• Chcesz pomóc w rozwijaniu forum i naszej pasji? Zamieść link do Forum.Haszysz.com na swojej stronie, blogu, powiadom znajomych na forach lub w komentarzach

nasiona marihuany

Troche o filozofii zyciowej. Czy mamy wybór? Dwa odmienne stanowiska, jako, ze kazdy z nas jest inny. Anton Chigurh i Ogrodnik25.

Wyszukiwarka Forumowa:
E

edvard munch

Guest
Zasady sa proste, nie znamy sie, najpewniej pierwszy raz ze soba rozmawiamy, a ten watek umozliwi nam jakas przejrzystosc dyskusji, wiec po prostu prosze o brak komentarzy.
Anton Chigurh : "co decyduje o tym jaka droga pojdziemy w zyciu?"


 
S

Sławuś z council estate.

Guest
Chcialbym zabrac glos jako pierwszy aby podzielic sie z wami swoim zdaniem a jest ono takie:

W odrozieniu od zwolennikow teorii "self-made man" zgodnie z ktora calkowita wladza do kierowania swoim zyciem znajduje sie w rekach jednostki ktora w nieskrepowany niczym sposob moze dokonac jakiegokolwiek chce wyboru swojej drogi zyciowej uwazam ze nasza droga zyciowa w duzej czesci przesadzona w momencie narodzin. I nie zalezy ona od nas.

Mozna okreslic dosyc precyzyjnie w jakiej hm... konstelacji znajdzie sie w ciagu swego zycia dana osoba (na jakim pulapie bedzie sie ona poruszac) znajac jej pochodzenie.

Mowiac w wielkim skrocie dziecko meneli z Chebzia prawdopodobnie nie zostanie prawnikiem czy lekarzem ale w najlepszym rodzaju tynkarzem lub kierowca TIRa natomiast dziecko urodzone rodzicom z brytyjskiej klasy panujacej prawdopodobnie skonczy Eton albo Harrow, pozniej dobry uniwersytet a nastepnie wybierze sobie ktoras z szacownych wolnych profesji albo zasili klase panujaca jako wysoki urzednik panstwowy.

Oczywiscie istnieja odstepstwa od tego schematu - syn meneli moze wielkim wysilkiem skonczyc szkole wyzsza, nawet z tych lepszych a potomek angielskich prominantow moze wpasc w nalog i sie stoczyc ale statystyczna wiekszosc pojdzie w slady rodzicow.
 
Ostatnia edycja:
E

edvard munch

Guest
Moze zaczynajac, wedlug mnie jako jednostka kazdy z nas ma nieograniczone mozliwosci, a jedyna bariera/przeszkoda z jaka sie spotykamy jest w naszej psychice. Oczywiscie pomijajac przypadki skrajne tj. nieuleczalnie chorych i tych, ktorym zycie zabralo wybor z powodu jakiegos nieszczesliwego splotu wydarzen, np siostra wychowujaca swoje rodzenstwo po smierci rodzicow. Kazdy z nas decyduje o tym kim jest, decyzje podejmujemy my, a zycie tylko stawia nas przed wyborami, czesto wymusza dzialanie.


Nie dales odpowiedzi czy wchodzisz, wiec zaczalem no, ale lecimy dalej.

Skoro bierzesz pod uwage odstepstwa od tego schematu, czy to nie jest wlasnie ta mozliwoscia, ktora kazdy z nas posiada? Statystycznie napewno wiekszosc pojdzie w ich slady, ale czy nie mieli wyboru? Mieli, tylko byc moze nie byli wystarczajaco zmotywowani, badz mieli inne aspiracje zyciowe i nie spowodowane tym kim sa/ byli rodzice tylko tym jak siebie ksztaltowali na przestrzeni calego zycia. Kwestia tego czego oczekujemy od zycia i te oczekiwania nie sa warunkowane tym skad pochodzimy, tylko tym kim jestesmy, kim sie stajemy przezywajac to zycie, podejmujac wlasne wybory.
 
S

Sławuś z council estate.

Guest
Oczywiscie wybor zyciowy istnieje ale zakres w jakim mozemy go dokonac jest bardzo rozny w przypadku roznych jednostek.
 
E

edvard munch

Guest
Jest rozny, ale czy potrafisz postawic granice? Poziom ktorego dana jednostka nie jest w stanie osiagnac?
 
S

Sławuś z council estate.

Guest
Ja nie mowie w ujeciu jednostkowym gdzie mozemy wymyslic dowolny scenariusz.

Mi chodzi o typowa trajektorie zyciowa przedstawiciela okreslonej klasy spolecznej okreslonego spoleczenstwa.

Nie neguje wolnosci wyboru - ona oczywiscie istnieje. Ale w jakim stopniu my sami wybieramy?

