- Rejestracja
- Gru 20, 2018
- Postów
- 38
- Buchów
- 0
Przypomniała mi się przy okazji Sylwestra pewna historia,
Było tak - impreza sylwestrowa, goście dorośli, niektórzy bardzo. Sala do pląsów, muzyka, jadło, napitki - wszystko. Dość kameralnie, ale nie wszyscy się znali. Kumpel mój (gospodarz zresztą) postawił wśród różnych ciast, przekąsek, itp.talerzyk ze skromnie wyglądającym zakalcem. Ciasto było już zeschnięte, niesmaczne i wątpiliśmy, że ktokolwiek będzie chciał żuć takiego blina. Najwyżej ugryzie i wypluje, bo ohydne wyszło. Ale moc miało konkretną - wcześniej kosztowałem i po jednym kawałku dość, kumpel pochłonął dwa i to samo. Ciasto miało przynajmniej tydzień, kiedy się na tym stole znalazło. I co się stało? Jedna z zaproszonych, gdy tylko je ujrzała wykrzyknęła radośnie "Zakalec! Uwielbiam zakalec!" i zanim dało się nieszczęściu zaradzić - pożarła jakieś 5 kawałków... i co gorsza wcale po tym nie zasnęła, a wręcz przeciwnie. Co tam się działo, jakie fakty ujrzały światło dzienne - tego zdradzić nie mogę, ale dość powiedzieć, że rozpadło się po tym małżeństwo z długim stażem. I to z hukiem. A nieświadoma bohaterka do dziś unika szampana, bo jest przekonana, że to to on ją tak "przedziwnie odmienił" hie hie hie
Było tak - impreza sylwestrowa, goście dorośli, niektórzy bardzo. Sala do pląsów, muzyka, jadło, napitki - wszystko. Dość kameralnie, ale nie wszyscy się znali. Kumpel mój (gospodarz zresztą) postawił wśród różnych ciast, przekąsek, itp.talerzyk ze skromnie wyglądającym zakalcem. Ciasto było już zeschnięte, niesmaczne i wątpiliśmy, że ktokolwiek będzie chciał żuć takiego blina. Najwyżej ugryzie i wypluje, bo ohydne wyszło. Ale moc miało konkretną - wcześniej kosztowałem i po jednym kawałku dość, kumpel pochłonął dwa i to samo. Ciasto miało przynajmniej tydzień, kiedy się na tym stole znalazło. I co się stało? Jedna z zaproszonych, gdy tylko je ujrzała wykrzyknęła radośnie "Zakalec! Uwielbiam zakalec!" i zanim dało się nieszczęściu zaradzić - pożarła jakieś 5 kawałków... i co gorsza wcale po tym nie zasnęła, a wręcz przeciwnie. Co tam się działo, jakie fakty ujrzały światło dzienne - tego zdradzić nie mogę, ale dość powiedzieć, że rozpadło się po tym małżeństwo z długim stażem. I to z hukiem. A nieświadoma bohaterka do dziś unika szampana, bo jest przekonana, że to to on ją tak "przedziwnie odmienił" hie hie hie