Palę od wielu lat i miałem ostrzejszą jazdę kilka razy, bez omdlenia, ale niebezpiecznie było. Niektórzy tu piszą o tym, że coś się komuś wydaje itp.. wszyscy mniej więcej wiemy o co chodzi i niemal każdy miał tego typu jazdę, ale tu gościowi chodzi o coś innego, o RZECZYWISTE problemy z oddychaniem, zbyt niskim ciśnieniem (czy zbyt wysokim) itp. ... nie o żadne psychiczne jazdy, kiedy sami się nakręcamy schizą.
Coś podobnego dzieje się podczas udaru słonecznego.. można zemdleć, a nawet popaść w śpiączkę z powodu dostarczania mózgowi przez dłuższy czas zbyt małej ilości tlenu.. Podobnie niektórzy mają od pyłków, od ukąszeń pszczół.. itd., po prostu uczulenie na różne związki chemiczne.
Nie mam pewnej odpowiedzi, ale mam swoje przemyślenia. Moim zdaniem to może być sprawa pewnych związków chemicznych, na które twój organizm reaguje gwałtowniej.. być może trafisz na zioło, które w swoim składzie posiada ten związek chem., który Ci nie służy, być może kupiłeś deal z dosypką albo traktowany w ch*j nawozami w ostatnim okresie kwitnienia.. ja miałem coś takiego po dopalaczach (z Euforii), dlatego spróbowałem, ale nie ciągnie mnie do tego gówna.. Jeśli palisz tytoń, to to też pogarsza tę sytuację, tzn. zwężają się naczynia krwionośne, czujesz większe ciśnienie w głowie (ale niekoniecznie z powodu zwiększenia ciśnienia krwi w ogóle, co raczej z powodu zaciskania się naczyń krw.), zatyka się nos momentalnie, że nie da się przez nos oddychać.. i trzeba przetrwać jakieś pół godziny, aż zejdzie. Niektórzy tu żartują, ale to dlatego, że nie wiedzą, że coś takiego może się dziać.. mnie to spotkało po wielu latach palenia i to nie przez samo jaranie, co najprawdopodobniej przez dosypkę do dealowego zioła. Bo jeśli oddech nam zabiera, a żyły w szyi i głowie się spinają, to to rzeczywiście nie jest wtedy zabawa.. strachu nagoni na maksa.. ale i jest też realnym zagrożeniem prawdziwej zapaści czy niedokrwiennego udaru mózgu.. z utratą przytomności włącznie.
Spróbuj zmienić gatunek zioła.. to nie musi, ale może być sprawa składu, czy wręcz, jak kto woli, uczulenia na pewne związki chem. ... a jak wiadomo, w ziele jest ich setki czy tysiące. Zwróć uwagę co palisz. Nawet jeśli to własna hodowla, przyjrzyj się jaka odmiana, czym nawozisz itd. Ja normalnie mogę spalić dużo i nic mi nie jest, ale jeśli zapaliłbym jakiegoś (nie wszystkie) dopalacza, od razu by mnie zatkało.. trudności z oddychaniem i jazda.. A mój znajomy jara te dopalacze na potęgę i nic mu nie jest. Tak więc to jest kwestia indywidualna.
No i nie pal dużo w krótkim czasie, bo np. chmura z bonga każdego może wytrącić ze świadomości, nawet jak jest odporny i twardogłowy. Pozdrawiam.