nasiona marihuany

Rośliny psychoaktywne występujące w Polsce

Wyszukiwarka Forumowa:

Apart23

Member
Rejestracja
Lip 3, 2020
Postów
10
Buchów
0
Ciekawe jakby tą kocimiętkę zwaporyzować... Albo chmiel... Trzeba o tym pomyśleć. Ciekawy temat odkopany.
Ja waporyzowalem chmiel,kocimietke i lawende. Nic specjalnego, nie poczulem. Chyba sie nie uspokoilem nawet. Mimo dobrych temperatur.
 

Wiewiorka

Well-known member
Rejestracja
Mar 27, 2023
Postów
198
Buchów
90
Pobawię się w archeologa, bo czuję, że muszę sprostować kilka rzeczy na temat amanity, żeby nie wprowadzać "przyszłych pokoleń" w błąd ;)

Muskaryna. Jest to substancja opisywana jako trująca. Tak się składa, że zawierają ją prawie wszystkie grzyby. Muchomor czerwony posiada jej śladowe ilości (jeśli w ogóle). Widziałem badania, gdzie statystyczna kurka ma więcej muskaryny niż muchomor czerwony. A sama wikipedia podaje, że amanita muscaria zawiera jej 0,0002%, co jest na granicy błędu statystycznego. Dużo muskaryny zawiera natomiast muchomor plamisty - amanita phanterina, który notabene też jest ciekawym grzybem. Zawiera około ~10 razy więcej aktywnych składników aktywnych niż muchomor czerwony. No ale zawiera też muskarynę. Tego drugiego można łatwo pomylić z muchomorem twardawym i czerwieniejącym. Nie szkodzi to za bardzo, bo oba są grzybami jadalnymi. Gorzej jak pomylisz się w drugą stronę i zamiast twardawego, wkroisz sobie do jajecznicy phanterinę. To, dosłownie, zrobi Ci dzień ;)

Kwas ibotenowy. Nie jest jakoś specjalnie trujący, ale działa drażniąco na żołądek. Stąd wymioty i biegunki po spożyciu surowego muchomora czerwonego (surowy muchomor zawiera tego kwasu sporo). W kwaśnym środowisku przechodzi do muscymolu. Dzieje się to również w żołądku. Dlatego często się mówi o spożywaniu muchomora z czymś kwaśnym. Wtedy kwas ibotenowy się rozkłada do muscymolu i nie drażni tak żołądka.

Muscymol. Główna substancja psychoaktywna i to jej zawdzięczamy tak zwaną "fazę". Obecnie prowadzi się wiele badań na jego temat pod kątem zastosowania go w leczeniu depresji. Muscymol również wspomaga detoksykację organizmu (w małych dawkach). Dlatego podczas mikrodawkowania zalecana jest zdrowa dieta. Wtedy muscymol ma szansę zająć się "prawdziwą robotę", a nie usuwaniem toksyn z organizmu. Przy spożywania muchomora nie spożywamy alkoholu, bo działa on na barierę krew-mózg. Po spożyciu alkoholu muscymol po prostu wzmocni fazę alkoholową i tyle będzie z jego dobroczynnych właściwości. Wyjątkiem są nalewki z muchomora, ale ich dawkowanie ogranicza się do jednej, góra dwóch kropli na raz. Nalewki są stosowane głównie zewnętrznie na różnego rodzaju bóle stawów i mięśni. Stosowanie ich doustnie jest zalecane przy trudnych chorobach układu nerwowego typu borelioza, nowotwory czy stwardnienie rozsiane. Nie leczą one jednak tych schorzeń, tylko działają objawowo na uporczywe objawy typu obniżony nastrój czy jakiś brak energii.

Surowy muchomor. Generalnie nie jest polecane jego spożycie, ze względu na dużą zawartość kwasu ibotenowego. Jednak jeśli jesteś w lesie i masz ochotę to 1/4, pół czy cały mały kapelusz nie powinien sprawić żadnych problemów ze strony układu pokarmowego.

