WPROWADZENIE
Podstawą każdej udanej uprawy outdoor jest odpowiedni wybór jej przyszłego miejsca oraz przygotowanie. Poniższy tekst można traktować jako zbiór subiektywnych wskazówek wypracowanych na podstawie paru lat doświadczeń podczas których zakładałem plantacje z mniejszym lub większym powodzeniem jak i również znajdywałem te cudze. Przechodząc do sedna w niniejszym artykule postaram się przedstawić w mojej opinii kluczowe aspekty na jakie powinniśmy zwrócić uwagę przy zakładaniu "ogrodu" pod Polskim niebem. Uprzedzam jednak, że owy artykuł stanowi jedynie usystematyzowanie wiedzy przełożonej na rodzimy grunt i rozbudowanej o garść osobistych doświadczeń, gdzie w rzeczywistości egzamin mogą zdać rzeczy robione całkowicie na opak względem moich porad. W swoich opisach skupiam się przede wszystkim na konwencjonalnej standardowej uprawie, jaka zapewne interesuje każdego początkującego adepta zdając sobie jednak sprawę z mniej konwencjonalnych, czy wręcz niekiedy nowatorskich metod nie neguje ich pozostawiając je jednak w innej kategorii. Nie są one tematem poniższej publikacji.
OGÓLNY REKONESANS
Mówiąc jasno nie wyobrażam sobie szukania miejsca na ślepo, czy to w przysłowiowych okolicznych krzakach czy też innej temu podobnej lokalizacji. Z pewnością, pomocna będzie nasza znajomość lokalnego terenu, jednak nie róbmy tego błędu zawężając nasz horyzont już na starcie kierując się lenistwem i przypadkowością. Wyznając racjonalne podejście warto zacząć od ogólnego planowania miejsca uprawy przy czym w mojej opinii nieocenione są usługi typu Google Earth, czy Geoportal. Nie bez powodu wymieniłem właśnie te dwie, gdzie program Google doskonały jest do ogólnego rozeznania geograficznego, ale również do odmierzania odległości, dróg jak i zaznaczania miejsc upraw i innych informacji - przydatne zwłaszcza, gdy uprawa obejmuje wiele miejsc. Zapisane w ten sposób dane w obawie o bezpieczeństwo można przetrzymywać np. na zewnętrznym nośniku. Nieocenioną przewagą Geoportalu jest natomiast jakość, bowiem są to zdjęcia lotnicze, nie zaś satelitarne jak w przypadku map googla, zumi i tym podobnych usług. Ponadto, dostęp mamy również do standardowych map ze szczegółowymi oznaczeniami oraz granicami działek. Przy odrobinie szczęścia te informacje mogą nas niekiedy uratować od późniejszych przykrych niespodzianek typu wypalanie traw, rekultywacja nieużytków rolnych czy nawet budowa domu nieopodal czy nawet w miejscu naszej uprawy.
ROZEZNANIE
Jeśli już zaznajomiliśmy się z ogólną topografią okolicznych terenów warto wybrać miejsca, czy rejony, które będą potencjalnie dobrym wyborem dla naszych celów. Tu zalecam wyłącznie zdrowy rozsądek i odrobinę dedukcji i naprawdę uwierzcie, że zakładanie na forum tematów typu "wybór spota" w niczym nie pomaga. Wspomniany wybór i jego trafność to coś więcej niż rodzaj, ilość i wysokość pobliskich drzewek uwiecznionych na kiepskiej jakości zdjęciach dołączanych do tego typu tematów. Skąd mamy wiedzieć, że za wspomnianymi drzewkami nie kryje się coś o czym autor zwyczajnie zapomniał? Pomoc tego typu jest więc w zasadzie bezużyteczna a ilość informacji jakich musielibyście faktycznie udzielić do uzyskania prawdziwie rzetelnych wskazówek przy wyborze miejsca uprawy wysoko przekracza granicę waszego bezpieczeństwa. Mając jednak na uwadze specyfikę naszego hobby oraz częsty brak wyobraźni w przypadku jego nowych adeptów posiliłem się na skrótową listę wytycznych, które pomogą w ogólnym rozeznaniu tego na co powinniście zwracać uwagę a czego unikać.
