No teraz to i mnie przekonałeś, muszę kupić notes i heroinę. Co 3 tygodnie to daje 17 odlotów na rok, może być na dobry początek.
No tak. Co 3 tygodnie fizycznie nie uzależnisz się. Ale co do psychicznego, to już inna bajka. Tutaj w zależności od jakości, rodzaju opiatu uzaleznienie psychiczne może już być za pierwszym razem. Kazda osoba jest inna, podejście musi być indywidualne. Stukanie co 3 tygodnie non stop przykładowo też jest głupie bo przeciez psychicznie uzalezenie też wystąpi i będziemy czuć parcie na częstsze dawkowanie bo po cholere tyle czekać! a poczekam tydzień potem 2-3 dni potem 1 i potem pare razy dziennie i mija kilka miechów czy tygodni i tak czy siak " jestesmy w dupie bo nie uważaliśmy " na własne zyczenie i przez własną głupotę. pewnosc siebie nas zgubiła i przekraczanie granic które sobie wytyczylismy.
Zrozumiałem sarkazm. I słuszenie że napisałes bo zapomnialem czegoś własnie dodać, tak to jest jak pisze sie w pośpiechu dzieki hehehe
Daje przykład. Mam 20 ampułek morfinki. Tam pół fiolki na zastrzyk, bahhhh.... myślałem że to jest mocniejsze a to po prostu miłe, przyjemnie lula taki spokój itd dobra. Następny dzień, w nocy pełno kolorowych snów wszystko pamiętamy. A pół zostało no co tam, myślisz no przecież takie to fajne nic sie nie stanie skoro fiolka otwarta dociągnę co zostało walę poleże troche.... mijają nastepne dni, mówisz sobie a dobra zostało troche ampułek to sobie bede walił tam raz czy dwa dziennie bedzie ok ale ... te pół fiolki to tak jakby słabo działa to sobie całą strzele walisz cała lepiej sie czujesz ... (zwiększasz znowu dawke i częstotliwosc!!!!! bo myślisz że masz mało morfiny to skonczy sie zapas nie zdazysz sie uzależnic!) No i jakoś tak miło, cieplutko, w spokoju minął tydzień czy tam z 10 dni i zastanawiasz się... kurcze no zapytam chłopaków może coś mają... i sie oakzuje że bedzie za kilka dni dostawa tanio no i cieszysz sie ' a moze sobie wieksyz zapas kupie bo mam kasiurki troche... na czarną godzine ? ' w miedzy czasie przeczytales o kodeinie wiec kupujesz 30 tabletek anti.... rozwalasz ekstraktujesz pijesz i bah czujesz namiastke morfinki mowisz o szkoda kasy ..
Dostawa przychodzi i bawisz sie.... i tak mijaja miesiace powaga nawet nie zwrocisz na to uwagi a jestes po uszy w***any.
A jak już chcesz spróbować, bierzesz dziennik. Wpisujesz sobie, skoro to np Morfina a potencjał do uzależnienia jest kosmiczny wręcz (choć i tak helenie w życiu nie dorówna!) np walne sobie 5 razy, żeby to poznać i zobaczyć co tak na prawde w niej sie kryje. Dawki od 5 do 40mg jak tam chcesz od mniejszej do większej ale nie za dużej, rozłożone co 3 tygodnie. Wpisujesz, dajesz sobie terminy mniej więcej kiedy i robisz ... co chciales zrobic ale ' z głową! ". Zabezpieczasz się ewentualnie naleksonem i żeby ktoś przy Tobie był bo będizesz miał ochotę się zwiezac, rozmawiać o życiu, zmianach na lepsze itd też bierze na takie tematy wiec dobrze jak ktos by sie Toba zająl jakby nie daj Boze cos ise działo nie tak jak trzeba! (może to uratowac zycie!!). Bierzesz antyhistaminy przed ok 30-50 minut żujesz korzeń imbiru + kurkuma zpiepprzem ale je połykasz. TYle.
Po tym zabiegu, piszesz sobie jako Twoje sumienie że do tego nie wrócisz. Nie wracasz. Tyle. Miło wspominasz, ale nie wracasz. Nie kochaj sie z diabłem, bo on manipuluje. A zbyt łatwo sie w tym zatracic. Powaga.
Oczywiście w między czasie nie szukasz opiatów innych i jak masz spokój od morfiny np to nie przypalasz opium albo kodeiną nie zajadasz albo oxy. a wielu też tak robi..