Suszenie muchomorów. Muchomory suszymy w suszarce na wiór. Ja suszyłem w maksymalnej dostępnej dla mnie temperaturze czyli chyba 75*C. Nie suszymy muchomorów na słońcu, bo kwas ibotenowy pod wpływem promieni UV dekarboksyluje się do muskazonu, a nie muscymolu. Muskazon jest po prostu mniej korzystny dla naszego organizmu. Podczas suszenia, znaczna część kwasu ibotenowego dekarboksyluje się do muscymolu. Po wysuszeniu, należy muchomory wsadzić do słoika i do lodówki (albo innego ciemnego miejsca). Mają tam siedzieć minimum 6 tygodni, a najlepiej 2-3 miesiące. Robimy to dlatego, że pozostała część kwasu ibotenowego dekarboksyluje się dalej do muscymolu. Albo muskazonu, jeśli słoik jest na słońcu. Po tym czasie amanitki nabierają "mocy ceremonialnej". Raczej nie proszkujemy, bo może zwietrzeć. Nie wiem ile w tym jest prawdy, ja generalnie nie mielę grzybów.

Dawkowanie. Amanitę można przyjmować albo jako mikrodawkowanie, albo ceremonialnie. Jest to mega indywidualna sprawa i trzeba samemu sprawdzić. Mikrodawkowanie to 0,4g do nawet 5g suszonego grzyba. Zależy od organizmu. Moim zdaniem, najlepeij mikrodawkować z sokiem z cytryny (zużywamy mniej surowca ;) ), albo zrobić ambrozję. Inną ciekawostką, jest to, że amanita generalnie zawiera bardzo dużo korzystnych aminokwasów i soli mineralnych. Dlatego niektórzy zalecają zalewanie ambrozji wodą destylowaną. Muscymol powoduje tolerancję ujemną, czyli z czasem organizm się nasyca i potrzebujemy go mniej, do osiągnięcia tego samego efektu.Mikrodawkujemy do momentu, aż amanita Cię "odrzuci". Sam będziesz wiedział kiedy przestać. Dawki ceremonialne to 10g-20g, do nawet 30g. Warto wspomnieć, że dużo zależy tutaj od samego grzyba. Jedne będą mocniejsze, a inne słabsze. Sztuka sztuce nie równa. Trzeba wyczuć z jakim "surowcem" ma się do czynienia.

Przedawkowanie. Nie mówię tutaj o przypadku, że zjesz wiadro surowych muchomorów, bo wtedy bez płukania żołądka może się nie obyć :p. Jeśli np zjesz za dużo muchomorów w dawce ceremonialnej, czyli np 30g, a potrzebowałeś 15g to najprawdpopodobniej zapadniesz w wielogodzinny sen, z którego obudzisz się wyspany jak nigdy dotąd ;) Gdzieś czytałem, że nikotyna osłabia działanie muscymolu i można w przypadku za dużej dawki zapalić papierosa, albo przykleić sobie plaster nikotynowy. Nie sprawdzałem, bo ja zawsze dawkuję z głową, dzięki czemu nie ma opcji na przedawkowanie. Wyciągam grzyby z kapelusza, dopóki intuicja mi nie powie "dość" :p Poza tym nie lubię papierosów.