Uważaj na:
Jak widzisz większość miejsc może okazać się zarówno złym jak i dobrym wyborem. Wszystko zależy od Twojego rozsądku i skali ryzyka, które podejmujesz.
OBSERWACJA
Życie oraz szereg doświadczeń uczyniło ze mnie autora, zwolennika jak i wyznawcę teorii głoszącej jakoby znalezienie "idealnego" miejsca pod uprawę za pierwszym podejściem było niemożliwe. Oczywiście, możemy mieć po prostu szczęście, jednak nie zmienia to faktu, że w dziedzinie jaką jest nielegalna uprawa pod gołym niebem istnieje zbyt wiele niezależnych czynników wypadkowych abyśmy mogli mówić o jakichś większych prawidłowościach. Uważam, że wartość wybranego przez nas miejsca poznamy dopiero po udanym (lub nie) sezonie, gdzie rośliny bez większych problemów przetrwały od momentu posadzenia aż do zbiorów. Życie potrafi zaskakiwać i niejednokrotnie te "idealne" miejsca okazują się być kompletnym niewypałem, natomiast te wybierane szybko, czy wręcz na odwal zwyczajnie zdawały egzamin pozytywnie zaskakując. Zaznaczam, że nie jest to jednak regułą.
Przechodząc jednak do bardziej określonych działań i przyjmując, że uprzednio określiliście już miejsca warte odwiedzin pora udać się w teren. Zakładając, że nie braliście pod uwagę astronomicznych odległości dzielących Was od potencjalnego miejsca uprawy to idealnym środkiem lokomocji wydaje się być rower. Na wstępie odradzam wszelkie samochody, kłady i skutery. Będą one w końcu pomocne przy transporcie ziemi, nawozów czy sadzonek, jednak swoje przygody w miarę możliwości polecam opierać właśnie o rower i własne nogi. Weźcie pod uwagę, że rowerzysta to widok dość zwyczajny i neutralny, czego natomiast nie można powiedzieć o dziwaku regularnie jeżdżącym skuterem po krzakach. Skupcie się na dyskrecji a nie przyciąganiu uwagi nawet kosztem komfortu i poświęcanego czasu. Tam gdzie nie dotrzecie rowerem zrobicie to pieszo łatwo chowając go w krzakach.
Pamiętaj o zmienności otoczenia na przełomie różnych pór roku, w związku z czym skromnie namawiam do odwiedzania upatrzonych miejsc w różnych dostępach czasowych. W lecie wiele miejsc umknie twojej uwadze, dając jednak właściwy pogląd na to jak wszystko będzie wyglądało za rok. Jesienią czy wiosną bezproblemowo dotrzesz natomiast do najciekawszych zakamarków poznając przy okazji tereny zalewowe oraz miejsca odwiedzane przez dziki, czy sarny. Warto przejść się zimą, gdzie być może natrafisz na cudze ślady bądź niepożądaną wycinkę. Myśl i działaj z wyprzedzeniem. Wielu uzna to za nadgorliwość, bo sezon zaczyna się przecież wiosną, jednak zawsze warto być dwa kroki do przodu możliwie jak najbardziej oszczędzając sobie rozczarowań i przykrych niespodzianek.
