Polecam autostopem, jeśli masz jakiekolwiek doświadczenie w podróżowaniu, droga bardzo prosta, jak po sznurku w zeszłym roku z południa polski pod sam Amsterdam dostaliśmy się z ziomkiem w 10h( prędkość jakbyśmy jechali własnym samochodem ;p)
Nocka w namiocie nieopodal stacji benzynowej i następnego ranka po około godzinie złapaliśmy holendra w srebrnym bmw. Okazał się bardzo miły, zaproponował żeby nie jechać autostradą i zobaczyć jakąś tam( nie pamiętam) miejscowość w której się urodził...jako że pogoda nie dopisywała, cały czas mżyło, padało, to nie protestowaliśmy. Miejscowość urokliwa, jak z bajki, czysto, jakoś tak przytulnie.
W między czasie nawinął się temat gdzie chcemy się zatrzymać, planowaliśmy na campingu( campingzeeburg gorąco polecam- co i jak o nim zaraz ;p)
Nasz holenderski przyjaciel zaoferował się że nas podwiezie( mieliśmy mape)

))) I takim oto sposobem znaleźliśmy się w legendarnym Amsterdamie...
Jako że nasz wyjazd był budżetowy to poruszaliśmy się tylko pieszo

( 2,5e bilet) Może trafniej byłoby napisać pływaliśmy...
Wydaliśmy po 50e(całkowity koszt)
Z coffików polecam Bulldoga tego po schodkach do góry, przy red district od strony kanału.
Amnezja
Pytaj jak chcesz coś wiedzieć.