"Faza". Ja osobiście nie lubię tego słowa, bo dla mnie jest to grzyb leczniczy i służy do pracy nad sobą, a nie do rekreacyjnego spożywania. Jak będziesz to chciał wziąć, na impezce, żeby mieć lepszy "flow" to jest spora szansa, że Cię ona pokara srogim bad tripem. Następnie, amanita często zostawia ludzi bez doświadczenia. Jesz garnek muchomorów i nic. Nie jest to nic nadzwyczajnego i jeśli zjedz np 5g-10g i nic się nie dzieje to nie dobieraj, bo najprawdopodobniej i tak nic się nie stanie. Spodziewam się, że w takich przypadkach może dojść do zatrucia (bo dobierasz przekraczając jakąś tam dawkę i układ pokarmowy przestaje sobie radzić z ilością substancji aktywnych, a to, że one nie dają efektów psychoaktywnych, nie znaczy, że się dematerializują w żołądku). Mówi się, że jeśli amanita zostawia Cię bez doświadczenia, to nie jestś jeszcze gotowy na pracę z nią. Samo doświadczenie należy do tych raczej ciężkich z ograniczonymi "efektami wizualnymi". Niemniej doświadczenie doświadczeniu nie równe i za każdym razie może wyglądać inaczej (ja jadłem to ze 4 razy i za każdym razem było inaczej). Raczej jest to połączenie ze świadomością i wygrzebywanie tego co masz zakopane najgłębiej w podświadomości, po czym praca nad tym. Jest zatem duża szansa na "bad tripa". Z mojego doświadczenia, wygrzebane rzeczy zostają z Tobą nawet po skończeniu "fazy", także trzeba być absolutnie pewnym, po co się to bierze, bo później nie ma odwrotu. Mi się zdarzało, że wybijało mi jakieś dziwne rzeczy kilka dni po zażyciu większej ilości grzybków. Możliwe zatem, że amanita wygrzebie Ci jakąś traumę z przeszłości, a później z tym zostaniesz, żeby to przepracować. Samo doświadczenie fizyczne to zaburzenia równowagi, uczucie lekkości, przeskakujące co ułamek sekundy myśli czy zmniejające się punktowo kolory po zamknięciu oczu. Ciężko to opisać słowami. W moim przypadku miałem całkiem fajne doświadczenia wizualne po zjedzeniu ~3g, a po zjedzeniu 15g prawie nic nie czułem fizycznie (za to mnie przeorało mentalnie). Długość doświadczenia też jest różna w zależności od osoby i jak bardzo będziesz się bronił przed "pracą" ;) Raz po ~15g trzymało mnie 11h, a za drugim po 4h już nic nie czułem. Świetne połączenie to amanita i grzyby psylo. Wtedy to doświadczenie jest bardziej łagodne i "mistyczne" (przynajmniej w moim przypadku). Amanita tak jakby Ci wyciąga to co masz nawalone pod kopułą, a psylo wizualizuje i pomaga to ogarnąć. Na drugi dzień nie ma żadnego kaca czy innych niepożądanych efektów. No chyba, że amanitka coś wygrzebie na wierzch, to z tym zostaniesz ;) Mnie trzymało raz ponad 3 dni.

Oczywiście ten opis doświadczenia jest mega subiektywny. Jak popytacie innych osób, to Wam opiszą całkiem inaczej. Niemniej u mnie tak to działa.

Hodowla w domu. Ciekawostka - nie da się :) Ten grzyb rośnie tylko w lesie. Nawet jest problem z syntetycznym muscymolem, bo ciężko go zsyntetyzować chemicznie. Wszystkie suplementy na amanicie bazują na surowcu pozyskanym w skupach :)

Generalnie polecam zainteresować się tym grzybem, bo nie jest on ani trujący, ani groźny. Jest owiany tylko złym PR, co może i lepiej dla niego. Trzeba amanitę potraktować z szacunkiem, a naprawdę się potrafi odwdzięczyć :) Mam nadzieję, że wyjaśniłem wiele wątpliwości.
 

Ż**l

Ye
Rejestracja
Lis 1, 2010
Postów
10,971
Buchów
19,767
Super wywód, tylko mam jedną uwagę - grzyby nie są roślinami. :dealw:
 

Wiewiorka

Well-known member
Rejestracja
Mar 27, 2023
Postów
198
Buchów
90
Super wywód, tylko mam jedną uwagę - grzyby nie są roślinami. :dealw:
Świetny komentarz! Tylko nie mogłeś się do tego doczepić w 2012r, kiedy autor wątku wspomniał o muchomorze? Musiałeś czekać 11 lat?
 

Ż**l

Ye
Rejestracja
Lis 1, 2010
Postów
10,971
Buchów
19,767
11 lat temu myślał że to roślina :bal:
11 lat temu byłem starszy od Ciebie o 3 lata. Ile lat miał Zbyszek? :toke:

Wiewiór, to było całkowicie no offensive. Propsuję to że chciało Ci się tyle tekstu wysmarować. :salut:
 

Wiewiorka

Well-known member
Rejestracja
Mar 27, 2023
Postów
198
Buchów
90
11 lat temu byłem starszy od Ciebie o 3 lata. Ile lat miał Zbyszek? :toke:

Wiewiór, to było całkowicie no offensive. Propsuję to że chciało Ci się tyle tekstu wysmaro:flower:wać. :salut:
Ja wiem, że to było no offence. Moje też było no offence :flower::flower:
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół