Siema.Kłębiące się myśli w głowie sprawiły ze dziś rano wpadłem obadać o co kaman.Na wszystkich pannach Fim wyszedł dość sprawnie i w nagrodę każda z nich dostała po małej garści kurzaka w granulacie.Obawy o GGsy i wirusa na szczęście skończyły się tylko na obawach.Dwa małe mutanty wy***alem,dwa większe które rosną ale nie wyglądają aż tak źle,wrzuciłem do jednego dołka,a na to miejsce poszła młoda sadzonka.Automaty poki co rosną sobie tak se,nie mam co do nich wygórowanych oczekiwań,prawdopodobnie za mało światła maja,ale lepsze miejsce na spocie(bardziej słoneczne)pozostawiłem na sezony.Widać już ze cos zaczyna je dziurawić,czyli standardowo jak co roku i do tego mszyce które chyba hodują sobie mrówki.Przez chwile patrzyłem na ich poczynania i wcale to nie wyglądało na zmasowany atak,wręcz przeciwnie,normalnie sobie je omijały albo delikatnie szczypały i odchodziły.Mix który przygotowałem(karate zeon/ortus/limocide/cal-mag i Maximus)dość sprawnie sobie poradził,bo już po chwili mszyce się nie ruszały?Miałem im sieknąć wszystkim LST lecz zapowiadają u mnie 3 dni deszczu wiec się wstrzymałem ponieważ wiem z doświadczenia ze panny na glebie+deszcz = horda ślimaków której nawet snacol nie ogarnie.Wiec jak tylko aura się poprawi wpadnę to zrobić.Ogolnie jestem bardzo zadowolony bo póki co żadnych strat,krzaczki dość duże i przede wszystkim grube łodygi.Z tego co kojarzę to zazwyczaj te łodygi byle liche,bo zawsze szukały światła a teraz…jest?Czołem załoga?Z fartem
Tutaj skrzywdzone GGsy:te dwa małe odrazu wy***alem,dwa większe zostały
Mazyce+ mrówki i ma końcu automaty