KAMUFLAŻ I ZAGROŻENIA
Zwróć uwagę na aktywność w pobliżu twojego miejsca. Może dostrzegłeś grzybiarzy, rolników, leśniczego, imprezowiczów, parę kochanków, rowerzystów lub okolicznych mieszkańców? Zawsze pamiętaj o ludziach kręcących się w pobliżu starając się nie przyciągać niepotrzebnej uwagi. Wiedz jednak, że jeśli będziesz tak węszył ktoś prędzej czy później zainteresuje się Twoją osobą i tym co robisz. Większość przypadków załatwia fakt, że jesteś przecież "tylko" rowerzystą, jednak czasami to nie wystarczy. Poruszając się z obładowanym plecakiem pomyśl o małej wędce, która powinna rozwiać resztę wątpliwości pozostałej rzeszy ciekawskich. Dodaj do tego wojskową parkę a wyjdziesz na urodzonego wędkarza. W ostateczności zostaniesz potraktowany jako leśniczy lub myśliwy lub całkiem umkniesz uwadze. Dodatkowy atrybut to rzecz jasna kamuflaż i subiektywnie wygoda. Osobiście nie jestem zwolennikiem przeczesywania krzaków w starych dresach i czerwonym podkoszulku, ale co kto lubi. Może ostatecznie przekona Cię fakt, że popularne "moro" w sklepie z demobilem dostaniesz nawet za kilkanaście złotych.
Większych problemów od ludzi przysporzą Ci prawdopodobnie zwierzęta. Zwróć uwagę na populacje saren i dzików, obecność pasiek, czy ambon strzeleckich.
CZYNNIKI KLUCZOWE PRZY WZROŚCIE ROŚLIN
Po dotarciu na miejsce pierwszą rzeczą na jaką powinniście zwrócić uwagę jest nasłonecznienie. Twoje rośliny będą potrzebowały jak największej ilości słońca w ciągu dnia, więc zwróć uwagę na jego położenie od strony południowej, która powinna być możliwie jak najbardziej odsłonięta. Odpadają więc wszelkiego rodzaju ciasne zagajniki położone w gęstym gąszczu traw i drzew, które możesz jednak dostosować ścinając szczyty drzew uniemożliwiających dostęp do światła pamiętając jednak, że każda taka ingerencja zwiększa ryzyko wykrycia. Dodatkowo, zbyt ciasne miejsca mogą spowodować późniejsze problemy z pleśnią w wyniku niedostatecznej cyrkulacji powietrza. Pamiętaj jednak, aby nie wybierać miejsc zbyt odsłoniętych co rzecz jasna może wpłynąć na wykrycie Twojej uprawy.
Kolejnym kluczowym czynnikiem jest jakość gleby. Pierwszą i najprostszą rzeczą jaką powinieneś się zasugerować przy jej ocenie jest rodzaj i wzrost okolicznej roślinności. Popularnym wyznacznikiem bywają pokrzywy, jednak pamiętaj że w przeciwieństwie do konopi preferują one również miejsca zacienione oraz niekiedy o zwiększonej wilgotności. O wiele lepszą wskazówką będzie więc nawłoć, która dodatkowo ze względu na swój wzrost zapewnia bardzo dobry kamuflaż dla naszych roślin. Unikaj miejsc porośniętych przez rośliny iglaste, ponieważ zazwyczaj bytują one na dość gliniastej i wyjałowionej glebie, która dodatkowo jest zubożona poprzez wysoką zasadowość. Optymalnym czynnikiem pH, jaki powinna prezentować ziemia idealna pod uprawę jest wartość 6,5. W przypadku mało wartościowej gleby warto wspomóc się nawozem typu azofoska i dolomitem wyrównującym zasadowość naszej gleby do pożądanego poziomu. Warto jednak mieć na uwadze, że procesy zachodzące w glebie nie zachodzą z dnia na dzień. Najlepszym wyjściem byłoby przekopanie przyszłego miejsca uprawy nawet na pół roku przed wysadzeniem roślin. Decydując się na wysadzanie wiosną warto zrobić to już jesienią, gdzie odpowiedni czas, wilgoć i temperatura pozwoli na odpowiednie wchłonięcie i rozłożenie wszystkich składników. Warto również pamiętać o standardowych metodach nawożenia obejmujących kompost czy gnojówkę. Dla wielu wszystko to o czym piszę, może zahaczać o wyjątkowa nadgorliwość, jednak uwierzcie że dobra gleba to więcej niż połowa sukcesu. Sam zdecyduj, czy wolisz aby Twoje rośliny rosły naturalne i same, czy jednak jesteś zwolennikiem latania po krzakach z plecakiem nawozów niekiedy za grube pieniądze.
