chce zrobic poprostu wiecej haszu moze byc sredniej jakosci
a to było tak odrazu mówić hehe, to co wyzej napisałem to inaczej nieco działa, olej to podstawa, dosypka z kifenstusza ma działać niczym "utwardzacz" nie zmieniając zbytnio kopliwości produktu.
jak chcesz większą ilość haszu, to daruj sobie ten anielski pył, wzamian użyj do "utwardzenia/zagęszczenia" oleju zmielonych liści, mogą być nawet wyekstrachowane, ważne, zeby były jak mąka bez milimetra badyli oczywiście im mocniejszy wypełniacz tym lepszy produkt, jednak nie ważne w jakim celu pytasz.
pod koneic parowania - np benzyny ekstrakcyjnej dosypujesz
nieco** i parujesz do końca, masz materiał nadal gęsty ale wstępnie rozrzedzony, później obsypujesz znowu miałem i zagniatasz* jak ciasto aż do momentu jak nie będzie się kleić. w 90% przypadków jak robiłem tak i tak było mocniejsze od haszu, jedyny mankament że produkt zielonkawy bardziej w przekroju.
zagniatać najlepiej na folii od koszulek do kartek - i po uprzednim wymrożeniu ok 15min w zamrażalniku. przed zbieraniem z koszulki też do zamrażalki - żeby to się odkleiło a nie zrobiło się jak to powiedzieć.. będziesz z resztą wiedział o co mi chodzi jak nie wymrozisz hehe.
z gazem jest nieco lepiej jednak też jak jest "ciepły" to jest lepki ekstrakt, ale nigdy nie dochodziłem do stanu tego co wygląda jak zbite szkło tylko zaraz po odparowaniu było wypełnianie, w późniejszym etapie przy przebłysku geniusza i oszczędnosci czasu - to z 2 gwiazdkami.
** nie przesadź tylko na początku - jak dasz za dużo to się olej wchłonie w miał i będzie trzeba znów ekstrachować bo nie będzie się kleić tylko się "maczanka" zrobi.
albo jaśniej - zeskrob olej z naczynia żaroodpornego w którym go robiłeś żyletką, odklej z żyletki na "koszulkę" od kartek, wsadź do zamrażalnika, łatwiej się oderwie żyletkę .
teraz jeśli naczynie parowałeś po skosie, a żyletka jeszcze się nie złamała zacznij wyskrobywać miejsce w którym zebrał się olej z wypełniaczem i dowal do tego zo jest w lodówie.
zakrzepły matex łatwo odkleisz od "koszulki" przygotuj nową na nią wysyp miał i odklejoną bryłkę zakrzepłego mateksu.
zrób coś na kształt kut*sa - ale nie kut*sa w sensie chu*a tylko sakiewki do monet tak żeby miał obsypał ekstrakt. zagniataj jak ciasto przez folię sprawdzając co jakiś czas czy styknie już.
5g oleju spokojnie wciąga ponad [
edit: zapomniałem w sumie, nie chcę w błąd wprowadzać, ale w miarę opłacalna jest taka resynteza jak jest dużo odpadów po oucie a klasyczne metody konsumpcji się znudziły] miału, nawet więcej ale nie pamietam juz dokładnie.
w razie czego sory za błędy nie tylko merytoryczne, późno już