Witam panowie, moje 4 dziewczyny dopadł jakiś problem. Sam nie jestem pewien co do jego źródła a robić rewolucji w ogródku nie chcę dopóki się nie upewnię, wiec wolę zapytać bardziej doświadczonych kolegów.
Roślinki to bruce banner. są jakieś 2 tygodnie po przestawieniu na flo. (pełen sezon)
Od ok 3 tygodniu zaczęły pojawiać się brązowiejące liście, a raczej ich krawędzie. Jest to pare liści na roślinę głównie największe wiatraki choć nie tylko, budujące się pomały topki są nietkniete. Roślina widać że nie stoi w miejscu ale żwawo idzie do góry. Po usunięciu chorych liści za jakiś czas pojawiają się nowe. Kilka zdjęć poglądowych poniżej
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
[/URL][/IMG]
I jeszcze ogólne spojrzenie na całokształt, który wygląda całkiem w porządku.
[/URL][/IMG]
Teraz trochę szczegółów co do nawożenia, bo sądzę, że to tu może być sedno problemu. Używane były biohumus, planton k i s (dawkowanie zgodne z tym z opakowania)
Na początku roślinki piły wodę bardzo sprawnie teraz mam wrażenie iż ziemia w doniczkach jest ciągle wilgotna (tydzień temu zrobiony szybki flush ok 50l wody na ok 20l donice) woda która wypływała na początku miała kwaskowy posmak, ale przy końcu już wszystko było ok.
Objawy pasują mi do kilku typowych scenariuszy:
- przenawożenie (za dużo plantonu)
- przelanie (zbyt duża wilgotność)
- deficyt potasu
Przy takim układzie zły krok, który mogę podjąć może spowodować spore straty. brak potasu może być spowodowany przenawożeniem i zblokowaniem przyswajania tego pierwiastka wiec próbując go uzupełnić może być jeszcze gorzej.
Jak sądzicie jakie kroki były by najbezpieczniejsze. Przesuszyć na maksa i podlać tylko czystą wodą? Przypominam ze roślina idzie w górę i kwitnie sobie dziarsko.
Roślinki to bruce banner. są jakieś 2 tygodnie po przestawieniu na flo. (pełen sezon)
Od ok 3 tygodniu zaczęły pojawiać się brązowiejące liście, a raczej ich krawędzie. Jest to pare liści na roślinę głównie największe wiatraki choć nie tylko, budujące się pomały topki są nietkniete. Roślina widać że nie stoi w miejscu ale żwawo idzie do góry. Po usunięciu chorych liści za jakiś czas pojawiają się nowe. Kilka zdjęć poglądowych poniżej



I jeszcze ogólne spojrzenie na całokształt, który wygląda całkiem w porządku.

Teraz trochę szczegółów co do nawożenia, bo sądzę, że to tu może być sedno problemu. Używane były biohumus, planton k i s (dawkowanie zgodne z tym z opakowania)
Na początku roślinki piły wodę bardzo sprawnie teraz mam wrażenie iż ziemia w doniczkach jest ciągle wilgotna (tydzień temu zrobiony szybki flush ok 50l wody na ok 20l donice) woda która wypływała na początku miała kwaskowy posmak, ale przy końcu już wszystko było ok.
Objawy pasują mi do kilku typowych scenariuszy:
- przenawożenie (za dużo plantonu)
- przelanie (zbyt duża wilgotność)
- deficyt potasu
Przy takim układzie zły krok, który mogę podjąć może spowodować spore straty. brak potasu może być spowodowany przenawożeniem i zblokowaniem przyswajania tego pierwiastka wiec próbując go uzupełnić może być jeszcze gorzej.
Jak sądzicie jakie kroki były by najbezpieczniejsze. Przesuszyć na maksa i podlać tylko czystą wodą? Przypominam ze roślina idzie w górę i kwitnie sobie dziarsko.