Drugim wyjściem w przypadku zbyt ubogiej gleby jest zdecydowanie się na gotową mieszankę ze sklepu ogrodniczego, co przy większej i/lub oddalonej uprawie może okazać się kłopotliwe ze względów finansowo-logistycznych. Osobiście nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, jednak ciekawym pomysłem wydaje się być tworzenie własnych mieszanek, czy też wzbogacanie lokalnej ziemi poprzez dodanie kupnego podłoża. Wybór należy do Ciebie.
Warto pamiętać również o nawodnieniu, aczkolwiek w mojej subiektywnej opinii nie jest to czynnik niezbędny. Warto mieć jednak w pobliżu źródło wody w postaci rzeki, lub strumyka. Może to być również staw, jednak pamiętaj o obecności wędkarzy i innych osób potencjalnie korzystających ze zbiornika. Mając na uwagę bliskość wody pamiętaj jednak by nie sadzić w okolicy bagien, mokradeł, rozlewisk, czy terenów skrajnie nizinnych, gdzie większe opady mogą nieprzyjemnie zakończyć żywot Twoich roślin.
DOSTĘP I CZĘSTOTLIWOŚĆ WIZYT
Sprawą oczywistą jest, że im trudniej dostępne miejsce tym większe masz szanse powodzenia. Doskonale wiem jak nieprzyjemne jest przedzieranie się w upalną pogodę przez krzaki, lasy i łąki w towarzystwie szczególnie irytujących much, komarów, kleszczy i reszty robactwa, jednak paradoksalnie wszystkie te czynniki działają na Twoją korzyść, ponieważ mało kto nawet niesiony ciekawością nie jest dostatecznie zmotywowany, aby dobrowolnie ładować się w coś tak nieprzyjemnego.
Kolejną prawą jest ilość dróg prowadzących do Twojego spota. Miej przynajmniej kilka w zapasie, pamiętając by nadmiernie nie wydeptywać traw przy okazji prosząc się samemu o problemy.
Ilość i częstotliwość wizyt powinna być zminimalizowana do minimum, aczkolwiek wiem jak często początkującym trudno oprzeć się pokusie częstego podglądania swoich roślin. Odwiedzie Cię od tego (przynajmniej częściowo) dobrze dobrane miejsce, gdzie dotarcie stanowi wymagający i raczej mało przyjemny wyczyn. Jeśli chodzi o ich ilość to wszystko zależy od stylu Twojej uprawy. Zakładając, że wykonujesz regularne zabiegi pielęgnacyjne typu plewienie, nawożenie, opryskiwanie, podlewanie, trening to optymalną regularnością wizyt będą dwa tygodnie, gdzie będziesz mógł zarówno wykonać to wszystko jak i aktywnie obserwować wzrost roślin.
CDN
wszystkie wnioski, sugestie i uwagi szczególnie mile widziane
Podstawą każdej udanej uprawy outdoor jest odpowiedni wybór jej przyszłego miejsca oraz przygotowanie. Poniższy tekst można traktować jako zbiór subiektywnych wskazówek wypracowanych na podstawie paru lat doświadczeń podczas których zakładałem plantacje z mniejszym lub większym powodzeniem jak i również znajdywałem te cudze. Przechodząc do sedna w niniejszym artykule postaram się przedstawić w mojej opinii kluczowe aspekty na jakie powinniśmy zwrócić uwagę przy zakładaniu "ogrodu" pod Polskim niebem. Uprzedzam jednak, że owy artykuł stanowi jedynie usystematyzowanie wiedzy przełożonej na rodzimy grunt i rozbudowanej o garść osobistych doświadczeń, gdzie w rzeczywistości egzamin mogą zdać rzeczy robione całkowicie na opak względem moich porad. W swoich opisach skupiam się przede wszystkim na konwencjonalnej standardowej uprawie, jaka zapewne interesuje każdego początkującego adepta zdając sobie jednak sprawę z mniej konwencjonalnych, czy wręcz niekiedy nowatorskich metod nie neguje ich pozostawiając je jednak w innej kategorii. Nie są one tematem poniższej publikacji.
