- Rejestracja
- Lip 9, 2005
- Postów
- 2,901
- Buchów
- 11
Juz od dawna... mysle, ze od czasu gdy zainteresowala mnie uprawa gandzi, poczulem, ze cos jest nie tak. Pomine tu politykow a zajme sie bardziej duchowa strona czlowieczenstwa. Zaczelem odczowac taka niby 'otoczke' chrzescijanstwa. Zaklamanie... nieszczerosc, a w koncu zlo. Caly swiat jest opanowany przez chrzescijanstwo... chrzescijanstwo jest wszedzie, w szkole, na ulicy, w pracy, w telewizji.
Uznano to za najlepsza wiare i nawet nie pytaja czy ktos ma cos przeciw. Chrzcza ludzi zaraz po narodzeniu. A jaka jest tego przyczyna? Umiem sobie to wytlumaczyc tylko jednym. Gdy czlowiek osiaga dojrzalosc duchowa moze odrzucic wiare katolicka. Wiec postanowili wiazac czlowieka z kosciolem zaraz po narodzeniu. Wiec czemu rodzice sie zgadzaja? A pomyslcie sobie co by sie dzialo z ich synem np. w szkole. Ciagle dokuczanie kolegow, pogardliwy wzrok ksiedza,katechetki, siostry zakonnej oraz nagadywanie sasiadow. Za czasow Chrystusa chrzczono ludzi w wieku 30lat. Taki czlowiek mogl sobie juz wybrac czy chce nowej wiary czy moze nie. Im wiecej ludzi zlaczonych z kosciolem tym wiecej pieniazkow a przedewszystkim wiecej zwolennikow.
Pomine wyprawy krzyzowe, kiedy to zabijano niewinnych ludzi w imieniu Boga. Stare czasy mnie nie interesuja. Wazne czy ludzie od tamtego czasu sie zmienili na lepsze.
A nie zmienili sie... co prawda nie morduja ludzi poniewaz teraz budzi to sprzeciw calej ludzkosci. Wiec musieli w inny sposob zachecac ludzi do swojej wiary. Zaczeli sie mieszac w polityke... szczegolnie widac to w Polsce. Pewna partia ktora niestety wygrala wybory w minionym roku chce prowadzic rzady tez jakby chrzescijanskie. Zakaz pornografii, przypozadkowanie sobie mediow, zakaz wszystkiego. Tak jakbysmy byli tylko marionetkami w ich rekach pozbawieni swoich mysli.
Ale odbiegam od tematu... kosciol katolicki. Czy w Bibli nie napisano by oddawac wszystk oco sie ma innym ludziom. By pomagac? Napisano! I tego nas tez ucza w koscioloach lecz sami sie do tego nie stosuja! Czemu ja... biedny czlowiek zyjacy na granicy sredniej krajowej, mam oddawc ostatnie oszczednosci kosciolowi ktory i tak ma mnostwo pieniedzy. Ja rozumiem, ze kasiadz tez czlowiek i jezeli zarobil to chce sobie kupic drogi samochod albo wielka wille. Ale sa dwa ale... czemu ma zarabiac na nas i gdzie zycie w biedzie ktore opisane w Biblii? Wielkie swiatynie, zlote oltarze... czy naprawde Bog wymaga by oddawano mu czesc w takim przepychu i bogactwie? Czy Bog wymaga od nas bysmy stawiali mu pomniki ze szczerego zlota ktore pogloby pomoc wykarmic tysiace glodnych dzieci? Czy nie wystarczy oltarz naszej wlasnej duszy? Czemu sluchac ksiezy i ich nauk? Przeciez jedynym zrodlem prawdy chescijanskiej jest Pismo Swiete. Jest ono napisane zawilym i trudnym jezykiem... nie jest tez napisane prosto. Sa tam same przenosnie. Dlaczego ksieza maja nam przekazywac te przenosnie? Czy oni lepiej je rozumieja? Nie sadze. Ale to nei wazne. I tak sie to nei zmieni.