Piszę tak, bo ja bym tak teraz zrobił. Wcześniej albo aktualnie, gdybym miał próbować czegoś nowego. Bo do starych* nie wracam, nawet gdybym chciał. Do psychodelików będę wracał, raz na jakiś czas....może kilka razy na rok. Uważam, że tyle mnie osobiście wystarczy w zupełności. Na razie nie mam ochoty, wiec za uprawe choćby grzybków się nie biorę.
Warto zaznaczyć że : MORFINA, HEROINA, OXY itp są z tej samej grupy co ALKOHOL !!! Ta sama grupa !!
MIEJCIE SWÓJ ROZUM. NIE ĆPAJCIE TEGO, CO MOŻE WAS POPSUĆ. Szkoda Życia
- to tak, podsumowując. Z całego serca. Zdrowia i mądrości!
Dobranoc.
tak w ogóle, wybacz ze wtrąciłem Ci się w temat kolego. Ale tak jako słowa przestrogi, musiałem coś od siebie dodać. Nie miej mi tego za złe, autorze tematu.
---------- Post Zaktualizowany 20:25 ---------- Data pierwszego postu 19:55 ----------
Nigdy nie próbowałem opiatów, i może trochę nie na temat ale... po medytacjach buddyjskich miałem kilka razy taką jazdę, że można by to porównać z tym co się dzieje po opiatach.
Nie śmiać się, tutaj jest np. relacja gościa co się z nim działo podczas medytacji vipassana:
http://www.vice.com/pl/read/faza-pla...-dni-medytacji
Ja swoich jazd nie będę za bardzo opisywał... zbyt osobiste.
Powiem tylko, że np. jedna była taka, że miałem wrażenie iż znajduje się w dwóch miejscach na raz - jakby sklonowany, jeden na ziemi, drugi w innym wymiarze rozmawiający z potężnymi duchami.
Można się z tego napie****ac, myśleć że jestem wariatem, ja też się napie****ałem.
To przechodzi kiedy się pomedytuje i coś takiego się zdarzy, wtedy na świat można popatrzeć inaczej.
Zaznaczam że medytacje zawsze na trzeźwym umyśle, inaczej to nie ma sensu, nie zadziała - nie można być niczym otumaniony.
Stosująć odpowiednie techniki, można mózg zmusić żeby sam wyprodukował najlepsze dragi.
Niektóre medytacje potrafią być niebezpieczne, niektóre buddyjski nauczyciel pozwoli poznać dopiero jak uczeń będzie już na odpowiednim poziomie.
Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o medytacjach buddyjskich. Czym one się różnią od siebie, medytacja... co to w ogóle jest ?
Jedni, uważają że medutacja to zamknięcie oczu, wygodna pozycja, rozluźnienie ciała i np skupianie na oddechu, skupienie na ciemności przed oczami, a wszystko po to, żeby umysł pozostał w 'ciszy'. Żeby wyłączyć myślenie człowieka. Wyłączyć, żeby umysł mógł odpocząć.. jak zostaniemy dłużej w tym stanie totalnej relaksacji połączonej z wysokim skupieniem i nauczymy się to robić, możemy opuszczać ciało co jest naturalnym zjawiskiem a nie jakimiś nadprzyrodzonymi zjawiskami.
Rozmowy z kim ? Z potęznymi duchami ? Tego nie rozumiem. Czyli masz pewnie na myśli jakieś potężne istoty, a po czym to wnioskujesz ?
Widzisz je że są takie potęzne czy masz takie wrażenie bo dostroiłeś się do jakichś 'częstotliwości' podczas medytacji gdzie słyszysz głosy od nie wiadomo kogo co brzmią poważnie ? a Może po prostu podłączyłeś się do swojej podświadomości, co mnie często się przydarza jak sobie 'medytuje' za dnia leżąc i relaksując się. Slyszę głosy w swojej podświadomości, przeważnie przed opuszczaniem ciała no i to jest normalne przecież a nie jakieś nadludzkie zdolności czy tam nie wiem... psychoza czy schizofrenia albo obawienia. Każdy tak ma świadomie albo nie świadomie przecież.
Z tym że nie wiem co tam u Ciebie sie dzieje. Opowiedz o tym. Tyle że nie wiem czy kolega (autor) chce żebyśmy mu śmiecili w temacie. Może napisz w temacie który założyłem o "OOBE' tak różne takie ciekawoski że tak można to nazwać opisywaliśmy więc śmiało wal tam
z przyjemnością przeczytam