Chcialbym zwrocic uwage ze na wybor jakiego sie dokonuje ma wplyw wiele czynnikow; oprocz spolecznych sa to czynniki rodzinne oraz proces socjalizacji. A w okresie wczesnego rozwoju tym procesem steruje otoczenie a nie jednostka ktora mu podlega. Jest przez nie programowana do podazenia w okreslonym kierunku. Podobnie jak ksztaltuje nas kazde wydarzenie w naszym zyciu, takze te ktore mialy miejsce niezaleznie czy wbrew naszej woli. Nasz wybor zalezy tylko czesciowo od nas samych.
 
Ostatnia edycja:
E

edvard munch

Guest
Jutro cdn. bo tu glebsza mysl idzie, a godzina juz nie ta.
 
E

edvard munch

Guest
Natchniony serią dokumentow vice, kończąc swoja dzisiejsza przygode na filmie o Liberii, co ma niejako zwiazek z tematem, powracam. Ja szukalbym jedynie ujecia jednostkowego, bo ta cala mase mozna rozbic, na niezliczona ilosc pojedynczych jednostek, a kazda z nich dzierzy swoje berlo, wladze nad swoim zyciem. Bedac liberyjczykiem, jakie mam szanse zostac lekarzem w Norwegii i zarabiac hmm. 600 000 NOK rocznie (to tylko przyklad), prawdopodobnie zadne. Czy mam szanse w ogole zostac lekarzem? Najprawdopodobniej tez nie, chyba, ze w Liberii :) Ale czy moge opuscic swoj kraj, zostawic caly syf w jakim zyje, zmienic diametralnie swoje zycie? Mysle, ze jak najbardziej tak, moze nie zostane lekarzem w tej Norwegii, ale ten mam wybor/ mozliwosc. Czy wplyw na moja decyzje bedzie mialo moje wczesniejsze zycie? Oczywiscie, ale nie wierze w programowanie mas, albo inaczej, nie wierze w skuteczne programowanie mas, bo zawsze jakis odsetek jest inny. Absolutnie sie z Toba zgadzam, ze to gdzie sie rodzimy, to co jest nam wpajane, cele jakie sa przed nami stawiane i wartosci jakie sa nam przedstawiane jako sluszne, decyduja o tym kim sie stajemy. Ja wszystko rozpatruje pod katem jednostkowym i tak naprawde nie wiem, rodzac sie w Liberii, jak wielki wplyw bym mial na to czy bede kanibalem, czy bede chodzil do prostytutek, albo czy bede bral udzial w wojnie, bo skad brac przyklad, jezeli tata powiedzialby, ze to byc dobre. Rzeczywiscie maly wybor ma czesc z nas, jakos ta Afryka otworzyla mi troche umysl, bo do tej pory rozpatrywalem to bardzo lokalnie. Ja wiem, ze go mam, z 35 milionow ludzi w moim kraju tez go ma, na swiecie moze nie 6 miliardow, a je**c to.. to niszczy mi umysl. Zastanawiam sie czy dziecko rodzace sie w polskiej nie do konca przykladnej rodzinie, gdzie nie sa mu wpajane odpowiednie wartosci.. ale co to znaczy odpowiednie? Bedac Liberyjczykiem przeciez moglbym nie znac pojecia milosci, wiezi rodzinnych czy jakichkolwiek mentalnych odczuc. To nie jest sprawiedliwe, zdecydowanie nie jest. Czy jest im zle? Czy cos traca? Nie wiem, wiem, ze to niszczy mi umysl, bo o ile zyjac w jakis narzuconych trybach kawal mojego zycia, udalo mi sie wyrwac, sam nie wiem na ile, a chociaz wyrwac umysl z tego mentalnego getta, w ktorym zylem. Nie sposob oceniac, wiem, ze nie rozumiem dzisiejszego swiata, ale chyba na przestrzenii calego jego istnienia bym go nie zrozumial. Tak malo znaczymy, a wiekszoscia z nas rzadzi tylko hedonizm, mamy zawezone umysly, bo nie serwuja nam tego czego nie chcemy widziec na billbordach. Nie rozumiem Anton, albo po prostu ubolewam. Alienacja przynosi ulge.
 

bogdan mówi bongo

Well-known member
Rejestracja
Wrz 24, 2011
Postów
182
Buchów
0
czyli albo "każdy jest kowalem swego losu" albo "los tak chciał"<coolpalacz>

wg mnie to pierwsze aczkolwiek nieraz to inni decydują za nas, w skrajnych sytuacjach<palacz>
 

Sativ0071

Well-known member
Rejestracja
Lip 27, 2011
Postów
235
Buchów
1
jeśli tak myślisz to dla mnie jesteś nikim... jeśli czegoś byś chciał i skupił byś sie na tym myśląc nieustanie jak to osiągnąć to Ci się to uda, nie dzisiaj, jutro za miesiac czy za rok, ale wysiłek się oplaci...

"jesteś tym o czym myślisz"
 

Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany

Polecana klinika konopna GreenDoctor.pl


Polecany sklep z growkitami grzybów

Góra Dół