OGÓLNY REKONESANS
Mówiąc jasno nie wyobrażam sobie szukania miejsca na ślepo, czy to w przysłowiowych okolicznych krzakach czy też innej temu podobnej lokalizacji. Z pewnością, pomocna będzie nasza znajomość lokalnego terenu, jednak nie róbmy tego błędu zawężając nasz horyzont już na starcie kierując się lenistwem i przypadkowością. Wyznając racjonalne podejście warto zacząć od ogólnego planowania miejsca uprawy przy czym w mojej opinii nieocenione są usługi typu Google Earth, czy Geoportal. Nie bez powodu wymieniłem właśnie te dwie, gdzie program Google doskonały jest do ogólnego rozeznania geograficznego, ale również do odmierzania odległości, dróg jak i zaznaczania miejsc upraw i innych informacji - przydatne zwłaszcza, gdy uprawa obejmuje wiele miejsc. Zapisane w ten sposób dane w obawie o bezpieczeństwo można przetrzymywać np. na zewnętrznym nośniku. Nieocenioną przewagą Geoportalu jest natomiast jakość, bowiem są to zdjęcia lotnicze, nie zaś satelitarne jak w przypadku map googla, zumi i tym podobnych usług. Ponadto, dostęp mamy również do standardowych map ze szczegółowymi oznaczeniami oraz granicami działek. Przy odrobinie szczęścia te informacje mogą nas niekiedy uratować od późniejszych przykrych niespodzianek typu wypalanie traw, rekultywacja nieużytków rolnych czy nawet budowa domu nieopodal czy nawet w miejscu naszej uprawy.
ROZEZNANIE
Jeśli już zaznajomiliśmy się z ogólną topografią okolicznych terenów warto wybrać miejsca, czy rejony, które będą potencjalnie dobrym wyborem dla naszych celów. Tu zalecam wyłącznie zdrowy rozsądek i odrobinę dedukcji i naprawdę uwierzcie, że zakładanie na forum tematów typu "wybór spota" w niczym nie pomaga. Wspomniany wybór i jego trafność to coś więcej niż rodzaj, ilość i wysokość pobliskich drzewek uwiecznionych na kiepskiej jakości zdjęciach dołączanych do tego typu tematów. Skąd mamy wiedzieć, że za wspomnianymi drzewkami nie kryje się coś o czym autor zwyczajnie zapomniał? Pomoc tego typu jest więc w zasadzie bezużyteczna a ilość informacji jakich musielibyście faktycznie udzielić do uzyskania prawdziwie rzetelnych wskazówek przy wyborze miejsca uprawy wysoko przekracza granicę waszego bezpieczeństwa. Mając jednak na uwadze specyfikę naszego hobby oraz częsty brak wyobraźni w przypadku jego nowych adeptów posiliłem się na skrótową listę wytycznych, które pomogą w ogólnym rozeznaniu tego na co powinniście zwracać uwagę a czego unikać.
Uważaj na:
- Lasy, parki krajobrazowe, rezerwaty przyrody - Pozorna dzikość jaką oferują te miejsca to często jedynie wierzchołek góry lodowej u której podstaw stoją służby leśne, badacze, czy turyści. Las jednak wcale nie musi być złym wyborem, pod warunkiem, że zwrócisz uwagę na jego wielkość, stopień i częstotliwość ingerencji człowieka. Wymaga to niekiedy jednak wielu obserwacji na przestrzeni roku.
