawienia miesiączkowe, kłucie w sercu, przeziębienie, choroby zakaźne, nieżyt układu oddechowego, choroby skórne, bolę brzucha, stres, lęk, bezsenność, koszmary nocne (+ Dolomit â 2 tabl. 2 razy dz.), gorączka.
Z kolei tak piszą na innej stronie...
Obecnie wrotycz powinien być stosowany jedynie do użytku zewnętrznego. Posiada w sobie szkodliwą substancję, która jest silnie toksyczna. Nie należy zatem stosować rośliny doustnie. Ważne jest również, aby nie stosować wrotyczu w dużych dawkach. Przedawkowanie w efekcie może wywołać halucynacje, krwiomocz, zawroty głowy, utratę świadomości oraz skurcze.
Ostatnia edycja: