- Rejestracja
- Wrz 4, 2013
- Postów
- 542
- Buchów
- 0
Witajcie moim mili.
Troszkę się wahałem aby uaktywniać się na forum...ale już generalnie po wszystkim to moge opisac co mnie spotkało...
przypał,przypał,przypał i wyrok!
Jak pewnie większość stałych bywalców wie,to leciałem z tematem tu i tam.
Trochę out,trochę in..
zaczęło się tak:
Lecę z IN. Box pełen,zapach już spory i zaleciał ziomek ze znajomym,którego nie byłem pewien.
Pełna konspiracja,totalnie bez pucki i ***any pech chciał że wlazł tam gdzie nie miał...nosz sk***esyn.
Przypaliłem Janka,szybko zmieniłem temat i zabrałem go z pomieszczenia gdzie był box.
Na drugi dzień wszystko wy***ane.
Wycięte i posprzątane.
Po prostu się bałem że gośc nie pewny.
Minęło z pół roku i nadal cisza.
Ale w mej pamięci było nadal że złapałem przypał i z niczym nie startowałem.
Pewnego dnia domofon....halo? kto tam? odpowiada...."kurier" myślę ch*j..czekam za paczką,na chacie nic nie ma.
Ok właź.
A że handluje tym i tamtym to kurier u mnie to nic nowego...
No i wleźli....ku**a kurierzy...aż 6ciu.
Od razu wiedzieli gdzie iść...Otwierają a tam wielki ch*j,nie ma nic.
Już siedzę na bananie że chu*a mają i ida z kwitkiem....
Zaczeli ryć po chacie.....
Zrobiłem się blady.....nosz ku**a....zapomniałem!!!
W szafie było wiaderko z badylami i odpadem do zrobienia masła (choć w zamrażalce leżalo 2kg zrobionego masła)-ojjjj jak ciastka z niego ***ały....(tego nie zabrali).
Znaleźli ten ***any odpad i suche liście.
ku**a,w***ali to na wagę i wyszło ponad 80g.
Wiem,wiem. Moja wina i jestem debilem!
Wyszedłem z dołka po 24h. Dzięki że moja żona jest tak ogarnięta i poleciała do papugi.
minęło już 1,5 roku i wyrok...14 miesięcy.
Jakby było 12 miesięcy to bym przyjął na klate i zabrał dozór elektroniczny.
Więc nadal walka trwa.Więcej dać nie mogą,mogą dać tylko mniej.
Tak dla innych na przestrogę,Każda wątpliwość że zostaliście zdekonspirowani ...czyśćcie wszystko.
Wypie****cie lufki,młynki,bletki,bonga i co tam tylko możliwe fo palenia. K***y podciągają wszystko!
Oczywiście w mojej sprawie jest tyle niewiadomych i błędów psiarni że jest dość spore pole do obrony.
Walka trwa....O postępach będę informował.
Troszkę się wahałem aby uaktywniać się na forum...ale już generalnie po wszystkim to moge opisac co mnie spotkało...
przypał,przypał,przypał i wyrok!
Jak pewnie większość stałych bywalców wie,to leciałem z tematem tu i tam.
Trochę out,trochę in..
zaczęło się tak:
Lecę z IN. Box pełen,zapach już spory i zaleciał ziomek ze znajomym,którego nie byłem pewien.
Pełna konspiracja,totalnie bez pucki i ***any pech chciał że wlazł tam gdzie nie miał...nosz sk***esyn.
Przypaliłem Janka,szybko zmieniłem temat i zabrałem go z pomieszczenia gdzie był box.
Na drugi dzień wszystko wy***ane.
Wycięte i posprzątane.
Po prostu się bałem że gośc nie pewny.
Minęło z pół roku i nadal cisza.
Ale w mej pamięci było nadal że złapałem przypał i z niczym nie startowałem.
Pewnego dnia domofon....halo? kto tam? odpowiada...."kurier" myślę ch*j..czekam za paczką,na chacie nic nie ma.
Ok właź.
A że handluje tym i tamtym to kurier u mnie to nic nowego...
No i wleźli....ku**a kurierzy...aż 6ciu.
Od razu wiedzieli gdzie iść...Otwierają a tam wielki ch*j,nie ma nic.
Już siedzę na bananie że chu*a mają i ida z kwitkiem....
Zaczeli ryć po chacie.....
Zrobiłem się blady.....nosz ku**a....zapomniałem!!!
W szafie było wiaderko z badylami i odpadem do zrobienia masła (choć w zamrażalce leżalo 2kg zrobionego masła)-ojjjj jak ciastka z niego ***ały....(tego nie zabrali).
Znaleźli ten ***any odpad i suche liście.
ku**a,w***ali to na wagę i wyszło ponad 80g.
Wiem,wiem. Moja wina i jestem debilem!
Wyszedłem z dołka po 24h. Dzięki że moja żona jest tak ogarnięta i poleciała do papugi.
minęło już 1,5 roku i wyrok...14 miesięcy.
Jakby było 12 miesięcy to bym przyjął na klate i zabrał dozór elektroniczny.
Więc nadal walka trwa.Więcej dać nie mogą,mogą dać tylko mniej.
Tak dla innych na przestrogę,Każda wątpliwość że zostaliście zdekonspirowani ...czyśćcie wszystko.
Wypie****cie lufki,młynki,bletki,bonga i co tam tylko możliwe fo palenia. K***y podciągają wszystko!
Oczywiście w mojej sprawie jest tyle niewiadomych i błędów psiarni że jest dość spore pole do obrony.
Walka trwa....O postępach będę informował.