- Nieużytki rolne, sąsiedztwo pól uprawnych - Nieużytki potrafią być świetne za sprawą doskonałej gleby, jednak mogą Cię również negatywnie zaskoczyć poprzez wypalanie, wypas krów czy wznowienie zasiewu. Miałem przypadek, gdzie sąsiednie pole zostało zaorane, zaś "moje" nietknięte poza faktem, że część roślin została rozjechana poprzez manewrowanie ciągnikiem po tym terenie.
- Budowy, powstające osiedla, prywatne działki - Pomijając samo niebezpieczeństwo faktu, że w pobliżu kilkuset metrów ktoś się buduje może nam to również dać do myślenia, że nasza uprawa znajduje się w obszarze powstającego osiedla, które niedługo zostanie rozbudowane o nowe domy.
- Tereny miejskie, przemysłowe - Wszelkiego rodzaju krzaki to częste miejsce pobytu okolicznej żulerni czy dzieciaków. Nie polecam tego typu miejsc w ogóle.
- Wsie, osady - Często oferują więcej niż mogłoby się wydawać. Polecam jednak uważać na ciekawskich, znudzonych życiem mieszkańców, których na samym starcie interesuje już byle rowerzysta nie wspominając o jakimś przybłędzie chodzącym ze szpadlem po okolicznych zaroślach.
Jak widzisz większość miejsc może okazać się zarówno złym jak i dobrym wyborem. Wszystko zależy od Twojego rozsądku i skali ryzyka, które podejmujesz.
OBSERWACJA
Życie oraz szereg doświadczeń uczyniło ze mnie autora, zwolennika jak i wyznawcę teorii głoszącej jakoby znalezienie "idealnego" miejsca pod uprawę za pierwszym podejściem było niemożliwe. Oczywiście, możemy mieć po prostu szczęście, jednak nie zmienia to faktu, że w dziedzinie jaką jest nielegalna uprawa pod gołym niebem istnieje zbyt wiele niezależnych czynników wypadkowych abyśmy mogli mówić o jakichś większych prawidłowościach. Uważam, że wartość wybranego przez nas miejsca poznamy dopiero po udanym (lub nie) sezonie, gdzie rośliny bez większych problemów przetrwały od momentu posadzenia aż do zbiorów. Życie potrafi zaskakiwać i niejednokrotnie te "idealne" miejsca okazują się być kompletnym niewypałem, natomiast te wybierane szybko, czy wręcz na odwal zwyczajnie zdawały egzamin pozytywnie zaskakując. Zaznaczam, że nie jest to jednak regułą.
Przechodząc jednak do bardziej określonych działań i przyjmując, że uprzednio określiliście już miejsca warte odwiedzin pora udać się w teren. Zakładając, że nie braliście pod uwagę astronomicznych odległości dzielących Was od potencjalnego miejsca uprawy to idealnym środkiem lokomocji wydaje się być rower. Na wstępie odradzam wszelkie samochody, kłady i skutery. Będą one w końcu pomocne przy transporcie ziemi, nawozów czy sadzonek, jednak swoje przygody w miarę możliwości polecam opierać właśnie o rower i własne nogi. Weźcie pod uwagę, że rowerzysta to widok dość zwyczajny i neutralny, czego natomiast nie można powiedzieć o dziwaku regularnie jeżdżącym skuterem po krzakach. Skupcie się na dyskrecji a nie przyciąganiu uwagi nawet kosztem komfortu i poświęcanego czasu. Tam gdzie nie dotrzecie rowerem zrobicie to pieszo łatwo chowając go w krzakach.
Pamiętaj o zmienności otoczenia na przełomie różnych pór roku, w związku z czym skromnie namawiam do odwiedzania upatrzonych miejsc w różnych dostępach czasowych. W lecie wiele miejsc umknie twojej uwadze, dając jednak właściwy pogląd na to jak wszystko będzie wyglądało za rok. Jesienią czy wiosną bezproblemowo dotrzesz natomiast do najciekawszych zakamarków poznając przy okazji tereny zalewowe oraz miejsca odwiedzane przez dziki, czy sarny. Warto przejść się zimą, gdzie być może natrafisz na cudze ślady bądź niepożądaną wycinkę. Myśl i działaj z wyprzedzeniem. Wielu uzna to za nadgorliwość, bo sezon zaczyna się przecież wiosną, jednak zawsze warto być dwa kroki do przodu możliwie jak najbardziej oszczędzając sobie rozczarowań i przykrych niespodzianek.
