rastaten osiągnąłeś coś w świadomym śnieniu, mógłbyś coś naskrobać? Praktykujesz nadal? Warto? Jakiś czas temu trafiłem na ten temat ale nie miałem czasu, żeby się bardziej w to wgłębić.
ELo
Kiedyś kumpel mi o tym powiedział i od razu mnie ten temat wciągnął, zresztą LD jest czymś tak wspaniałym, że wcale się sobie nie dziwię, jednak paradoksem jest, że tak mało osób o tym wie, a jeszcze mniej praktykuje...
Świat snu jest tak samo realny jak jawa, dlatego śniący nie potrafi zorientować się, że właśnie jest we śnie. Dopiero po przebudzeniu uświadamiamy sobie, że śniliśmy, w dodatku często mówimy do siebie: "ale to było głupie". Dlatego, aby doświadczyć LD należy kilka razy dziennie (na jawie) spojrzeć gruntowniej na otaczający nas świat i zastanowić się przez chwilę, "czy to czasami nie jest sen?". Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie najlepiej zastosować jeden z testów rzeczywistości, jest ich wiele, ale najskuteczniejszy moim zdaniem jest test z zatykaniem nosa i jednoczesną próbą przez niego oddychania. Jeśli jesteśmy na jawie oczywiście nie będzie to możliwe, jeśli jednak będziemy w świecie snu oddychanie przez zamknięty nos będzie możliwe, a my natychmiast staniemy się świadomi, że śnimy. Czym częściej będziemy robić test rzeczywistości (w końcu wyrobimy w sobie taki nawyk), tym większe prawdopodobieństwo, że zrobimy go we śnie.
Jest wiele technik, opisów LD, dlatego nie będę się tu rozpisywać, jeśli ktoś jest tym zainteresowany, to na pewno znajdzie dogłębne opisy tego zjawiska - wystarczy wpisać w Google.
Ja doświadczyłem świadomego śnienia tylko jakieś 8 razy w swoim życiu. Po kilkudniowych staraniach w końcu się udało. W pewnym momencie po prostu zrobiłem TR z zamkniętym nosem i natychmiast poczułem się świadomy, ogarnęła mnie niezwykła euforia, podekscytowanie, niepowtarzalny klimat... Niestety ciężko jest się utrzymać wtedy we śnie, gdyż sen staje się płytki i bardzo szybko można się obudzić, bądź stracić świadomość i zacząć już normalnie nieświadomie śnić. Jednak przez chwilę naprawdę mogłem zrobić wszystko! Założyłem nawet dziennik snów, potrafiłem zapamiętać nawet do 8 snów z jednej nocy, takie zapisywanie pozwala na polepszenie pamięci snów. Potem jednak zaniedbałem techniki i zupełnie zapomniałem o LD.
Ostatnio (przez to forum) usłyszałem o Afrykańskim Korzeniu Snów, zakupiłem 5 gram z Magicznego Ogrodu z nadzieją, że dzięki niemu będę śnić świadomie każdej nocy, niestety to tak nie działa, choć widocznie wydłuża fazę REM i snów jest znacznie więcej i sporo z nich się pamięta, sny także stają się bardziej wyraźne, bogate. Zakupiłem teraz 10 gram Korzenia (starczy na długo, bo pojedyncza dawka to jedyne 750mg, a przeżuwa się to trzy dni pod rząd przed snem, a potem 3 tygodnie efekt się utrzymuje, bo substancja czynna odkłada się w organizmie, więc co 3 tygodnie 3x750gram, albo nawet mniej) i zamierzam zacząć porządnie praktykować LD. Słuchałem również utworów Adama Bytofa, w których dźwięki i słowa są tak dobrane, aby podświadomie ułatwiać uzyskanie tego stanu. Przeczytałem także jego książki "Oneironautyka", "Jasność" - polecam. Są nawet specjalne kursy świadomego śnienia, które prowadzi Adam Bytof.
Najlepsi potrafią doświadczać tego stanu każdej nocy, w dodatku mają już takiego skill'a, że mogą się długo utrzymać we śnie i bezproblemowo robić co tylko sobie zapragną np. latać, ruchać najlepsze laski porno (w czasie snu doznania są jeszcze lepsze, podobnie jak po MJ), a nawet palić naszą kochaną marihuanę i mieć fazę, choć LD to już faza sama w sobie, w dodatku naturalna - sen to doświadczenie psychodeliczne, a odpowiedzialny jest za nie najmocniejszy z psychodelików DMT, który wytwarzany jest przez szyszynkę u każdego człowieka (tak każdy nosi narkotyk w sobie hehe), a wydziela się podczas narodzić, snu i śmierci (ciekawe dlaczego... Nie przypadkowo DMT nazywa się molekułą duszy).
Przesypiamy 1/3 naszego życia, więc chyba lepiej przeżyć je świadomie, w dodatku jeśli świat snów jest światem nieograniczonym, beztroskim, pięknym, nie to co nasza szara rzeczywistość hehe.
Najlepsze są pierwsze razy i to niezwykłe uczucie, że jest się we śnie, no nie do opisania...
Niestety porządne nauczenie się LD, nie jest takie proste, naprawdę trzeba się temu poświęcić i praktykować każdego dnia, jednak myślę, że warto, bo efekty jakie można uzyskać, są naprawdę godne włożonego wysiłku.
Z moich doświadczeń wynika, że alkohol znacznie utrudnia uzyskanie LD, marihuana podobnie, choć po ziole są cholernie szalone sny i nawet dość wyraźne, ale jeszcze po spaleniu nigdy nie miałem LD. Znaczne przesiadywanie przed TV, bądź granie w gry komputerowe, także utrudnia uzyskanie świadomości.
Parę dni temu miałem takie spontaniczne LD: szedłem sobie z przyjaciółmi o 2 w nocy po ośnieżonym lesie, nagle błysła mi myśl, że przecież to nie może być na prawdę, jeśli o 2 w nocy jest jasno (akurat było jasno). Od razy stałem się świadomy, gdyż skapłem się, że to sen. Niestety doświadczenie to nie było najlepszej jakości...
A najlepsze było jak pierwszy raz udało mi się uzyskać świadomość zatkałem nos i zdołałem oddychać, pobiegłem do moich rodziców i wydzierałem się mam LD!!! Mam LD!!! Oni się tylko głupio patrzyli. Potem siłą mojej wyobraźni podniosłem mojego ojca do sufitu (taki dodatkowy TR, aby być pewnym, że to sen). Ogólnie czułem się tak beztrosko, infaltywnie, klimatycznie.
Albo jak kiedyś po uzyskaniu świadomości mówiłem do pewnej osoby, że ty nie żyjesz, bo ja Cie wymyśliłem i ja teraz śnię, czyli Cię nie ma naprawdę, dziwacznie się wtedy patrzyła i milczała.
Było tego trochę i bardzo to miło wspominam, mam nadzieję, że kiedyś tak się w tym wyrobię, że te 1/3 życia spędzę na naprawdę niezłych sennych jazdach, w dodatku jeśli czas w śnie płynie wolniej - godzinna zabawa w LD może trwać w rzeczywistości np. 10 minut. Jakiś gościu niby podczas jednej nocy przeżył miesięczne wczasy na Majorce, coś takiego słyszałem...
To kto czuje się zainteresowany tym wspaniałym zjawiskiem? Albo kto go praktykuję? Pisać!
PS. Kurdę sorki, że takie przydługie to wyszło...