Przypał za małolata:
WChodze do domku na***any na maksa, a tu moja mama mówi co ci jest? A ja do niej, że nic takim z***anym głosem... A ona odrazu, że na pogotowie i ile wypiłem ^^ A ja mówie do niej, że nic tylko mnie głowa boli... I kazała mi się położyć i na następny dzień kazania...
Przypał niedawny:
Moja babka sprząta mi pokój i otworzyła szufladę i mówi co tak tu śmierdzi? Ja podchodze i mówie śmierdzi?! Pachnie! Ona coś tam szpera a tam woreczek ganji ( zupełnie zapomniałem, że tam go w***ałem) i nie wiedziałem co powiedzieć :| Dobra pokazała starszej i porozmawiałem ze starszą i powiedziała w końcu, że mogę palić co jakiś miesiąc ale żeby ona tego nie widziała... Ufffff jakoś to przeżyłem...