KAMUFLAŻ I ZAGROŻENIA
Zwróć uwagę na aktywność w pobliżu twojego miejsca. Może dostrzegłeś grzybiarzy, rolników, leśniczego, imprezowiczów, parę kochanków, rowerzystów lub okolicznych mieszkańców? Zawsze pamiętaj o ludziach kręcących się w pobliżu starając się nie przyciągać niepotrzebnej uwagi. Wiedz jednak, że jeśli będziesz tak węszył ktoś prędzej czy później zainteresuje się Twoją osobą i tym co robisz. Większość przypadków załatwia fakt, że jesteś przecież "tylko" rowerzystą, jednak czasami to nie wystarczy. Poruszając się z obładowanym plecakiem pomyśl o małej wędce, która powinna rozwiać resztę wątpliwości pozostałej rzeszy ciekawskich. Dodaj do tego wojskową parkę a wyjdziesz na urodzonego wędkarza. W ostateczności zostaniesz potraktowany jako leśniczy lub myśliwy lub całkiem umkniesz uwadze. Dodatkowy atrybut to rzecz jasna kamuflaż i subiektywnie wygoda. Osobiście nie jestem zwolennikiem przeczesywania krzaków w starych dresach i czerwonym podkoszulku, ale co kto lubi. Może ostatecznie przekona Cię fakt, że popularne "moro" w sklepie z demobilem dostaniesz nawet za kilkanaście złotych.
Większych problemów od ludzi przysporzą Ci prawdopodobnie zwierzęta. Zwróć uwagę na populacje saren i dzików, obecność pasiek, czy ambon strzeleckich.
CZYNNIKI KLUCZOWE PRZY WZROŚCIE ROŚLIN
Po dotarciu na miejsce pierwszą rzeczą na jaką powinniście zwrócić uwagę jest nasłonecznienie. Twoje rośliny będą potrzebowały jak największej ilości słońca w ciągu dnia, więc zwróć uwagę na jego położenie od strony południowej, która powinna być możliwie jak najbardziej odsłonięta. Odpadają więc wszelkiego rodzaju ciasne zagajniki położone w gęstym gąszczu traw i drzew, które możesz jednak dostosować ścinając szczyty drzew uniemożliwiających dostęp do światła pamiętając jednak, że każda taka ingerencja zwiększa ryzyko wykrycia. Dodatkowo, zbyt ciasne miejsca mogą spowodować późniejsze problemy z pleśnią w wyniku niedostatecznej cyrkulacji powietrza. Pamiętaj jednak, aby nie wybierać miejsc zbyt odsłoniętych co rzecz jasna może wpłynąć na wykrycie Twojej uprawy.
