- Rejestracja
- Sie 1, 2020
- Postów
- 5
- Buchów
- 1
Cześć.
Jestem w tej chwili pacjentem medycznej marihuany.
Realnie patrząc na całą moją sytuację to w sumie niewiele mi tam zostało i zastanawiam się zwyczajnie w świecie aby miec totalnie wy***ane i sobie zapie****ić własną uprawę za to co mi hajsu jeszcze zostało w życiu i nie pchać w kieszenie farmaceutów. Przy dobrych wiatrach z automatami to ze 2 zbiory dożyję.
Tak czysto teoretycznie czy będąc na końcu drogi muszę się przejmować legalnością czy raczej nie dadzą specjalnie rady w rok mnie zapuszkować więc mogę mieć wy***ane bo i tak będę mieć zwolnienie lekarskie na każdą rozprawę aż do końca.
Nie zależy mi, pytam bo w sumie mogę rozpie****ić hajs na co innego niż płacenie jak żyd za matkę w aptece przez kilka kolejnych miesięcy a sobie własne zrobić X razy taniej.
Ktoś mniej więcej "słyszał/wiedział" czy w takiej sytuacji bardzo się dopie****i policja czy raczej z wolnej stopy i mogę mieć równo wy***ane? Bo poza czasem nie są mi w stanie już więcej nic zabrać.
Jestem w tej chwili pacjentem medycznej marihuany.
Realnie patrząc na całą moją sytuację to w sumie niewiele mi tam zostało i zastanawiam się zwyczajnie w świecie aby miec totalnie wy***ane i sobie zapie****ić własną uprawę za to co mi hajsu jeszcze zostało w życiu i nie pchać w kieszenie farmaceutów. Przy dobrych wiatrach z automatami to ze 2 zbiory dożyję.
Tak czysto teoretycznie czy będąc na końcu drogi muszę się przejmować legalnością czy raczej nie dadzą specjalnie rady w rok mnie zapuszkować więc mogę mieć wy***ane bo i tak będę mieć zwolnienie lekarskie na każdą rozprawę aż do końca.
Nie zależy mi, pytam bo w sumie mogę rozpie****ić hajs na co innego niż płacenie jak żyd za matkę w aptece przez kilka kolejnych miesięcy a sobie własne zrobić X razy taniej.
Ktoś mniej więcej "słyszał/wiedział" czy w takiej sytuacji bardzo się dopie****i policja czy raczej z wolnej stopy i mogę mieć równo wy***ane? Bo poza czasem nie są mi w stanie już więcej nic zabrać.