D
dziadek123
Guest
Witam wszystkich.
Posiadam kilka passionów i durbanów i mam pewien problem który nie potrafię zdiagnozować mimo poszukiwań na forum.
Rośliny mają ok 50 dni , ziemia uniwersalna o ph 5,5-6,5, wymieszana z dolomitem, nawóz biohumus forte firmy agrecol od 2 tygodnia wyjścia z ziemi w dawkach 2,3 nakrętki na 1L wody z pobliskiego "błotka", potem zwiększyłem do 5 nakrętek na 1L wody. Po skończeniu się biohumusa , zacząłem podlewać uwcześniej przygotowaną gnojówką z pokrzyw ( 2 tygodnie w cieniu , raz dziennie mieszana ) w proporcjach 1L na 10L wody. Od ok 2 tygodni co noc ulewne burze i przelotne deszcze w dzień, w tym czasie bywałem na spocie i zauważyłem że rośliny zatrzymały się we wzroście i pojawiły się różnego rodzaju problemy. Najpierw dziury w liściach, pomyślałem przędziorki, zastosowałem karate zeon 50 cs i pomogło, zniknęły. W zeszłym tygodniu pojawiły mi się różne rdzawe dziury, żółknięcie liści i ogólnie blado-zielony odcień wszystkich liści. Podsypałem dolomitem pod każde drzewko i podlałem gnojówką lecz to nic nie pomoglo jak do tej pory . Dzisiaj doszedłem do wniosku że może być to brak fosforu bądź potasu i zastosowałem planton k pół łyżeczki na 5L wody ( pierwsza dawka mniejsza by nie spalić ). Dodam jeszcze, że chore liście zaczęły się od dołu, a teraz przechodzą na wyższe partie rośliny.
Powoli wyczerpują mi się pomysły co to może być choroba, szkodnik lub może jakiś niedobór. Może od zbyt częstych opadów deszczu ,złe ph deszczu lub wody z "błotka" ? Nie wiem
l:
Proszę o pomoc tych których spotkał już taki problem, będę bardzo wdzięczny. pozdro
Posiadam kilka passionów i durbanów i mam pewien problem który nie potrafię zdiagnozować mimo poszukiwań na forum.
Rośliny mają ok 50 dni , ziemia uniwersalna o ph 5,5-6,5, wymieszana z dolomitem, nawóz biohumus forte firmy agrecol od 2 tygodnia wyjścia z ziemi w dawkach 2,3 nakrętki na 1L wody z pobliskiego "błotka", potem zwiększyłem do 5 nakrętek na 1L wody. Po skończeniu się biohumusa , zacząłem podlewać uwcześniej przygotowaną gnojówką z pokrzyw ( 2 tygodnie w cieniu , raz dziennie mieszana ) w proporcjach 1L na 10L wody. Od ok 2 tygodni co noc ulewne burze i przelotne deszcze w dzień, w tym czasie bywałem na spocie i zauważyłem że rośliny zatrzymały się we wzroście i pojawiły się różnego rodzaju problemy. Najpierw dziury w liściach, pomyślałem przędziorki, zastosowałem karate zeon 50 cs i pomogło, zniknęły. W zeszłym tygodniu pojawiły mi się różne rdzawe dziury, żółknięcie liści i ogólnie blado-zielony odcień wszystkich liści. Podsypałem dolomitem pod każde drzewko i podlałem gnojówką lecz to nic nie pomoglo jak do tej pory . Dzisiaj doszedłem do wniosku że może być to brak fosforu bądź potasu i zastosowałem planton k pół łyżeczki na 5L wody ( pierwsza dawka mniejsza by nie spalić ). Dodam jeszcze, że chore liście zaczęły się od dołu, a teraz przechodzą na wyższe partie rośliny.
Powoli wyczerpują mi się pomysły co to może być choroba, szkodnik lub może jakiś niedobór. Może od zbyt częstych opadów deszczu ,złe ph deszczu lub wody z "błotka" ? Nie wiem
Proszę o pomoc tych których spotkał już taki problem, będę bardzo wdzięczny. pozdro