Kolejnym kluczowym czynnikiem jest jakość gleby. Pierwszą i najprostszą rzeczą jaką powinieneś się zasugerować przy jej ocenie jest rodzaj i wzrost okolicznej roślinności. Popularnym wyznacznikiem bywają pokrzywy, jednak pamiętaj że w przeciwieństwie do konopi preferują one również miejsca zacienione oraz niekiedy o zwiększonej wilgotności. O wiele lepszą wskazówką będzie więc nawłoć, która dodatkowo ze względu na swój wzrost zapewnia bardzo dobry kamuflaż dla naszych roślin. Unikaj miejsc porośniętych przez rośliny iglaste, ponieważ zazwyczaj bytują one na dość gliniastej i wyjałowionej glebie, która dodatkowo jest zubożona poprzez wysoką zasadowość. Optymalnym czynnikiem pH, jaki powinna prezentować ziemia idealna pod uprawę jest wartość 6,5. W przypadku mało wartościowej gleby warto wspomóc się nawozem typu azofoska i dolomitem wyrównującym zasadowość naszej gleby do pożądanego poziomu. Warto jednak mieć na uwadze, że procesy zachodzące w glebie nie zachodzą z dnia na dzień. Najlepszym wyjściem byłoby przekopanie przyszłego miejsca uprawy nawet na pół roku przed wysadzeniem roślin. Decydując się na wysadzanie wiosną warto zrobić to już jesienią, gdzie odpowiedni czas, wilgoć i temperatura pozwoli na odpowiednie wchłonięcie i rozłożenie wszystkich składników. Warto również pamiętać o standardowych metodach nawożenia obejmujących kompost czy gnojówkę. Dla wielu wszystko to o czym piszę, może zahaczać o wyjątkowa nadgorliwość, jednak uwierzcie że dobra gleba to więcej niż połowa sukcesu. Sam zdecyduj, czy wolisz aby Twoje rośliny rosły naturalne i same, czy jednak jesteś zwolennikiem latania po krzakach z plecakiem nawozów niekiedy za grube pieniądze.
Drugim wyjściem w przypadku zbyt ubogiej gleby jest zdecydowanie się na gotową mieszankę ze sklepu ogrodniczego, co przy większej i/lub oddalonej uprawie może okazać się kłopotliwe ze względów finansowo-logistycznych. Osobiście nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, jednak ciekawym pomysłem wydaje się być tworzenie własnych mieszanek, czy też wzbogacanie lokalnej ziemi poprzez dodanie kupnego podłoża. Wybór należy do Ciebie.
Warto pamiętać również o nawodnieniu, aczkolwiek w mojej subiektywnej opinii nie jest to czynnik niezbędny. Warto mieć jednak w pobliżu źródło wody w postaci rzeki, lub strumyka. Może to być również staw, jednak pamiętaj o obecności wędkarzy i innych osób potencjalnie korzystających ze zbiornika. Mając na uwagę bliskość wody pamiętaj jednak by nie sadzić w okolicy bagien, mokradeł, rozlewisk, czy terenów skrajnie nizinnych, gdzie większe opady mogą nieprzyjemnie zakończyć żywot Twoich roślin.
DOSTĘP I CZĘSTOTLIWOŚĆ WIZYT
Sprawą oczywistą jest, że im trudniej dostępne miejsce tym większe masz szanse powodzenia. Doskonale wiem jak nieprzyjemne jest przedzieranie się w upalną pogodę przez krzaki, lasy i łąki w towarzystwie szczególnie irytujących much, komarów, kleszczy i reszty robactwa, jednak paradoksalnie wszystkie te czynniki działają na Twoją korzyść, ponieważ mało kto nawet niesiony ciekawością nie jest dostatecznie zmotywowany, aby dobrowolnie ładować się w coś tak nieprzyjemnego.
Kolejną prawą jest ilość dróg prowadzących do Twojego spota. Miej przynajmniej kilka w zapasie, pamiętając by nadmiernie nie wydeptywać traw przy okazji prosząc się samemu o problemy.
Ilość i częstotliwość wizyt powinna być zminimalizowana do minimum, aczkolwiek wiem jak często początkującym trudno oprzeć się pokusie częstego podglądania swoich roślin. Odwiedzie Cię od tego (przynajmniej częściowo) dobrze dobrane miejsce, gdzie dotarcie stanowi wymagający i raczej mało przyjemny wyczyn. Jeśli chodzi o ich ilość to wszystko zależy od stylu Twojej uprawy. Zakładając, że wykonujesz regularne zabiegi pielęgnacyjne typu plewienie, nawożenie, opryskiwanie, podlewanie, trening to optymalną regularnością wizyt będą dwa tygodnie, gdzie będziesz mógł zarówno wykonać to wszystko jak i aktywnie obserwować wzrost roślin.
CDN
wszystkie wnioski, sugestie i uwagi szczególnie mile widziane