R
rav1989
Guest
Źródło: https://www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_ListNews1&news_cat_id=9&news_id=93040Życie Warszawy
KRAJ:
W Polsce można kupić legalnie narkotyki
Na polskim rynku pojawiły się narkotyki, którymi można handlować bez żadnych konsekwencji. Powstają bowiem z modyfikowanych genetycznie konopi nieobjętych ustawą o zapobieganiu narkomanii.
Opinia: ks. Arkadiusz Nowak, duszpasterz pomagający narkomanom>>
– Stwierdziliśmy do tej pory w Polsce kilkanaście przypadków marihuany i haszyszu wyprodukowanych z nowej, genetycznie modyfikowanej odmiany konopi – ujawnia w rozmowie z ŻW podkom. Robert Horosz z Komendy Głównej Policji. – Te narkotyki wyglądają, pachną i działają zupełnie tak samo jak te wytworzone ze zwykłej odmiany rośliny – dodaje.
I choć istotnych różnic można dopatrzeć się tylko pod mikroskopem, za handel nową odmianą narkotyków lub jej posiadanie nie można nikogo skazać. – Jeśli coś nie jest zakazane prawnie, znaczy to, że jest dozwolone – ubolewa podkom. Horosz.
Dziura w ustawie
Dlaczego prawo nie ściga nowej odmiany konopi? Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje kary za posiadanie i handel konopiami zawierającymi wagowo więcej niż 0,2 proc. substancji psychoaktywnej, tzw. tetrahydrokannabinolu (THC). Rośliny, w których występuje niższa zawartość tej substancji, są uważane za konopie włókniste wykorzystywane do celów przemysłowych.
Ustawodawca nie przewidział jednak pomysłowości hodowców – zmodyfikowali roślinę tak, by zamiast THC występował w niej kwas organiczny, który dopiero w trakcie palenia ulega rozkładowi do psychoaktywnej substancji. Nowe konopie mają więc działanie narkotyczne identyczne jak ich powszechna odmiana, będąc przy tym – ze względu na fakt, że zawartość THC nie przekracza 0,2 proc. – rośliną przemysłową.
Skrępowane ręce sądu
Dr Sławomir Steinborn, prawnik karnista z Uniwersytetu Gdańskiego, przyznaje, że w przypadku próby skazania dilerów obracających takim narkotykiem sąd miałby związane ręce. – Prokurator mógłby co prawda próbować dowieść, że te konopie działają dokładnie tak jak ich powszechna odmiana, ale sąd nie powinien przychylić się do tej argumentacji – uważa.
– W prawie karnym nie można bowiem na szkodę oskarżonego dokonywać interpretacji rozszerzającej definicje zawarte w ustawie – wyjaśnia.
To nie przypadek
Czy fakt, że na rynku pojawiła się odmiana narkotyku, która wymyka się prawodawstwu, można uznać za przypadek? Bogumiła Bukowska, zastępca dyrektora Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii, nie ma złudzeń. – Oczywiście, że nie. Producenci prześcigają się w wymyślaniu nowych narkotyków, których nie obejmują przepisy prawa – twierdzi. – Zanim narkotyk trafi na międzynarodową listę środków kontrolowanych albo zainteresują się nim ustawodawcy w poszczególnych krajach, producenci mogą handlować bez oglądania się na konsekwencje prawne. Tak było np. z pigułką gwałtu – dodaje.
– Twórczość naukowców będących na usługach narkotycznego półświatka jest nieskrępowana – wtóruje prezes Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii Anna Kuciak. – Modyfikacje genetyczne następują bez przerwy. I nie chodzi tylko o wymyślanie narkotyków nieregulowanych przez prawo, ale również wzbogacanie tych nielegalnych. O ile w latach 70. konopie indyjskie zawierały kilka procent THC, to teraz powyżej 30 proc. A skun, który palą polskie nastolatki, powstaje z konopi podlewanych wodą naszpikowaną chemią – uważa.
Koniec samowoli
Jak długo potrwa bezkarność dilerów handlujących nową odmianą konopi indyjskich? Wygląda na to, że wkrótce się ona skończy. Problem zna już bowiem Ministerstwo Zdrowia i przygotowuje projekt zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Resort chce rozszerzyć zawartą w ustawie definicję konopi.
– Sprawa narkomanii jest na tyle poważna, że organy ścigania muszą mieć absolutną jasność, które substancje są zabronione, a które nie – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Paweł Trzciński.
Data: 2006-08-14
WIKTOR FERFECKI