Wiecie... mam lekcje z siostra zakonna. A dokladnie lekcje religii jak sie somyslacie. Jest ona takim typowym wyznawca radia maryji. A PS. Czemu kardynalowie potepiaja radio maryja? A dlatego, ze naucza ono po swojemu a nie zgodnie z ich planem. Nie zebym byl za radiem maryja ale te oto radio psuje im plany. Przez te radio ludzie zrazaja sie do kosciola czego tamci nie moga przebolec. A przeciez jezeli czlowiek naprawde mocno wierzy to przez jakies marne radio jego wiara sie nie zalamie.
Ale wrocmy do siostry... dzisiaj opieprzyla mnie, ze jem chleb z wedlina w piatek. Bo post jest w piatek. Na poprzedniej lekcji krzyczala, ze jestem poganem. A powiedzialem wtedy, ze my z kolegami dzielimy sie bulkami, czipsami i cukeirkami. I ze to prawie to samo co dzielenie sie oplatkiem w swieta. Przeciez ten oplatek w zaden sposob nie jest poswiecony nie jest Cialem Chrystusa. Jest tylko symbolem. A ten symbol obowiazuje tylko raz w roku... raz w roku ludzie sie czyms dziela. Chodzi o to, ze my dzielimy sie prze caly rok. Co jest lepsze i wzniejsze? Podzielenie sie raz oplatkiem czy dzielenie sie ze wszystkimi jedzeniem a przedewszystkim milsoscia.
Zaczelem sluchac szeroko pojetego ragga muffin.... i mnei natchnelo, ze musze cos z tym zrobic. Nie chce zmieniac swiata bo to mi sie nie uda... chce po prostu zmienic swoje zycie. Nie chce zyc w zaklamaniu i obludzie. Zawsze wieczorami przed zasnieciem przemyslalem to wszystko. I doszedlem do wniosku, ze Bog jest. Lecz to tylko jego wyznawcy sa zli. Nie wazne jak sie nazywa... Bog, Jah czy inaczej. Jest ktos kto czuwa nad tym calym balaganem i nie wiadomo dlaczego nei robi nic by go naprawic.
Dzisiaj zauwazylem, ze to do czego doszedlem sam w wiekszosci pokrywa sie z rastararianizmem. LOVE NOT WAR!
Walki i klutnie nie doprowadzaja do niczego dobrego, trzeba zyc w milosci i spokojnie.
To takie sobie przemyslenia 15-letniego chlopaka...
Uznano to za najlepsza wiare i nawet nie pytaja czy ktos ma cos przeciw. Chrzcza ludzi zaraz po narodzeniu. A jaka jest tego przyczyna? Umiem sobie to wytlumaczyc tylko jednym. Gdy czlowiek osiaga dojrzalosc duchowa moze odrzucic wiare katolicka. Wiec postanowili wiazac czlowieka z kosciolem zaraz po narodzeniu. Wiec czemu rodzice sie zgadzaja? A pomyslcie sobie co by sie dzialo z ich synem np. w szkole. Ciagle dokuczanie kolegow, pogardliwy wzrok ksiedza,katechetki, siostry zakonnej oraz nagadywanie sasiadow. Za czasow Chrystusa chrzczono ludzi w wieku 30lat. Taki czlowiek mogl sobie juz wybrac czy chce nowej wiary czy moze nie. Im wiecej ludzi zlaczonych z kosciolem tym wiecej pieniazkow a przedewszystkim wiecej zwolennikow.
Pomine wyprawy krzyzowe, kiedy to zabijano niewinnych ludzi w imieniu Boga. Stare czasy mnie nie interesuja. Wazne czy ludzie od tamtego czasu sie zmienili na lepsze.
A nie zmienili sie... co prawda nie morduja ludzi poniewaz teraz budzi to sprzeciw calej ludzkosci. Wiec musieli w inny sposob zachecac ludzi do swojej wiary. Zaczeli sie mieszac w polityke... szczegolnie widac to w Polsce. Pewna partia ktora niestety wygrala wybory w minionym roku chce prowadzic rzady tez jakby chrzescijanskie. Zakaz pornografii, przypozadkowanie sobie mediow, zakaz wszystkiego. Tak jakbysmy byli tylko marionetkami w ich rekach pozbawieni swoich mysli.
Ale odbiegam od tematu... kosciol katolicki. Czy w Bibli nie napisano by oddawac wszystk oco sie ma innym ludziom. By pomagac? Napisano! I tego nas tez ucza w koscioloach lecz sami sie do tego nie stosuja! Czemu ja... biedny czlowiek zyjacy na granicy sredniej krajowej, mam oddawc ostatnie oszczednosci kosciolowi ktory i tak ma mnostwo pieniedzy. Ja rozumiem, ze kasiadz tez czlowiek i jezeli zarobil to chce sobie kupic drogi samochod albo wielka wille. Ale sa dwa ale... czemu ma zarabiac na nas i gdzie zycie w biedzie ktore opisane w Biblii? Wielkie swiatynie, zlote oltarze... czy naprawde Bog wymaga by oddawano mu czesc w takim przepychu i bogactwie? Czy Bog wymaga od nas bysmy stawiali mu pomniki ze szczerego zlota ktore pogloby pomoc wykarmic tysiace glodnych dzieci? Czy nie wystarczy oltarz naszej wlasnej duszy? Czemu sluchac ksiezy i ich nauk? Przeciez jedynym zrodlem prawdy chescijanskiej jest Pismo Swiete. Jest ono napisane zawilym i trudnym jezykiem... nie jest tez napisane prosto. Sa tam same przenosnie. Dlaczego ksieza maja nam przekazywac te przenosnie? Czy oni lepiej je rozumieja? Nie sadze. Ale to nei wazne. I tak sie to nei zmieni.
Wiecie... mam lekcje z siostra zakonna. A dokladnie lekcje religii jak sie somyslacie. Jest ona takim typowym wyznawca radia maryji. A PS. Czemu kardynalowie potepiaja radio maryja? A dlatego, ze naucza ono po swojemu a nie zgodnie z ich planem. Nie zebym byl za radiem maryja ale te oto radio psuje im plany. Przez te radio ludzie zrazaja sie do kosciola czego tamci nie moga przebolec. A przeciez jezeli czlowiek naprawde mocno wierzy to przez jakies marne radio jego wiara sie nie zalamie.
Ale wrocmy do siostry... dzisiaj opieprzyla mnie, ze jem chleb z wedlina w piatek. Bo post jest w piatek. Na poprzedniej lekcji krzyczala, ze jestem poganem. A powiedzialem wtedy, ze my z kolegami dzielimy sie bulkami, czipsami i cukeirkami. I ze to prawie to samo co dzielenie sie oplatkiem w swieta. Przeciez ten oplatek w zaden sposob nie jest poswiecony nie jest Cialem Chrystusa. Jest tylko symbolem. A ten symbol obowiazuje tylko raz w roku... raz w roku ludzie sie czyms dziela. Chodzi o to, ze my dzielimy sie prze caly rok. Co jest lepsze i wzniejsze? Podzielenie sie raz oplatkiem czy dzielenie sie ze wszystkimi jedzeniem a przedewszystkim milsoscia.
Zaczelem sluchac szeroko pojetego ragga muffin.... i mnei natchnelo, ze musze cos z tym zrobic. Nie chce zmieniac swiata bo to mi sie nie uda... chce po prostu zmienic swoje zycie. Nie chce zyc w zaklamaniu i obludzie. Zawsze wieczorami przed zasnieciem przemyslalem to wszystko. I doszedlem do wniosku, ze Bog jest. Lecz to tylko jego wyznawcy sa zli. Nie wazne jak sie nazywa... Bog, Jah czy inaczej. Jest ktos kto czuwa nad tym calym balaganem i nie wiadomo dlaczego nei robi nic by go naprawic.
Dzisiaj zauwazylem, ze to do czego doszedlem sam w wiekszosci pokrywa sie z rastararianizmem. LOVE NOT WAR!
Walki i klutnie nie doprowadzaja do niczego dobrego, trzeba zyc w milosci i spokojnie.
To takie sobie przemyslenia 15-letniego chlopaka...